Obrońcy Ukrainy udowodnili, że siła armii rosyjskiej to mit. Krwawy kremlowski dyktator Putin może zostać obalony i postawiony przed Międzynarodowym Trybunałem.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w historycznym przemówieniu do członków brytyjskiej Izby Gmin oświadczył, że Ukraina będzie walecznie stawiać opór rosyjskim najeźdzcom dopóki nie pokona wroga.
„Będziemy nadal walczyć o naszą ziemię, bez względu na koszty. Będziemy walczyć w lasach, na polach, na brzegach i na ulicach”.
Obecnie na Ukrainie decydują się losy całego świata. To nie NATO, ale Ukraina obecnie broni wartości cywilizacji zachodniej. Tak więc, walka o przetrwanie i wolność Ukrainy, jest walką o przyszłość Europy i całego świata.
Blitzkrieg, o jakim marzył zwariowany kremlowski maniak Putin, nie powiodł się, poniósł sromotną porażkę. Słuszny gniew, nienawiść i pogarda – to uczucia Ukraińców do Putina i bandy kremlowskich maniaków, którzy od lat dręczą i katują Ukrainę. W ciągu pierwszych 12 dni wojny armia rosyjska poniosła miażdżące straty. Według Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy od początku rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie zginęło już ponad 12 tys. najeźdźców. Każdego dnia żołnierze ukraińscy bezlitośnie niszczą sprzęt wojskowy kraju agresora. Stanem na ranek 8 marca, zniszczono: 48 samolotów, 80 śmigłowców, 303 czołgów, 1 036 pojazdów opancerzonych, 27 środków obrony przeciwlotniczej, 56 systemów rakietowych Grad, 474 pojazdów wojskowych, 120 jednostek artylerii, 60 cystern, 7 dronów bojowych, 3 okręty i kutry, 2 tys. najeźdźców są wziętych do niewoli.
Mimo tak trudnej sytuacji kremlowski maniak stracił kontakt z rzeczywistością, nie jest w stanie odpowiednio ocenić wszystkich zagrożeń i porzucić zbrodniczą agresję przeciwko Ukrainie i całemu Zachodowi. Co więcej, wciąż wysuwa swoje bezczelne i szalone żądania pod adresem Ukrainy i całego cywilizowanego świata. W rezultacie, siły państwa agresora codziennie bombardują ludność cywilną, zabijają niewinne kobiety, dzieci i osoby starsze oraz popełniają ciężkie zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Mimo miażdżących porażek, krwawy kremlowski führer z maniakalnym uporem usiłuje za wszelką cenę podbić Ukrainę i ożywić stalinowską strefę wpływów w Europie, ujarzmiając państwa bałtyckie Polskę, Czechy, Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię. Kremlowski maniak prowadzi podłą, niegodną i haniebną wojnę przeciwko całemu narodowi, podkopując moralne fundamenty całej ludzkiej cywilizacji.
Ale Putin się zhańbił. Mit rosyjskiej propagandy o potędze armii rosyjskiej okazał się fałszywy. Odwaga ukraińskich obrońców ojczyzny zniszczyła ten fałszywy mit. Na tym tle, niemal cały cywilizowany świat nałożył na rosyjską gospodarkę bezprecedensowe w dziejach świata miażdżące atomowe sankcje, które w końcu mogą doprowadzić do upadku gospodarki i samej państwowości Federacji Rosyjskiej. To są właśnie efekty polityki kremlowskiego maniaka Putina. Rosja może wrócić do średniowiecza.
W Rosji rośnie niezadowolenie z katastrofalnej polityki zwariowanego dyktatora. Szereg rosyjskich oligarchów, którzy z powodu szaleństwa Putina tracą miliardy dolarów, otwarcie opowiedzieli się za natychmiastowym zakończeniem wojny. W wojsku i służbach specjalnych narasta niezadowolenie… Całkiem możliwy jest spisek i bunt rosyjskich generałów.
PRZECZYTAJ:
To właśnie dlatego kremlowski paranoik wraz ze swoją służbą bezpieczeństwa, według doniesień różnych źródeł, od początku wojny ukrył się w bunkrze na Uralu lub Ałtaju. Putin obawia się gniewu rosyjskich elit. Boi się przyszłego bezwzględnego i bezlitosnego rosyjskiego buntu.
