Ostatnio odwiedziłem cmentarz Bajkowa w Kijowie. Przyznaję, że po raz pierwszy odwiedziłem starą, katolicką część, dołączając się najpierw do corocznego sprzątania starych grobów przez organizacje polonijne, a następnie do masowego zapalania zniczy przez Ukraińców w wieczór dnia Wszystkich Świętych 1 listopada na znak przyjaźni i wdzięczności dla narodu polskiego.

Anatolij Kurnosow

Ekspert Centrum Studiów Politycznych Doktryna

SYNOWIE ORŁA BIAŁEGO, ARCHANIOŁA I POGONI W CIENIU IMPERIUM ROSYJSKIEGO

W północno-wschodniej części Rzeczypospolitej, zwłaszcza na terenach współczesnej Litwy i Białorusi, dzień upamiętnienia przodków 2 listopada nazywany był Dziadami i został barwnie opisany w poemacie o tej samej nazwie przez Adama Mickiewicza. Ale do wielkiego polskiego poety, i nie tylko do niego, jeszcze wrócimy.

Dość niespodziewanie musiałem przeprowadzić własne badanie historyczne, choć raczej nie powiem ekspertom czegoś nowego i nie roszczę sobie prawa do pełnej historycznej prawdziwości. Podzielę się jednak swoimi odczuciami na temat splotu dróg słynnych przedstawicieli naszych narodów i ich walki o niepodległość w XIX wieku, które w tych dniach wydawały się szczególnie jaskrawe.

DRUKARZ JÓZEF ZAWADZKI SENIOR

Tak więc najbliższy grób pokryty opadłymi liśćmi o dość prostym nagrobku, który musiałem oczyścić, był miejscem wiecznego spoczynku Józefa Zawadzkiego (napis w języku polskim „Ś.P. Józef Zawadzki ur. 11 listopada 1818 r. um. 26 marca 1886”). Jeden z moich wspólników zapytał, kim on jest. Ja też nie wiedziałem, choć nazwisko od razu wydało mi się znajome. Wszechwiedzący „wujek Google i ciocia Wikipedia” szybko podpowiedziały, że Józef Zawadzki był „wydawcą i drukarzem polskiego pochodzenia, dziennikarzem, założycielem Towarzystwa Polskiego w Kijowie, prezydentem Kijowa w latach 1860-1863”.

Po poinformowaniu moich towarzyszy, że jest tu pochowany nasz były prezydent Kijowa, wróciłem do pracy. Jednak uczucie, że gdzieś wcześniej coś o nim słyszałem, nie opuściło mnie.

W domu przypomniałem dokładnie o co chodzi.

We wrześniu, przygotowując się do tegorocznego Narodowego Czytania – 2022 (to publiczne wydarzenie odbywa się od 2012 roku pod patronatem Prezydenta RP), poświęconego twórczości Adama Mickiewicza, przeczytałam, że jest ono poświęcone 200. rocznicy pierwszego wydania tomu poezji Ballady i romanse wielkiego mistrza. Zbiór ten, będący początkiem epoki polskiego romantyzmu, został wydrukowany w 1822 roku w … drukarni Józefa Zawadzkiego w Wilnie.

Według publikacji Kuriera Wileńskiego (powiem zawczasu, że jest to bezpośrednia spuścizna wydawcy) co prawda zacnej duszy poczciwiec młodego Adama nie przyjął przychylnie. Gdy poeta udał się do niego z przygotowanym pierwszym tomikiem „Ballad i romansów”, usłyszał: „Poezje piszą w Warszawie, nie w Wilnie”. Zawadzki umieścił na tomiku tylko nazwę swojej firmy. Pieniądze na druk i papier zebrali przyjaciele Mickiewicza z tajnej organizacji studentów Uniwersytetu Wileńskiego – Towarzystwa Filomatów (istniało w latach 1816-1823). Ta nielegalna organizacja dążyła do przywrócenia Rzeczypospolitej Obojga Narodów, ale jej prominentni członkowie zostali w 1824 roku aresztowani i zesłani do Rosji. Doświadczony drukarz szybko jednak poznał się na poezji Mickiewicza i wydał tomy 1–2 jego poezji (1822–1823). Jak można się domyślić, wydawca ten był ojcem przyszłego prezydenta Kijowa, który miał wówczas zaledwie 4 lata.

