Białoruska opozycja zgromadziła dziś w centrum stolicy kilkaset osób przeciwnych rosyjsko-białoruskim manewrom, obecności rosyjskich wojsk w ich kraju. Białoruska prawica ostrzega, że w razie rosyjskiej agresji stawi zbrojny opór.

ZOBACZ TAKŻE:

Zapad-2017. W razie okupacji Białorusi, opozycja stawi zbrojny opór (WIDEO Belsat.eu)

Białoruscy ochotnicy ostrzegają Rosjan: Jeśli nie wyjdziecie po manewrach, wykurzymy was

Demonstracje rozpoczęły się o godzinie 19 cz.b. na Placu Październikowym. Wcześniej, o 18 pod kinem Kijów zgromadzili się członkowie Konserwatywno-Chrześcijańskiej Partii Białoruski Front Ludowy. Uczcili  503. rocznicę zwycięskiej bitwy pod Orszą – uroczystości były zgłoszone w komitecie miejskim.

Zgromadzony na Placu Październikowy tłum rozwinął wielką historyczną biało-czerwono-białą flagę , nieuznawaną przez władze Białorusi. Zebranych powitali liderzy prawicowej opozycji – m.in. Mikoła Statkiewicz, Uładzimir Niaklajeu, Paweł Siewiaryniec.

– Witajcie w Dniu Sławy Białoruskiego Oręża. Wszyscy muszą rozumieć, że nie jesteśmy przeciwko Rosji i Rosjanom. Nie jesteśmy nawet przeciwko rosyjskiemu rządowi – niech nim zajmą się rosyjscy obywatele. Zebraliśmy się tu, by zamanifestować nasz sprzeciw wobec polityki białoruskiego rządu.

Uładzimir Niaklajeu

jeden z liderów opozycji, były kandydat na prezydenta

Hasło dzisiejszych protestów brzmi “Zwyciężymy wewnętrzną okupację, nie dopuścimy do zewnętrznej agresji” oraz „O pokojową Białoruś”.

– Musimy pokazać sąsiadom z Polski, Ukrainy, Litwy i Łotwy, że nie jesteśmy przeciw nim – powiedział Mikoła Statkiewicz. – Że to tylko ta marionetka [Łukaszenka – przyp. red.] jest za Rosją. I my byliśmy mu przeciwni i teraz, i w lipcu. A jeżeli Rosjanie nie opuszczą naszego kraju, to będą tu nie setki, a tysiące Białorusinów. Powiem jeszcze tylko jedno: Jeszcze Białoruś nie zginęła, póki my żyjemy.

Mikoła Statkiewicz skomentował także sytuację powstałą wokół Wejsznorii – fikcyjnego państwa stworzonego przy okazji manewrów Zapad-2017 na terenie Grodzieńszczyzny.

– Patrzę na to, jak na przygotowanie do wojny hybrydowej. Ale, jeżeli Rosjanie próbowali w ten sposób nas podzielić, to im to nie wyszło. Tak nie prowadzi się wojny informacyjnej – ich starania zostały przez nas wyszydzone. Pierwszą fazę wojny hybrydowej Rosjanie przegrali.

Dzisiejsza demonstracja jest też okazją do zgromadzenia Białoruskiego Kongresu Narodowego. Kongres zagłosował za rezolucją przeciwko manewrom Zapad-2017 i obecności rosyjskich wojsk na Białorusi.

Z Placu Październikowego kolumna demonstrantów ruszyła na Plac Zwycięstwa. Demonstranci złożą Przysięgę Wolności, którą wcześniej opublikował w Internecie Mikoła Statkiewicz. Jest to tekst tej samej przysięgi, którą w rocznicę bitwy nad Orszą w 1992 r. wygłosili oficerowi białoruskiej armii.

Ja, patriota Białorusi,

Przysięgam!:
Walczyć o wolność i niepodległość mojego kraju.

Przysięgam!:
Bronić Białorusi w moim sercu.
Bronić jej przed każdym wrogiem.

Przysięgam!:
Być wiernym Białorusi,
Nigdy nie zdradzić moich druhów,
Którzy walczą o wolną ojczyznę.

Niech żyje Białoruś!

Wokół kolumny widać milicjantów w cywilu, funkcjonariuszy OMONu wraz z dowódcą stołecznego zgrupowania. Przez pierwszą godzinę zgromadzenia milicja nie interweniuje, a drogówka kieruje ruchem.

Po godzinie od rozpoczęcia demonstracji kolumna podzieliła się – została wysłana delegacja do złożenia kwiatów pod Pomnikiem Zwycięstwa. W ten sposób opozycja uczciła Dzień Sławy Białoruskiego Oręża – rocznicę bitwy pod Orszą w 1514, gdy połączone wojska Wielkiego Księstwa Litewskiego i Korony Polskiej zwyciężyły wojska Wielkiego Księstwa Moskiewskiego.

Prowadzący demonstrację Mikoła Statkiewicz zapowiedział, że dziś usłyszymy też o planowanych przez opozycję protestach o podłożu socjalnym.

Organizatorzy wielokrotnie podkreślali, że zgromadzeni to część z 18% Białorusinów, którzy deklarowali do walki z bronią w ręku przeciwko Rosjanom, gdyby ci zaatakowali Białoruś. Prawica boi się jednak, że kraj nie zostanie zaatakowany, a Rosjanie (przy wsparciu lub za zgodą władz w Mińsku) założą bazy wojskowe i przejmą kontrolę nad państwem.

– Uprzedzamy te siły, które są i które chcą, by Białoruś przestała być niepodległa, że naszej niepodległości ma kto bronić

Uładzimir Niaklajeu, jeden z liderów opozycji, były kandydat na prezydenta

Uczestnicy demonstracji nieśli nieuznawane przez władze białoruskie symbole narodowe – biało-czerwono-białą flagę i godło Pogoń. Odśpiewano też nieoficjalny hymn Białorusi – pieśń „Mohutny Boża” – „Boże Wszechmogący”.

Milicja nie powstrzymywała demonstrantów i nie dokonywała zatrzymań podczas zgromadzenia. Teraz funkcjonariusze wyłapują osoby niosące wielką biało-czerowono-białą flagę. Zatrzymana została Nina Bagińska – aktywistka wielokrotnie skazywana za eksponowanie biało-czerowo-białej flagi.

Jagiellonia.org / belsat.eu

ZOBACZ TAKŻE:

Konflikt z Polską i państwami bałtyckimi – to scenariusz manewrów Zapad’17

„Masowe wezwania rezerwistów” w Obwodzie Kaliningradzkim

Prowokacja podczas „Zapad 2017”?

Rosja nadal tworzy „pas niestabilności” wzdłuż swej granicy (MAPA)

Przypomnijmy, że Amerykańska agencja analityczno – wywiadowcza Stratfor, specjalizująca się w prognozach geopolitycznych opublikowała kolejny raport, w którym prognozuje, że rozpoczynające się za 3 tygodnie manewry „Zapad-2017” są preludium większego konfliktu z NATO.

ZOBACZ TAKŻE:

Po Ukrainie, Putin może zaatakować kraje bałtyckie i Polskę

Aleksandr Dugin: Na eurazjatyckim kontynencie dla Polski miejsca nie ma

Trzecie Imperium. O czym marzy gospodarz Kremla?

Według poprzednich szacunków ekspertów, tworzone rosyjskie ugrupowanie do 2020 roku będzie całkiem przezbrojone i gotowe do zmasowanej inwazji na sąsiadujące kraje. Sądząc po składzie zjednoczeń wojskowych i tworzonej dla nich infrastrukturze, planowana głębokość inwazji w granicach 500 km.

ZOBACZ TAKŻE:

KOMENTARZ REDAKCJI

Agresywna polityka Rosji doprowadziła świat na skraj przepaści. Moskwa z maniakalnym uporem stara się zburzyć powojenny system globalnego bezpieczeństwa, podważyć jedność bloku euroatlantyckiego, odzyskać kontrolę nad krajami byłego obozu socjalistycznego i realizować strategię podboju Europy. Jeden z najbliższych współpracowników Putina, sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR Nikołaj Patruszew 2 stycznia 2016 roku w wywiadzie udzielonym „Gazecie Rosyjskiej” zagroził: „Doprowadzimy do wojny w Europie Środkowo-Wschodniej”. Oświadczył też, że wojska rosyjskie przeprowadzą inwazję na państwa bałtyckie. „Zajmiemy je całkowicie, szybko i bez żadnych strat” – zapowiedział.

Kreml dojrzał do konfliktu globalnego i grozi NATO wojną. Liczy, że państwa członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego, obawiając się ataku nuklearnego, nie odważą się przeciwstawić rosyjskiej agresji w Europie Środkowo-Wschodniej.

ZOBACZ TAKŻE:

Szantaż! Moskwa grozi NATO bronią nuklearną

Moskwa rzuca miliardy dolarów na potrzeby wojny psychologicznej

Dlatego warto pomyśleć o ewentualnych scenariuszach na najbliższą przyszłość.

Zapomnieć przeszłość oznacza zgodzić się z jej powrotem” powiedział kiedyś Winston Churchill. Znany amerykański historyk Timothy Snyder w książce „Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem” opisał obszar, na którym w pierwszej połowie ubiegłego stulecia dokonano najstraszniejszego ludobójstwa narodów Europy. Naukowiec zwraca uwagę na fakt, że „Obszar skrwawionych ziem w całości pokrywa się z terytorium dawnej Rzeczypospolitej”.

Przyczyną tej tragedii było niepowodzenie we wdrażaniu strategii Józefa Piłsudskiego, któremu nie udało się stworzyć silnego sojuszu geopolitycznego w regionie międzymorza bałtycko-czarnomorskiego, co w końcu spowodowało kolejny rozbiór Polski przed II wojną światową. Powinniśmy wyciągnąć wnioski z przeszłości. Mamy obowiązek uniemożliwić powtórkę tego tragicznego scenariusza.

ZOBACZ TAKŻE:

Bez wolnej Ukrainy nie będzie też wolnej Europy – szef Sztabu Generalnego WP RP

W Donbasie rozstrzyga się losy całej Europy – Wiceminister Spraw Zagranicznych RP

„Europa nie ma przyszłości bez Ukrainy” – zauważył Timothy Snyder, specjalista z zakresu historii Europy Środkowej i Wschodniej, profesor Yale University.

Jeśli społeczność międzynarodowa pozwoli Putinowi zdestabilizować i przejąć kontrolę nad 45-milionowym europejskim krajem, to cały system międzynarodowego bezpieczeństwa zawali się jak domek z kart, a Europa znajdzie się w cieniu brutalnego barbarzyńskiego despotyzmu. Imperium Zła ponownie wydostanie się z mroku niepamięci, a świat pogrąży się w ciemnym okresie chaosu, konfliktów oraz poważnych wyzwań i zagrożeń dla globalnego bezpieczeństwa…

Jagiellonia.org

ZOBACZ TAKŻE: