Jeśli Rosji uda się zająć Ukrainę, rosyjskie służby specjalne rozpoczną starannie zaplanowaną kampanię masowych aresztowań i zabójstw – informuje amerykańskie czasopismo Foreign Policy powołując się na wysokich amerykańskich urzędników, którzy dysponują danymi wywiadowczymi USA.

Rosja starannie zaplanowała kampanię masowego terroru przeciwko aktywistom i politykom, którzy sprzeciwiają się wdrażaniu agresywnej strategii geopolitycznej Kremla. W tym celu po ataku na Ukrainę zaplanowane są masowe aresztowania i zabójstwa przeciwników politycznych, działaczy antykorupcyjnych, a także białoruskich i rosyjskich dysydentów mieszkających na Ukrainie, informują źródła wydania powołując się na dane wywiadowcze amerykańskich służb specjalnych.

Dziennikarze Foreign Policy wskazali, że „4 osoby zaznajomione z amerykańskimi danymi wywiadowczymi” stwierdziły, że Rosja przygotowała szczegółowe listy ukraińskich aktywistów, działaczy, polityków i innych znanych osób, które „po inwazji” zostaną aresztowane, a nawet zabite.

Wysocy urzędnicy administracji Bidena są również zszokowani liczbą tych list – są one skierowane dosłownie przeciwko każdemu, kto mógłby sprzeciwić się realizacji rosyjskiej strategii na Ukrainie.

Inne źródło, „urzędnik pod warunkiem zachowania anonimowości”, powiedział, że USA odtajniły część swoich danych wywiadowczych i przekazały je Ukrainie jako ostrzeżenie. Przypomnijmy, że wcześniej szczegóły tego scenariusza opisał tabloid Bild.

PRZECZYTAJ:

Marionetkowy „rząd” i obozy koncentracyjne. Bild ujawnia plan Putina

W rzeczywistości Rosja pielęgnowała takie plany od bardzo dawna. Portal Jagiellonia.org wielokrotnie o tym pisał, powołując się na informacje publikowane przez przedstawicieli ukraińskich służb specjalnych. Redaktor naczelny portalu Jagiellonia.org od 2014 roku w swoich artykułach wielokrotnie ostrzegał o istnieniu takiego scenariusza.

Marionetki Moskwy od 2005 roku aktywnie wdrażały w życie tajną operację pod kryptonimem „Monolit”, opracowaną przez FSB. Kremlowski scenariusz przewidywał złamanie oporu i ustanowienie brutalnej dyktatury. Setki tysięcy opozycjonistów miały być wysłane do obozów koncentracyjnych. Wkrótce taki sam los miał spotkać Polaków i narody państw bałtyckich.

– Mamy niepodważalne dowody realizacji operacji specjalnej pt. „Monolit” – oświadczył ówczesny szef SBU Wałentyn Naływajczenko w wywiadzie udzielonym programu TSN Tyżdeń ukraińskiej telewizji 1+1, który został transmitowany 22 lutego 2015 r. Celem tej operacji, w której uczestniczył Janukowycz i inni przywódcy, było utrzymanie władzy do 2020 roku.

Operacja FSB przewidywała również scenariusz militarny. Kreml szykował się do rozprawienia się z akcjami nieposłuszeństwa podczas wyborów prezydenckich w 2015 roku na Ukrainie. Rosyjskie służby specjalne wraz ze swoimi marionetkami przygotowywały się do przekształcenia Ukrainy w ogromny obóz koncentracyjny.

„Byłby to kraj autorytarny, faszystowski. Ponieważ [Janukowycz] nie miałby innego wyboru. Setki tysięcy [przeciwników reżimu] zostałyby aresztowanych i postawionych przed sądem. Być może zginęłyby dziesiątki tysięcy ludzi. To byłaby ruina. W tej sytuacji byłoby to państwo policyjne i faszystowskie”

– powiedział Mykoła Małomuż, były szef Służby Wywiadu Zagranicznego Ukrainy.

Obozy koncentracyjne dla dysydentów i okrutny despotyzm dla wszystkich pozostałych – taką przyszłość dla Europy przygotowywała Rosja, kontrolowana przez byłych funkcjonariuszy KGB. I gdyby nie rewolucja godności i zacięty opór Ukraińców w Donbasie, „uprzejme zielone ludziki” w najbliższej przyszłości pojawiłyby się na ulicach miast Europy Środkowo-Wschodniej. Rewolucja godności w Kijowie pokrzyżowała te plany. Na Ukrainie trwa wojna o przyszłość cywilizacji europejskiej.