Józef senior był postacią niezwykłą. Urodzony pod Poznaniem, podobnie jak wielu innych przedstawicieli elity intelektualnej Rzeczypospolitej, studiował w Kolegium Pijarów. Słynny dowódca wojskowy i rewolucjonista Tadeusz Kościuszko (pod wodzą którego walczył ojciec Adama Mickiewicza), sławny filozof i pisarz Kazimierz Narbutt, znany historyk Maciej Dogiel i wielu innych studiowało w kolegium tego katolickiego zakonu w Lubieszowie na Wołyniu.

Popularny księgarz i założyciel całej dynastii drukarzy, Józef Zawadzki stworzył w Wilnie pierwszą nowoczesną oficynę wydawniczą, otwierając drukarnię i księgarnię. Rozwijając działalność, zakładał nowe placówki wyposażone w nowoczesne maszyny drukarskie i zapraszał wysoko wykwalifikowanych specjalistów, dzięki czemu szybko uzyskał tytuł drukarza i wydawcy Uniwersytetu Wileńskiego.

Oprócz prac z zakresu historii, filozofii, podręczników, modlitewników, literatury pięknej, tłumaczeń i książek w językach obcych, wydawano tu również czasopisma i gazety, takie jak Dziennik Wileński, Wiadomości Brukowe, Wizerunki i Roztrząsania Naukowe, Kurier Litewski.

Józef Zawadzki senior był członkiem jednej ze znanych wówczas lóż masońskich, cieszył się wsparciem finansowym ks. Adama Jerzego Czartoryskiego, przedstawiciela słynnego polskiego rodu o litewsko-ruskim pochodzeniu, który wywodzi swoje korzenie od litewskiej dynastii panującej Giedyminowiczów, a nazwisko przyjęto zostało od niewielkiego wołyńskiego miasteczka Czortorysk.

Aby uświadomić poziom ich znajomości, wystarczy zauważyć, że w roku (1804), w którym Józef Zawadzki otworzył pierwszą drukarnię i księgarnię w Wilnie – Adam Czartoryski, bliski doradca cesarza Aleksandra I, objął stanowisko ministra spraw zagranicznych Imperium Rosyjskiego. Księgarnia Zawadzkiego pełniła w Wilnie rolę salonu literackiego, klubu, w którym spotykali się przedstawiciele miejscowej szlachty i inteligencji.

Po śmierci głowy dynastii w 1838 roku jego działalność kontynuowali starsi i młodsi synowie Adam i Feliks. Drukarnia funkcjonowała do 1940 roku. Jak na ironię, po II wojnie światowej zastąpiło ją wydawnictwo Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Litwy, a na starych maszynach Zawadzkiego drukowano gazety Sowiecka Litwa i Czerwony Sztandar. 

PREZYDENT MIASTA KIJOWA JÓZEF ZAWADZKI MŁODSZY

Średniego syna znanego wydawcy także Józefa Zawadzkiego po śmierci ojca w 1839 roku los zaprowadził do Kijowa, w życiu którego on pozostawił zauważalny ślad. Dwa lata później Zawadzki otworzył w mieście księgarnię zagraniczną. Mając doświadczenie w wydawnictwie ojca, on założył zakład typograficzny i litograficzny.

1 kwietnia 1850 roku za zgodą ministra edukacji Zawadzki otrzymał w dzierżawę na okres 12 lat drukarnię Uniwersytetu Św. Włodzimierza w Kijowie. On uzyskał tytuł drukarza uniwersyteckiego i stał się pełnoprawnym właścicielem drukarni, płacąc rocznie 1000 rubli czynszu na rzecz uczelni. Po zakończeniu okresu najmu umowa została przedłużona na kolejne 12 lat, a następnie na kolejne dziesięć. W sumie drukarnia uniwersytecka była wykorzystywana przez Zawadzkiego przez 34 lata.

Józef Zawadzki młodszy pełnił w latach 1860-1863 funkcję prezydenta Kijowa, a następnie w 1869 r. stał się jednym z założycieli Giełdy Miejskiej, najpotężniejszego rynku hurtowego w Ukrainie w 2. połowie XIX – początku XX w. Brał aktywny udział w życiu społeczności polskiej, stworzył Towarzystwo Polskie w mieście.

Mieszkając przez 47 lat w Kijowie, po śmierci w 1886 roku Józef Zawadzki został pochowany w katolickiej części cmentarza Bajkowa, gdzie właśnie przypadkowo natrafiłem na jego nagrobek.