Na kilka miesięcy przed wojną nasz portal sugerował, że wojna z Ukrainą może pogrzebać reżim Putina i samą Federację Rosyjską. Dziś już stało się oczywiste, że pierwotny plan Putina całkowicie się nie powiódł. Dzięki własnej arogancji i głupocie Putin może stracić władzę. Kremlowski dyktator wykazał całkowite niezrozumienie psychologii Ukraińców, miał bezpodstawne złudzenia, że uda się mu zastraszyć, sterroryzować, narzucić swoją wolę i ujarzmić Ukrainę, że może podbić Ukrainę przy pomocy brutalnej siły, bezpodstawnie wierzył, że jego armia jest w stanie pokonać siły zbrojne i cały naród ukraiński. Popełnił fatalny błąd dla siebie i swojego kraju. I będzie musiał zapłacić za tę zbrodnię. Dziś wielu światowych analityków dochodzi do tych samych wniosków. Większość polityków i ekspertów uważa, że Putin już tę wojnę przegrał. Na przykład analitycy z think tanku Clocktower Group sugerują, że do obalenia reżimu Putina pozostało nie więcej niż 12 miesięcy.
Putin przecenił swoje możliwości i zignorował ograniczone możliwości swojej armii i całego państwa, w dodatku nie wziął pod uwagę faktu, że duch walki Ukraińców jest na najwyższym poziomie, dlatego wojna z Ukrainą może mieć dla kremlowskiego dyktatora katastrofalne skutki – w ciągu jednego roku może zostać obalony. Do takich wniosków doszedł główny strateg Clocktower Group, Marko Papic, cytowany przez tabloid Bloomberg.
„Po pierwsze Ukraińcy walczą bardzo, bardzo dzielnie. Po drugie, rosyjska armia nie miała doświadczenia w prowadzeniu prawdziwych wojen. I po trzecie, Ukraina to bardzo trudne miejsce do inwazji. Naprawdę uważam, że to, co dzieje się na Ukrainie, jest niezwykle przerażające, ale i uspokajające. Widzimy coś, czego nie widzieliśmy od dawna – widzimy narodziny nowej tożsamości narodowej. Faktem jest, że to, co teraz widzimy na Ukrainie, to narodziny prawdziwie świadomego narodu. I myślę, że rzeczywiście może to być bardzo interesująca okazja inwestycyjna w ciągu następnej dekady, pod warunkiem, że odepchną tę próbę okupacji i będą mieli niepodległość w przyszłości. To duży kraj, znajduje się w Europie, a ten kraj ma duży potencjał”.
Papic dodał, że „daje Putinowi 12 miesięcy”, bo kiedy politycy podejmują skrajnie złe decyzje i ignorują ograniczenia swoich możliwości, zostają ukarani.
Rozpoczynając wojnę z Ukrainą, Putin opierał się na szeregu fałszywych założeń: że rzekomo Ukraina jest słaba, Europa nie udzieli twardej odpowiedzi, rosyjska gospodarka jest gotowa oprzeć się sankcjom, a rosyjskie wojsko zostało zmodernizowane i będzie skutecznie walczyć. „Mylił się pod każdym względem” – oświadczył William Burns, szef amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) i dodał, że działania putinowskich wojsk okazały się „w dużej mierze nieskuteczne”. Rosja planowała zdobyć Kijów w ciągu dwóch dni. Po prawie dwóch tygodniach wojny miasto nie jest nawet całkowicie otoczone – podkreślił Burns.
„Putin jest teraz zły i zdenerwowany. Najprawdopodobniej podwoi swoje wysiłki i spróbuje zmiażdżyć armię ukraińską, nie zwracając uwagi na ofiary cywilne, ale problem, z którym się zmaga… polega na tym, że nie ma ostatecznego celu”.
Szef CIA jest przekonany, że Ukraina będzie nadal stawiać zaciekły opór, dodał też, że Putin nie ma najmniejszych szans na zdobycie Kijowa i zastąpienie prawowitych władz Ukrainy swoimi marionetkami.
Ukraina może wygrać wojnę z Rosją – powiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken i zapewnił, że Stany Zjednoczone zrobią wszystko, co możliwe, aby koszt zwycięstwa był jak najniższy, zrobią wszystko, co możliwe, aby stało się to tak szybko, jak to możliwe.
