Publikacja wezwania na oficjalnej stronie ukraińskiej służby specjalnej była krokiem wymaganym przez Kodeks Postępowania Karnego Ukrainy.
Po tym, jak podejrzany Siergiej Szojgu nie stawił się dzisiaj na przesłuchanie w Mariupolu, Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wydała oświadczenie. Według sekretarza prasowego Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Artema Dechtiarenki stwarza to warunki do rozpatrzenia przez sąd wniosku śledczych o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie podejrzanego, informuje agencja Ukrinform.
„Niestawiennictwo rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu w SBU stwarza warunki do rozpatrzenia przez sąd wniosku śledczych SBU bez jego udziału. Mianowicie: wniosek o zatrzymanie podejrzanego w celu wyboru środka zapobiegawczego” – wyjaśnił sekretarz prasowy SBU.
Według niego opublikowanie wezwania do SBU na oficjalnej stronie internetowej ukraińskiej służby specjalnej jest krokiem proceduralnym niezbędnym do postawienia podejrzanych przed wymiarem sprawiedliwości.
Przypomnijmy, sprawa karna przeciwko Szojgu wszczęta na Ukrainie w 2014 roku. 18 lipca Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wezwała rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu w celu przedstawienia zarzutów na podstawie § 3 Art. 27 Kodeksu karnego i § 5 Art. 260 Kodeksu karnego Ukrainy (tworzenie formacji paramilitarnych zbrojnych, nieprzewidzianych w ustawodawstwie, co doprowadziło do śmierci ludzi), czytamy w wezwaniu.
Zgodnie z dokumentem Szojgu musiał stawić się przed śledczym SBU w Mariupolu 20 lipca. Wezwanie podpisał śledczy Zarządu Głównego SBU w obwodzie donieckim i ługańskim Taras Butenko.
Szef rosyjskiego ministerstwa obrony stał się podejrzanym o „organizowanie udziału niezidentyfikowanych osób w nielegalnych formacjach zbrojnych”, biznesmen – o pomoc w finansowaniu „niezidentyfikowanych osób w nielegalnych formacjach zbrojnych na terytorium Ukrainy”.
Rosyjska agresja na Ukrainę rozpoczęła się w 2014 roku. W dniach 18-20 lutego doszło do masakry na kijowskim Majdanie, w ten czas gdy cała Ukraina opłakiwała bohaterów Niebiańskiej Sotni, a prorosyjski dyktator Janukowycz uciekł do Rosji, Putin wymierzył kolejny podły cios w plecy Ukraińcom – 20 lutego rozpoczęła się rosyjska operacja wojskowa na Krymie. Na ukraińskim półwyspie pojawiły się ciężarówki bez tablic rejestracyjnych i tzw. „uprzejme zielone ludziki” – uzbrojeni żołnierzy bez znaków rozpoznawczych. 18 marca 2014 r., dwa dni po tak zwanym „referendum” na Krymie i w Sewastopolu, Putin ogłosił o „dołączeniu” Krymu do Rosji. Najpierw Rosja zajęła ukraiński Krym, następnie rozpoczęła agresję na wschodzie Ukrainy.
Walki toczą się między Siłami Zbrojnymi Ukrainy z jednej strony a armią rosyjską i wspieranymi przez Rosję bojownikami, którzy kontrolują części obwodów donieckiego i ługańskiego z drugiej. Oficjalnie Federacja Rosyjska nie uznaje swojej inwazji na Ukrainę, pomimo niepodważalnych faktów i niezbitych dowodów przedstawionych przez Kijów.
Jagiellonia.org
PRZECZYTAJ:
Prawosławny dżihad. Jako pierwszy, krew na wschodzie Ukrainy przelał ostiariusz Ławry Peczerskiej
Ostatnie komentarze