Ironia losu sprawiła, że w 1839 roku, kiedy Józef Zawadzki na stałe przeniósł się do Kijowa, pierwszy profesor wydziału prawa, Aleksander Mickiewicz, opuścił stolicę Ukrainy i został przeniesiony na stanowisko profesora katedry prawa rzymskiego Uniwersytetu Charkowskiego. W ten sposób syn wydawcy Adama Mickiewicza rozminął się z młodszym bratem polskiego wieszcza narodowego.

ZA NASZĄ I WASZĄ WOLNOŚĆ!

Przed przybyciem do Kijowa Aleksander Mickiewicz przez kilka lat był wykładowcą prawa rzymskiego i cywilnego polsko-litewskiego w Liceum Wołyńskim (Krzemieniec). W ciągu 15 lat, od 1819 do 1833 roku, Ateny Wołyńskie odpowiadały treściom ich założyciela, postaci publicznej i oświatowej Tadeusza Czackiego, faktycznie dorównując poziomowi uniwersyteckiemu. Dla potrzeb naukowych specjalnie pozyskano w Warszawie osobistą bibliotekę ostatniego króla polskiego Stanisława Augusta Poniatowskiego, która była stale uzupełniana i liczyła ponad 34 tysiące tomów.

Następnie Tadeusz Czacki, który przyjaźnił się z Adamem Jerzym Czartoryskim, ściągnął do liceum wybitnych nauczycieli z Krakowa, Wilna, Warszawy, Wiednia. Oprócz Aleksandra Mickiewicza był wśród nich Joachim Lelewel – „patriarcha polskiej demokracji”, „ojciec polskiej historii”, którego uczniem na Uniwersytecie Wileńskim był Adam Mickiewicz. Uczestnicy powstania wyzwoleńczego z lat 1830-1831 inspirowali się wolnomyślicielskimi ideami i pracami naukowymi Lelewela. To właśnie on był autorem słynnego hasła: „Za naszą i waszą wolność!”.

W liceum pracowali również Euzebiusz Słowacki, ojciec innego słynnego polskiego poety epoki romantyzmu Juliusza Słowackiego, pomnik, którego znajduje się w Kijowie w pobliżu kościoła św. Mikołaja przy ulicy Wełyka Wasylkiwska, a także poeta i dramaturg Alojzy Feliński, który w 1794 roku podczas powstania Tadeusza Kościuszki był pomocnikiem i sekretarzem dowódcy.

Ostatnia bitwa powstania o Pragę, jedną z dzielnic Warszawy, zakończyła się wówczas straszliwą rzezią, w której z rąk żołnierzy Aleksandra Suworowa zginęło według różnych szacunków od 6 do 20 tysięcy cywilów, kobiet i dzieci. W 1824 roku Aleksander Puszkin w wierszu „Hrabia Olizar” napisał tak:

My o kamienie zrujnowanych ścian
Niemowląt Pragi zabijali,
I potem w krwawy pył deptali
Niezwykłość insurekcyjnych tych znamion.

Później, już w czasie powstania listopadowego 1830-1831, autor „Poloneza Kościuszki” Rajnold Suchodolski odpowiedział tak:

Kto powiedział, że Moskale
Cnymi braćmi są Lechitów,
Temu pierwszy w łeb wypalę
Przed kościołem Karmelitów;
Kto nie uczuł w gnuśnym bycie
Naszych kajdan, praw zniewagi,
To jak zdrajcy wydrę życie
Na niemszczonych kościach Pragi.
Oto jest wolności śpiew….

W czasach Tadeusza Czackiego niewielki Krzemieniec był ośrodkiem nie tylko edukacji, lecz także życia społecznego, intelektualnego i kulturalnego. Modne stało się spędzanie tu zim przez polskie rodziny arystokratyczne.

Za udział uczniów liceum w powstaniu listopadowym w 1833 roku placówka została zlikwidowana z rozkazu Mikołaja I. Nawiasem mówiąc, na czele Rządu Narodowego w czasie powstania stał Adam Czartoryski, który opowiadał się za przywróceniem państwa polsko-litewsko-ruskiego w granicach z 1772 roku.

Biblioteka, zbiory i przyrządy naukowe zostały skonfiskowane i przekazane nowo utworzonemu Cesarskiemu Uniwersytetowi św. Włodzimierza. Do Kijowa przewieziono nawet niektóre rośliny z ogrodu botanicznego. Około 15 lat temu, kiedy odwiedziłem Krzemieniec, widziałem puste miejsca z osiadłą ziemią w miejscu, gdzie kiedyś rosły drzewa, które później trafiły do ogrodu botanicznego za obecnym Czerwonym Gmachem Narodowego Uniwersytetu Kijowskiego im. Tarasa Szewczenki.