„Putin popełnił straszny, straszny błąd na wiele sposobów, ale zaczął się od założenia, że Ukraina nie istnieje jako niepodległe państwo. To, co Ukraińcy demonstrują na co dzień, jest oczywiście dowodem czegoś wręcz przeciwnego. I w końcu zwycięży ich siła, ich determinacja, wspierana przez Stany Zjednoczone i świat. To proste i jasne”.
Stwierdził, że Stany Zjednoczone dołożą wszelkich starań, aby pomóc Ukraińcom w wygranej.
„Chcemy dołożyć wszelkich starań, aby ta cena była jak najniższa i aby stało się to jak najszybciej, ale tak czy inaczej, jesteśmy z Ukrainą. W krótkim, średnim, długim okresie. Jesteśmy w tym razem. Razem odniesiemy sukces. Ukraina wygra”
– powiedział sekretarz stanu USA.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy oświadcza, że krwawy maniak Putin powinien zostać osądzony przez specjalny trybunał międzynarodowy.
„Dyplomacja ukraińska broni nie tylko swojej wolności i niezależności, ale całego międzynarodowego porządku prawnego. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości powinien stanąć po stronie Ukrainy i natychmiast zastosować środki zapobiegawcze: nakazać Federacji Rosyjskiej natychmiastowe zaprzestanie działań wojennych”.
A propos, wczoraj, 7 marca, w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości rozpoczęły się rozprawy w sprawie Ukrainy przeciwko Rosji w sprawie zarzutów ludobójstwa.
„Rosyjscy przestępcy nieuchronnie staną przed demonstracyjnym międzynarodowym trybunałem – wojna rozpoczęła proces eliminowania reżimu Putina. Pamiętamy o wszystkich i o wszystkim i nigdy nie zapomnimy nikogo za zamordowanie naszych dzieci, kobiet i osób starszych. Zbrodnie najeźdźców są udokumentowane, przestępcy nie potrafią się ukryć. Przybyliście do naszej ziemi – przyjedziemy po was”.
PRZECZYTAJ:
Przyszli faszyści będą nazywać siebie antyfaszystami – Huey Pierce Long [FOTOGALERIJA]
KOMENTARZ REDAKCJI
Zbrodnicza polityka zwariowanego rosyjskiego dyktatora stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa europejskiego i światowego. Dlatego w dialogu z Rosjanami nie może być mowy o nawet minimalnych kompromisach. Szalone i nieadekwatne żądania Putina są absolutnie nie do przyjęcia! Podczas gdy siły zbrojne Ukrainy będą bezlitośnie niszczyć armię rosyjską, atomowe sankcje muszą wzrastać wykładniczo. Nie ma sensu negocjować z Putinem i jego poplecznikami. Negocjować można wyłącznie z tymi, którzy przyjdą ich zastąpić. Głównym warunkiem złagodzenia sankcji powinno być żądanie oddania kremlowskiego dyktatora przed międzynarodowy wymiar sprawiedliwości. Następnym warunkiem ma być rezygnacja Moskwy z broni jądrowej. Ponadto konieczne jest żądanie, aby Rosja na zawsze porzuciła zbrodniczą imperialną politykę ekspansjonizmu oraz potępiła i na zawsze odrzuciła dziedzictwo zbrodniczego rosyjskiego bolszewizmu, stalinizmu, putinizmu i rosyjskiego imperializmu we wszystkich jego przejawach. Deimperializacja putinowszko-raszystowskiej Rosji powinna przebiegać według wzoru denazyfikacji nazistowskich Niemiec. Spełnienie właśnie takich wymagań społeczności międzynarodowej byłoby odpowiednim warunkiem zniesienia sankcji wobec postputinowskiej Rosji. Do tego powinna dążyć społeczność światowa. To kwestia bezpieczeństwa europejskiego i globalnego. Każdy przyszły agresor, który zagraża demokracji i światowemu bezpieczeństwu, powinien wiedzieć, że zostanie surowo ukarany. Zbrodniczy imperializm rosyjski musi zostać potępiony na zawsze.