Jagiellonia.org

PRZECZYTAJ:

Rosyjska agresja. Kreml szykuje zamach stanu na Ukrainie – brytyjskie MSZ

UKRYTA WOJNA ROSJI PRZECIWKO UKRAINIE

Ingerencja Rosji w sprawy wewnętrzne Ukrainy rozpoczęła się natychmiast po ogłoszeniu przez nią niepodległości w sierpniu 1991 roku. Ukraina nigdy nie została oczyszczona z sieci sowieckich agentów KGB, nigdy w tym państwie nie było prawdziwej lustracji. Od pierwszych dni niepodległości rosyjscy agenci (KGB) prowadzili ukrytą wojnę hybrydową przeciwko Ukrainie – zachęcali do korupcji, manipulowali opinią publiczną, podsycali kłótnie i niezgodę, niszczyli państwo, gospodarkę i armię.

W sierpniu 2006 roku w wywiadzie dla gazety „Delo” ex-szef kontrwywiadu wojskowego Ukrainy, gen. Aleksander Skipalski publicznie stwierdził, że „Rosyjskie służby bezpieczeństwa przechwyciły władzę na Ukrainie”. „Rosjanie, – powiedział generał Służby Bezpieczeństwa, – odniosły wielki sukces, niemal całkowicie kontrolując parlament, rząd i siły zbrojne.” Wkrótce, 11 lipca 2007 roku, w wywiadzie dla «The Financial Times» szef SBU Walentyn Naływajczenko też oskarżył Rosję o destabilizację sytuacji na Ukrainie. I to nie tylko słowa. Myślę, że stwierdzenia profesjonalistów takiej wysokiej rangi są oparte na poważnej analizie źródeł monitorujących sytuację…

Tego rodzaju podejrzenia, w dyplomatycznej formie, publikują również zagraniczni obserwatorzy. Fachowiec w sprawach Ukrainy, wykładowca na Uniwersytecie w Oxfordzie i czołowy ekspert w badaniu konfliktów przy Brytyjskiej Akademii Wojskowej James Sherr, w 2002 r. w wywiadzie dla serwisu informacyjnego „Defense-Express” zauważył, że „Ukraina i jej instytucje państwowe mogą być infiltrowane przez ludzi, których interesy prywatne są sprzeczne z ukraińską racją stanu. Obejmuje to również uzależnienie Ukrainy od międzynarodowych struktur byłego Związku Radzieckiego, które stosują metody działania zupełnie niejasne i zakamuflowane, żeby utrudnić integrację Ukrainy z Unią Europejską”. Następnie, 21 grudnia 2004 roku, na łamach ukraińskiej gazety „Dzień”, brytyjski ekspert był jeszcze bardziej konkretnym: „dla Rosji – powiedział Sherr – „zimna wojna” w skali globalnej się zakończyła z upadkiem Związku Radzieckiego, ale w krajach byłego Związku Radzieckiego, ta „zimna wojna” trwa do dziś”.

W drugiej połowie 2013 roku media, w tym Radio Wolna Europa, opublikowały kopię petycji oficerów ukraińskiego wywiadu do ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza, w której mówili o „sieci agentów Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej w szeregach ówczesnego kierownictwa wywiadu ukraińskiego”. Zostały wymienione nazwiska i stanowiska służbowe podejrzanych, którzy „utrzymują stabilny i systematyczny związek z rezydenturą Służby Wywiadu Zagranicznego FR i są wykorzystywani w celu uzyskania informacji wywiadowczych i prowadzenia działalności na szkodę Ukrainy”. Oprócz tego autorzy petycji twierdzili, że owi kierownicy „zignorowali informacje przekazane przez pracowników operacyjnych o działaniach rosyjskich służb specjalnych mających na celu zniszczenie relacji między Ukrainą i Rzeczpospolitą Polską, а także podburzanie do nienawiści etnicznej między narodami Ukrainy i Polski”.

W 2013 roku Putin był przekonany, że Ukraina wkrótce wpadnie w jego ręce jak dojrzały owoc, ponieważ prawie wszystkie stanowiska w jej władzach objęli agenci wpływu rosyjskich służb specjalnych. W celu odrodzenia potężnego imperium Rosja planowała wchłonięcie zachodniego sąsiada. Jednak putinowska operacja zajęcia dużego państwa na wschodzie Europy nie powiodła się. Miliony ludzi na antyrządowych demonstracjach w Kijowie i innych miastach Ukrainy pod koniec 2013 roku wyraźnie pokazały całemu światu, że Ukraińcy nie akceptują wyboru geopolitycznego narzuconego Kijowowi przez agentów Rosji. Putin stracił Ukrainę. Ludzie obalili rząd rosyjskich agentów i marionetek. Była to największa porażka rosyjskich służb specjalnych po pomarańczowej rewolucji.

20 lutego 2014 roku zirytowany Putin zdecydował o interwencji militarnej na Ukrainie, najechał Krym i Donbas. Od tego czasu trwa rosyjska zbrojna agresja wobec Ukrainy.

Włodzimierz Iszczuk

Redaktor naczelny portalu Jagiellonia.org i czasopisma „Głos Polonii”