Oprócz Aleksandra Mickiewicza, w tym czasie około 20 proc. wykładowców dwóch pierwotnie utworzonych wydziałów prawa i filozofii stanowili Polacy (często przedstawiciele spolonizowanych rodzin ruskich), wykładając matematykę, fizykę, chemię, filologię, architekturę.

Piewca Ziemi Wołyńskiej, znany polski pisarz, artysta, publicysta i etnolog Józef Ignacy Kraszewski starał się o stanowisko wykładowcy języka polskiego, ale mimo udanego konkursu nie uzyskał go z powodu „zbyt” aktywnego udziału w życiu politycznym Wilna. Wszystkim, którzy jeszcze nie czytali, gorąco polecam jego Wspomnienia Polesia, Wołynia i Litwy.

Niewykluczone, że rezygnacja Józefa Zawadzkiego z funkcji prezydenta Kijowa w kwietniu 1863 r. związana była z rozprzestrzenieniem się wiosną tego roku na terytorium prawobrzeżnej Ukrainy kolejnego powstania – powstania styczniowego, w którym wraz z Polakami wzięli udział Litwini (m.in. Antanas Mackevičius), Białorusini (Kastuś Kalinoŭski) i Ukraińcy (Andrij Potebnia).

Następnie 22 stycznia 1863 roku Centralny Komitet Narodowy jako Rząd Tymczasowy, ogłosił początek powstania narodowego: „Do broni więc, Narodzie Polski, Litwy i Rusi, do broni! bo godzina wspólnego wyzwolenia już wybiła, stary miecz nasz wydobyty, święty sztandar Orła, Pogoni i Archanioła rozwinięty”. Apelowano do narodów Polski, Litwy (wraz z Białorusią) i Rusi (czyli Ukrainy).

Po stłumieniu powstania miasto Wilno zostało brutalnie spacyfikowane przez rosyjskie oddziały Murawjowa. Setki uczestników rozstrzelano, tysiące zesłano na Syberię. Następnie pomieszczenia Twierdzy Kijowskiej przystosowano do przetrzymywania schwytanych uczestników powstania. Przebywało tu ponad 3 tysiące więźniów, rozstrzelano dowódców oddziałów powstańczych Adama Zeleńskiego, Władysława Tadeusza Rakowskiego, Płatona Kryżanowskiego, Romualda Olszańskiego, Adama Drużbackiego.

Aby opisać, jak dalej potoczyły się losy wszystkich pozostałych bohaterów tej historii, potrzeba jest osobnego artykułu.

GDZIE ONI SPOCZYWAJĄ?

Tadeusz Czacki, spiesząc na spotkanie z Czartoryskim w Dubnie, nagle tam zachorował i zmarł 8 lutego 1813 roku. Za zgodą żony serce Czackiego zostało pochowane w urnie z napisem: „Tam, gdzie jest twój skarb, tam jest twoje serce” („Ubi thesaurus, ibi et cortuum”) przed ołtarzem w kościele gimnazjalnym w Krzemieńcu. Ciało zmarłego, zgodnie z jego wolą, oddano do ziemi w Porycku (obecnie wieś Pawliwka w rejonie wołodymyrskim obwodu wołyńskiego), gdzie się urodził, w „rodzinnych grobowcach hrabiów Czackich” w miejscowej cerkwi.

Jednak po II wojnie światowej jego grób został zbezczeszczony, a kościół wkrótce został zniszczony przez komunistów.

Po klęsce powstania listopadowego Adam Czartoryski wyemigrował do Francji, gdzie stanął na czele obozu konserwatywno-arystokratycznego. Opracował program odbudowy niepodległej Polski przy wsparciu państw Europy Zachodniej, starał się wciągnąć Ukraińców do walki z Imperium Rosyjskim. Został pochowany na cmentarzu Montmorency na przedmieściach Paryża. Nawiasem mówiąc, szczątki 18 przedstawicieli wołyńskiej gałęzi tego rodu, w którym swoje korzenie miał ostatni król Rzeczypospolitej Stanisław-August Poniatowski, zostały odnalezione i ponownie pochowane w 2018 r. w kościele p.w. Zwiastowania NMP we wsi Klewań koło Równego, zbudowanym obok ich rodzinnego zamku z XV w.