PRZECZYTAJ:
Oficjalnie! List USA do ONZ: Kreml zaplanował organizację masakr, tortur i aresztowań Ukraińców
Wywiad USA: Putin planuje zorganizować wielki terror: masowe aresztowania i morderstwa na Ukrainie
Przypomnijmy, Moskwa, która rozpętała agresywną wojnę, zdobyła ukraiński Krym i część ukraińskiego Donbasu, a także zabiła 14 tys. Ukraińców, przez cały czas domaga się, aby Ukraina nie wzmacniała swojej armii i nie zabiegała o przystąpienie do NATO, bo Putin nie chce, aby ofiara jego agresji mogła się bronić. Chce, aby pozostała osamotniona, słaba i wystawiona na ciosy. W przeciwnym razie grozi rozpętaniem zakrojonej na dużą skalę wojny w Europie. Ma bezczelność otwarcie i bezwstydnie stawiać takie roszczenia i żądania!
W 1994 r. Ukraina dobrowolnie zrezygnowała z trzeciego na świecie potencjału nuklearnego. Dzięki dobrej woli Kijowa zostały zniszczone nuklearne balistyczne pociski międzykontynentalne i strategiczne bombowce.
Memorandum Budapeszteńskie podpisane 5 grudnia 1994 roku miało zapewnić Ukrainie bezpieczeństwo. Stany Zjednoczone, Rosja i Wielka Brytania zobowiązały się do respektowania suwerenności a integralności terytorialnej Ukrainy oraz powstrzymania się od wszelkich gróźb użycia siły przeciwko jej niepodległości i integralności terytorialnej.
Jednak Rosja złamała swoje zobowiązania. Wiosną 2014 r. Putin anektował Krym, rozpętał wojnę w Donbasie i próbuje zakwestionować niezależność Ukrainy. Co więcej, ignorując wolę narodów Europy Środkowo-Wschodniej, z maniakalnym uporem próbuje narzucić Stanom Zjednoczonym temat negocjacji o nowym podziale świata na strefy wpływów.
Jak informowaliśmy wcześniej, pod koniec grudnia ubiegłego roku na polecenie Putina rosyjskie MSZ Rosji wystąpiło z aroganckimi i chamskimi żądaniami wobec USA i NATO, by Sojusz Północnoatlantycki nie rozszerzał się na wschód, a pozostawił sąsiadów Rosji na pastwę Kremla i żadnym czynem nie popierał te kraje w obliczu rosyjskiej agresji w sprawie ochrony ich bezpieczeństwa, niepodległości i integralności. Co więcej, Moskwa domaga się też rozbrojenia państw członkowskich NATO, które przystąpiły do sojuszu po 1997 roku, to znaczy domaga się faktycznie pozostawienia krajów bałtyckich, Polski, Czech, Słowacji, Rumunii i Bułgarii bez parasola bezpieczeństwa NATO. Innymi słowy, Putin zażądał, aby USA i NATO podzieliły świat i przywróciły Kremlowi kontrolę nad stalinowską strefą wpływów w Europie.
PRZECZYTAJ:
Putin kwestionuje etapy rozszerzenia NATO na Wschód w latach 1999 i 2004
Polityka ustępstw i „nieprowokowania” Rosji jeszcze bardziej rozzuchwala Putina!
KOMENTARZ REDAKCJI O GLOBALNEJ SYTUACJI GEOPOLITYCZNEJ
Od lat ostrzegamy, że wojny w Syrii i na Ukrainie nie są konfliktami lokalnymi i regionalnymi. Są to teatry rosyjskich operacji wojskowych przeciwko Zachodowi. Wojna już trwa… Kreml marzy o wskrzeszeniu Imperium Rosyjskiego w granicach z 1914 roku. Dopóki Rosja będzie rządzona przez autorytarny reżim rewanżystów i stalinistów, wszelkie nadzieje na pokój na Wschodzie Europy będą złudne i niewykonalne.
Elity krajów Zachodu muszą sobie uświadomić, że nic tak nie rozzuchwala Putina, nic tak nie prowokuje go do agresji, jak polityka ustępstw (polityka zaspokajania, uspokajania, łagodzenia). Życiowym interesem wszystkich bez wyjątku krajów cywilizacji zachodniej jest silna, potężna i nowoczesna armia Ukrainy. Oprócz tego, kraje, które są świadome niebezpieczeństwa rosyjskiej agresji, muszą pomyśleć o stworzeniu nowych sojuszy wojskowo-politycznych, które uzupełnią NATO w nowoczesnej architekturze bezpieczeństwa europejskiego i globalnego. Ukraina może stać się jednym z najważniejszych ośrodków takiej architektury.
Moskwa boi się wzmocnienia wschodniej flanki NATO i powstania silnego regionalnego sojuszu państw Międzymorza. Kreml usiłuje za wszelką cenę uniemożliwić stworzenie sojuszu państw Europy Środkowo-Wschodniej, zdolnego do powstrzymania rosyjskiej ekspansji na Zachód. Stworzenie regionalnego sojuszu państw Europy Środkowo-Wschodniej oznaczałoby kres marzeń o odbudowie Imperium Rosyjskiego.
Po upadku muru berlińskiego i rozpadzie ZSRS Rosja podłożyła szereg geopolitycznych „bomb zegarowych” w regionie bałtycko-czarnomorskim. Są wśród nich: obwód kaliningradzki nad Bałtykiem, oderwane od Mołdawii Naddniestrze, anektowany ukraiński Krym na Morzu Czarnym oraz okupowana część Donbasu na południowym wschodzie Ukrainy. Oprócz tego Rosja oplotła siecią swoich agentów Białoruś i wciągnęła Mińsk do własnego bloku militarno-politycznego. W rezultacie Polska i kraje bałtyckie stały się najbardziej zagrożonymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej.
W 2017 r. Rosja i Białoruś przeprowadziły manewry wojskowe na wielką skalę pod kryptonimem Zapad-2017. W grudniu tegoż roku niemiecka gazeta „Bild”, powołując się na analityków wojskowych, ujawniła, że wojska rosyjskie i podległe im siły białoruskie podczas manewrów Zapad-2017 ćwiczyły zmasowany atak na Europę. Według scenariusza inwazja „rozpoczęła się” od zajęcia tzw. Przesmyku Suwalskiego i odcięcia krajów bałtyckich od reszty NATO. Następnym krokiem była „neutralizacja” z powietrza bądź zajęcie baz wojskowych na terytorium Polski i innych częściach „wschodniej flanki” NATO. Z artykułu wynika, że scenariusz zakładał zajęcie krajów bałtyckich.
Kreml dojrzał do konfliktu globalnego i grozi NATO wojną. Liczy, że państwa członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego, obawiając się ataku nuklearnego, nie odważą się przeciwstawić rosyjskiej agresji w Europie Środkowo-Wschodniej.
Jeden z najbliższych współpracowników Putina, sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR Nikołaj Patruszew 2 stycznia 2016 roku w wywiadzie udzielonym „Gazecie Rosyjskiej” zagroził:
Oświadczył też, że wojska rosyjskie przeprowadzą inwazję na państwa bałtyckie:
„Zajmiemy je całkowicie, szybko i bez żadnych strat”
– zapowiedział.
„Zapomnieć przeszłość oznacza zgodzić się z jej powrotem” powiedział kiedyś Winston Churchill. Znany amerykański historyk Timothy Snyder w książce „Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem” opisał obszar, na którym w pierwszej połowie ubiegłego stulecia dokonano najstraszniejszego ludobójstwa narodów Europy. Naukowiec zwraca uwagę na fakt, że „Obszar skrwawionych ziem w całości pokrywa się z terytorium dawnej Rzeczypospolitej”.
Agresywna polityka Rosji doprowadziła świat na skraj przepaści. Moskwa z maniakalnym uporem stara się zburzyć powojenny system globalnego bezpieczeństwa, podważyć jedność bloku euroatlantyckiego, odzyskać kontrolę nad krajami byłego obozu socjalistycznego i realizować strategię podboju Europy.
Putin zachowuje się jak Hitler na kilka lat przed II wojną światową. Dlatego warto przypomnieć słowa Winstona Churchilla, który powiedział w House of Commons, gdy kraje europejskie zawarły z Hitlerem układ monachijski w 1938 roku:
„Mieliście wybór między wojną i hańbą. Wybraliście hańbę, teraz dostaniecie wojnę”.
I miał rację. Niecały rok później Hitler napadł na Polskę, a Wielka Brytania musiała wypowiedzieć Niemcom wojnę. Zaczęła się II wojna światowa…
Teraz Europa i świat stoi przed tym samym wyborem…
Jagiellonia.org
ZOBACZ TAKŻE:
Rosyjscy najeźdźcy ponoszą miażdżące straty (+WIDEO, FOTO) AKTUALIZACJA
Na tle sprawy przekazania samolotów pochodzących z Polski Ukrainie, deklaracje USA o wszelkiej możliwej pomocy dla Kijowa wygladają nieco blado.