18 grudnia odbył się specjalny briefing prasowy, z udziałem nienazwanego wysokiego urzędnika Departamentu Stanu ds. współpracy dyplomatycznej z Ukrainą, którego tematem była eskalacja napięć na granicy ukraińskiej, informuje oficjalny serwis internetowy resortu.

ZACYTUJEMY GŁÓWNE PRZESŁANIA PRZEDSTAWICELA AMERYKAŃSKICH WŁADZ:

„Jesteśmy poważnie zaniepokojeni masową i niesprowokowaną koncentracją sił rosyjskich na granicach Ukrainy. Intensywnie współpracujemy w tej sprawie z naszymi sojusznikami i partnerami. Niepokoi nas także coraz ostrzejsza retoryka Rosji i rozpowszechnianie fałszywych informacji, że Ukraina w jakiś sposób próbuje sprowokować konflikt z Rosją. Chcemy jasno powiedzieć, że odpowiedzialność za tę sytuację ponosi wyłącznie Federacja Rosyjska. Ze strony Ukraińców nie ma agresywnych działań”.

„Wyraźnie wyjaśniliśmy Rosji oraz naszym sojusznikom i partnerom, że wspieramy dyplomację jako sposób na deeskalację, złagodzenie napięć i zakończenie agresji na Ukrainę. Jeśli jednak dyplomacja zawiedzie, jeśli nastąpi dalsza agresja na Ukrainę, będzie to miało ogromne konsekwencje i drogo kosztować dla Rosji”.

„Jesteśmy skoncentrowani na wspieraniu realizacji porozumień mińskich i wspieraniu sojuszników z Normandii, Francji i Niemiec w ich wysiłkach w tym kierunku. Format normandzki pozostaje ważnym formatem negocjacji w Mińsku. Stany Zjednoczone są gotowe wykorzystać nasze kanały dwustronne z Moskwą i Kijowem do poparcia i znalezienia kompromisu. Jesteśmy szczególnie zainteresowani świątecznym zawieszeniem broni i wymianą jeńców. Właśnie o tym teraz dyskutujemy”.

„Otrzymaliśmy od Rosjan propozycje dotyczące warunków, na jakich widzą swoje bezpieczeństwo. Jesteśmy gotowi do ich omówienia. Udostępniliśmy ten dokument naszym sojusznikom. Jednak te żądania zawierają warunki, które są dla nas absolutnie nie do zaakceptowania, a Rosjanie doskonale zdają sobie z tego sprawę. Są jednak kwestie, nad którymi jesteśmy gotowi popracować i które zasługują na dyskusję. Czyniąc to, zrobimy to z naszymi sojusznikami i partnerami. Nie będziemy rozmawiać z Rosją o bezpieczeństwie europejskim bez Europejczyków. My i nasi sojusznicy mamy wiele obaw związanych z niebezpiecznym i groźnym zachowaniem Rosji i tak czy inaczej będzie trzeba to omówić. Nie pójdziemy na kompromis w kluczowych kwestiach, na których zbudowane jest bezpieczeństwo europejskie. Wszystkie kraje mają prawo do samodzielnego określania swojej przyszłości i swojej polityki zagranicznej bez ingerencji z zewnątrz. I dotyczy to przede wszystkim Ukrainy”.

„Przygotowujemy się na poważne konsekwencje, które mogą się pojawić, jeśli Rosja zdecyduje się na dalszą agresję. Powiedziałbym, że składają się one głównie z sankcji gospodarczych i finansowych i jesteśmy gotowi rozważyć szereg środków, których nie braliśmy pod uwagę w przeszłości, ich wyniki będą bardzo wrażliwe dla Federacji Rosyjskiej”.

„Jeśli chodzi o Nord Stream 2, widzieliście umowę podpisaną przez Stany Zjednoczone i Niemcy. Osiągnęliśmy porozumienie w sprawie wsparcia Ukrainy, w tym możliwość zawieszenia gazociągu w przypadku dalszej agresji. Odbyliśmy dobry, produktywny dialog z nowym rządem niemieckim”.

„W tym roku przekazaliśmy Ukrainie ponad 450 mln dolarów na pomoc w zakresie bezpieczeństwa, a znaczna część tego pakietu nadal płynie. Wszyscy wiecie, że zaplanowaliśmy dostawę śmiercionośnej broni do Kijowa. Prowadzimy również intensywny dialog z Ukraińcami na wszystkich szczeblach, w tym z Ministerstwem Obrony, o ich potrzebach. Dlatego będziemy kontynuować współpracę w tym kierunku w oparciu o potrzeby Ukrainy. Sojusznicy Stanów Zjednoczonych i Ukrainy również przyczyniają się do wzmocnienia armii ukraińskiej, a my ze swojej strony koordynujemy ten proces”.

„Widać, że Rosjanie zajmują coraz groźniejsze stanowisko wobec Ukrainy, a także wobec jej sąsiadów i samego Sojuszu NATO. Tłumaczymy Rosjanom na wszystkich szczeblach naszych kontaktów, że konieczna jest deeskalacja. Jeśli Rosja ma pytania, najlepiej omówić je dyplomatycznie w formacie normandzkim, w jakimkolwiek innym formacie, jaki mamy. To właśnie proponujemy dzisiaj Rosji. To najlepsza droga nie tylko dla Ukrainy i nas wszystkich, ale także dla samej Federacji Rosyjskiej”.