Józef Zawadzki senior ze starszymi i młodszymi synami Adamem i Feliksem spoczywają w rodzinnym grobowcu w Wilnie na cmentarzu Św. Piotra i Pawła, a średni Józef znalazł wieczny spoczynek w kijowskim cmentarzu Bajkowa.

Nawiasem mówiąc, niedaleko od niego znajduje się grób generała dywizji Gabriela Rześniowieckiego, na którym podana jest jedynie data śmierci – 17 marca 1907 roku. Czyli jeden carski generał dywizji, Polak, katolik jest pochowany w stolicy Ukrainy na ziemi, która kiedyś należała do innego carskiego generała dywizji, prawosławnego Rosjanina Siergieja Bajkowa, od nazwiska, którego cmentarz wziął swoją nazwę.

Pisząc ten tekst, trzymam w rękach drugi tom zbioru kazań księdza i historyka Jana Kurczewskiego „Kazania przygodne”, wydany w 1901 roku w Wilnie „drukiem Józefa Zawadzkiego”.

Nawet na tej czysto religijnej książce jest napisane: „Upoważniony przez cenzurę Warszawa 27 listopada 1900”.

Stąd właśnie mam swoje pierwsze skojarzenie po zobaczeniu napisu na pomniku wydawcy.

Przypadkowo zobaczyłem i kupiłem tę książkę jakieś dwadzieścia lat temu w moim rodzinnym Łucku, na ulicy Łesi Ukrainki, która w roku wydania tego zbioru nazywała się ulicą Szosejną.

W 1912 roku dla uczczenia 300-lecia panowania dynastii Romanowów przemianowano ją na ulicę cesarza Mikołaja II, w czasie I wojny światowej Austriacy nazwali ją Główną (Hauptstrasse).

W czasie II Rzeczpospolitej nosiła nazwę Jagiellońska, a od 1939 roku – Stalinowska.

W czasie II wojny światowej ulica krótko mianowano była na Tarasa Szewczenki, potem Niemcy znów przemianowali ją na Hauptstrasse, po wojnie – znów na Stalinowską, a w końcu stała się Radziecką i zachowała tę nazwę aż do przywrócenia ukraińskiej państwowości.

Biorąc pod uwagę, że najmłodszy syn Józefa Zawadzkiego zmarł w 1891 roku, kazania te ukazały się, gdy właścicielem wydawnictwa był ostatni z rodu, jego wnuk Feliks, który w 1940 roku został wywieziony wraz z rodziną w głąb ZSRR, gdzie wkrótce zmarł.

CZY NADSZEDŁ CZAS NA DOKOŃCZENIE DZIEŁA PRZODKÓW?

Teraz historia zatoczyła nowe koło i znów naród ukraiński w krwawej wyczerpującej wojnie walczy o swoją niepodległość i samo istnienie, odczuwając wielkie wsparcie Polski, Litwy i najlepszych synów Białorusi. Ta wojna i prawdziwe braterstwo dowodzi, że „duch Intermarium” odżył i umacnia się. I po prostu nie mamy prawa marnować nowych możliwości współpracy i tworzenia nowego sojuszu w regionie Bałtyku i Morza Czarnego.

Włodzimierz Wolski, autor napisanego ponad 150 lat temu wiersza „Marsz powstańców”, miał rację:

Za wszystkie męki Polski, męki Litwy,
W imieniu wszystkich naszej Rusi mąk,
Do bitwy, bracia, do wytrwałej bitwy!
Zwyciężym — jeśli nie opuścim rąk.
Во biały Orzeł i Pogoń z Aniołem,
Opromieniony, musi lot swój wznieść;
Cześć tym, со umią z ludem walczyć!
Im Naród cały powie kiedyś: cześć!

Anatolij Kurnosow

Dlaczego Rosja nienawidzi Polski?
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE NASZ FILM: „ANTYPOLONIZM. ZWYCZAJNY ROSYJSKI FASZYZM”

Jak pokonać Rosję?
OGLĄDAJ NASZE FILMY O STRATEGII PRZETRWANIA W WARUNKACH ROSYJSKIEJ WOJNY HYBRYDOWEJ

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE NAJNOWSZY NUMER NASZEGO CZASOPISMA

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE WYDANIE SPECJALNE NASZEGO CZASOPISMA

ZOBACZ TAKŻE: