Działalność rosyjskich mediów nie ma nic wspólnego z wolnością słowa, ponieważ one pełnią funkcje nie środków masowego przekazu, ale „środków masowego rażenia”, szerząc zatrutą narrację kraju agresora – oświadczył w wywiadzie dla agencji Ukrinform Ołeksij Danyłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.
„Trzeba zdawać sobie sprawę, że działalność niektórych kanałów telewizyjnych nie ma nic wspólnego z wolnością słowa. Mają inne rozkazy, działają nie jako środki masowego przekazu, ale jako środki masowego rażenia, głoszą narracje kraju agresora i rozpowszechniają informacje, które otrzymują od Federacji Rosyjskiej”.
Dodał też, że jest to dla Ukrainy absolutnie nie do przyjęcia. Według niego Ukraina będzie się bronić przed próbami złowrogiego destrukcyjnego wpływu na państwo z zewnątrz.
„Trzeba zrozumieć, że dziś na terytorium obwodów donieckiego i ługańskiego toczy się nie tylko gorąca wojna, którą rozpętała Federacja Rosyjska, ale także [wojna] informacyjna, nie mniej niebezpieczna dla każdego kraju. Rozprzestrzenianie się rosyjskiej narracji na całym świecie jest kolejnym wyzwaniem dla wielu krajów”
– powiedział sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.
PRZECZYTAJ:
Przypomnijmy, Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy nałożyła sankcje na sieć wpływów Putina na Ukrainie, w tym na środki masowego przekazu (środki rosyjskiej propagandy i dezinformacji), które są kontrolowane przez Wiktora Medwedczuka, przyjaciela Putina i najbardziej wpływowego prorosyjskiego polityka Ukrainy. Kanały telewizyjne „112 Ukraina”, NewsOne i ZIK stały się częściowo niedostępne we wtorek wieczorem 2 lutego. Wołodymyr Zełenski wprowadził w życie tą decyzję –czytamy na ofcjalnym serwisie internetowym Prezydenta Ukrainy.
„Przeciwko Ukrainie prowadzona jest wojna hybrydowa, w tym na polu informacyjnym. Musimy jej przeciwdziałać systemowo, aby chronić interesy państwa. Kolejnym ważnym i konsekwentnym krokiem jest wprowadzenie sankcji. Biorąc pod uwagę informacje Służby Bezpieczeństwa, a także liczne naruszenia przepisów w dziedzinie radiofonii i telewizji, odnotowane przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, SBU przedstawiła jej uzasadnione zalecenia podjęcia stosownej decyzji. […] Jest duża różnica między wolnością słowa a jawną antyukraińską retoryką. Wolność słowa kończy się tam, gdzie pojawiają się oznaki naruszenia integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy”
– podkreślił szef SBU Iwan Bakanow.
Jagiellonia.org
ZOBACZ TAKŻE:
To jest wojna! Propaganda antyamerykańska jest częścią wojny informacyjnej przeciwko Polsce
Znajdź sobie pożytecznego idiotę. 7 przykazań rosyjskiej wojny informacyjnej
Ostatnie komentarze