„Rosjanie nie potrzebują wojny z Ukrainą. Rosjanie nie potrzebują, aby ich synowie wracali do domu w workach na zwłoki. Nie potrzebują kolejnego „zagranicznego safari”. Potrzebują lepszej opieki medycznej, lepszego powrotu do zdrowia, dróg, szkół, możliwości ekonomicznych. Wszystko to potwierdzają wyniki sondaży w Rosji. Dlatego mamy nadzieję, że prezydent Putin skorzysta z możliwości ugody dyplomatycznej, a także zwróci uwagę na potrzeby swojego narodu”.

PRZECZYTAJ:

Wróg u bram

Kongres USA: Jeśli Ukraina upadnie, wywoła to w efekt domina w Europie Wschodniej

Rosyjska inwazja na Ukrainę destabilizuje całą Europę – The Washington Post

Inwazja Rosji na Ukrainę byłaby katastrofą dla całego świata – Boris Johnson

Przypomnijmy, Moskwa, która rozpętała agresywną wojnę, zdobyła ukraiński Krym i część ukraińskiego Donbasu, a także zabiła 14 tys. Ukraińców, przez cały czas domaga się, aby Ukraina nie wzmacniała swojej armii i nie zabiegała o przystąpienie do NATO, bo Putin nie chce, aby ofiara jego agresji mogła się bronić. Chce, aby pozostała osamotniona, słaba i wystawiona na ciosy. W przeciwnym razie grozi rozpętaniem zakrojonej na dużą skalę wojny w Europie. Ma bezczelność otwarcie i bezwstydnie stawiać takie roszczenia i żądania!

W 1994 r. Ukraina dobrowolnie zrezygnowała z trzeciego na świecie potencjału nuklearnego. Dzięki dobrej woli Kijowa zostały zniszczone nuklearne balistyczne pociski międzykontynentalne i strategiczne bombowce.

Memorandum Budapeszteńskie podpisane 5 grudnia 1994 roku miało zapewnić Ukrainie bezpieczeństwo. Stany Zjednoczone, Rosja i Wielka Brytania zobowiązały się do respektowania suwerenności a integralności terytorialnej Ukrainy oraz powstrzymania się od wszelkich gróźb użycia siły przeciwko jej niepodległości i integralności terytorialnej.

Jednak Rosja złamała swoje zobowiązania. Wiosną 2014 r. Putin anektował Krym, rozpętał wojnę w Donbasie i próbuje zakwestionować niezależność Ukrainy. Co więcej, ignorując wolę narodów Europy Środkowo-Wschodniej, z maniakalnym uporem próbuje narzucić Stanom Zjednoczonym temat negocjacji o nowym podziale świata na strefy wpływów.

PRZECZYTAJ:

Trzecie Imperium. Ulubiona książka Putina

Putin marzy o wskrzeszeniu Imperium Rosyjskiego

Przypomnijmy, Rosja rozmieściła w pobliżu granicy z Ukrainą około 115 tys. żołnierzy – oświadczył Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy, podaje portal programu „TSN” ukraińskiej telewizji 1+1. Według szefa MSZ Ukrainy, Rosja koncentruje swoją armię w pobliżu ukraińskich granic od wiosny bieżącego roku.

Ostatnio propagandyci i urzędnicy państwa-agresora wzniecają histerię i sieją kłamstwo przy pomocy zakrojonej na dużą skalę kampanii dezinformacyjnej, twierdząc, że Ukraina rzekomo planuje za pomocą środków wojskowych wyzwoliać okupowane przez Rosję terytoria Donbasu. Eksperci skłonni są sądzić, że w ten sposób Kreml szuka casus belli czyli pretekst do rozpętania zakrojonej na dużą skalę agresji przeciwko Ukrainie.

Niemal w tym samym czasie eksperci i dziennikarze zauważyli znaczny wzrost poziomu antyukraińskiej histerii w rosyjskich mediach.

Brytyjscy przywódcy wojskowi ostrzegają, że ryzyko konfliktu zbrojnego jest teraz większe niż podczas zimnej wojny.

Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Maliar powiedziała Financial Times, że zachodni wywiad ostrzegał przed wysokim prawdopodobieństwem destabilizacji przez Rosję już zimą. Według niej potwierdzają to również dane ukraińskich służb specjalnych.

Partnerzy Ukrainy wyciągnęli takie wnioski nie tylko na podstawie informacji o liczebności wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą, twierdzi Maliar. Oznacza to, że Waszyngton ma dodatkowe informacje o intencjach Władimira Putina.

Jak informowaliśmy wcześniej, na początku listopada szef amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) William Burns odwiedził Moskwę, gdzie spotkał się z dyrektorem Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołajem Patruszewem w celu ostrzeżenia Kremla przed konsekwencjami nowej ofensywy przeciwko Ukrainie.

Jagiellonia.org

ZOBACZ TAKŻE: