„Wezwania są roznoszone nie przez pocztę, ale przez żołnierzy kontraktowych i są wręczane mieszkańcom regionu, którzy znajdują się w rezerwie. Każdy „wezwany” ma nakazane zabranie przyrządów toaletowych, paszportu oraz biletu „wojskowego” (książeczki wojskowej – w której zaznacza się przebieg służby). Polecono dodatkowo pozostawić pełnomocnictwa do odbioru pensji, co oznacza, że nie chodzi tylko o sprawdzenie systemu alarmowego, ale o przeprowadzenie kilkutygodniowych ćwiczeń dla rezerwistów” – informuje portal Defence24.pl powołując się na regionalny kaliningradzki portal Kgd.ru.
Podobne działania odbywają się najprawdopodobniej również w Obwodzie Pskowskim. Tam powołania otrzymali również ojcowie rodzin wielodzietnych. Na portalu mk-pskov.ru pojawił się tekst pod dramatycznym tytułem „Czy zaczyna się wojna?” i pytania: czy jest to po prostu biurokratyczna pomyłka, czy też przemyślane działanie.
ZOBACZ TAKŻE:
Po Ukrainie, Putin może zaatakować kraje bałtyckie i Polskę
Aleksandr Dugin: Na eurazjatyckim kontynencie dla Polski miejsca nie ma
ZOBACZ TAKŻE:
KOMENTARZ REDAKCJI
Agresywna polityka Rosji doprowadziła świat na skraj przepaści. Moskwa z maniakalnym uporem stara się zburzyć powojenny system globalnego bezpieczeństwa, podważyć jedność bloku euroatlantyckiego, odzyskać kontrolę nad krajami byłego obozu socjalistycznego i realizować strategię podboju Europy. Jeden z najbliższych współpracowników Putina, sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR Nikołaj Patruszew 2 stycznia 2016 roku w wywiadzie udzielonym „Gazecie Rosyjskiej” zagroził: „Doprowadzimy do wojny w Europie Środkowo-Wschodniej”. Oświadczył też, że wojska rosyjskie przeprowadzą inwazję na państwa bałtyckie. „Zajmiemy je całkowicie, szybko i bez żadnych strat” – zapowiedział.
Kreml dojrzał do konfliktu globalnego i grozi NATO wojną. Liczy, że państwa członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego, obawiając się ataku nuklearnego, nie odważą się przeciwstawić rosyjskiej agresji w Europie Środkowo-Wschodniej.
ZOBACZ TAKŻE:
Szantaż! Moskwa grozi NATO bronią nuklearną
Moskwa rzuca miliardy dolarów na potrzeby wojny psychologicznej
Dlatego warto pomyśleć o ewentualnych scenariuszach na najbliższą przyszłość.
„Zapomnieć przeszłość oznacza zgodzić się z jej powrotem” powiedział kiedyś Winston Churchill. Znany amerykański historyk Timothy Snyder w książce „Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem” opisał obszar, na którym w pierwszej połowie ubiegłego stulecia dokonano najstraszniejszego ludobójstwa narodów Europy. Naukowiec zwraca uwagę na fakt, że „Obszar skrwawionych ziem w całości pokrywa się z terytorium dawnej Rzeczypospolitej”.
Przyczyną tej tragedii było niepowodzenie we wdrażaniu strategii Józefa Piłsudskiego, któremu nie udało się stworzyć silnego sojuszu geopolitycznego w regionie międzymorza bałtycko-czarnomorskiego, co w końcu spowodowało kolejny rozbiór Polski przed II wojną światową. Powinniśmy wyciągnąć wnioski z przeszłości. Mamy obowiązek uniemożliwić powtórkę tego tragicznego scenariusza.
ZOBACZ TAKŻE:
Defence24: Rosyjskie czołgi i armaty ruszają na „poligony”. Zagrożona wschodnia Ukraina?
„Europa nie ma przyszłości bez Ukrainy” – zauważył specjalista z zakresu historii Europy Środkowej i Wschodniej, profesor Yale University Timothy Snyder w eseju zamieszczonym na stronie „Allgemeine Zeitung”.
Jeśli społeczność międzynarodowa pozwoli Putinowi zdestabilizować i przejąć kontrolę nad 45-milionowym europejskim krajem, to cały system międzynarodowego bezpieczeństwa zawali się jak domek z kart, a Europa znajdzie się w cieniu brutalnego barbarzyńskiego despotyzmu. Imperium Zła ponownie wydostanie się z mroku niepamięci, a świat pogrąży się w ciemnym okresie chaosu, konfliktów oraz poważnych wyzwań i zagrożeń dla globalnego bezpieczeństwa…
Jagiellonia.org
ZOBACZ TAKŻE:
Ostatnie komentarze