Rosjanie wspierają armię Baszira al-Asada, niszczą infrastrukturę w tym cywilne szpitale – ustalili dziennikarze „New York Timesa”.

Szokujące są wyniki śledztwa amerykańskich dziennikarzy.

„12 godzin. 4 zbombardowane szpitale w Syrii. Jeden winny: Rosja”

– to artykuł jaki ukazał się w New York Times.

Jak wskazuje gazeta, Rosjanie świadomie atakowali szpitale w Syrii.

Dziennikarze mieli dotrzeć do zapisów rozmów rosyjskich pilotów z kontrolą lotów w Syrii. Dane te zestawiono z informacjami ws. zbombardowanych szpitali i z relacjami świadków.

NYT opublikowało również wideo, na którym słychać, jak rosyjscy piloci otrzymują lokalizację celów i meldują wykonanie ataku.

Jak wynika z analiz, wiele wskazuje na to, że za atakami stoi Rosja. Świadczą o tym choćby specjalistyczne pociski, jakich nie posiada lotnictwo syryjskie. Bomby eksplodują dopiero po pewnym czasie od uderzenia w ziemię.

Źrodło: New York Times, Dorzeczy.pl, Fronda.pl

KOMENTARZ REDAKCJI

Wojny w Libii, Syrii i na Ukrainie nie są konfliktami lokalnymi i regionalnymi. Są to teatry rosyjskich operacji wojskowych przeciwko Zachodowi. Wojna wywołana przez Putina w Syrii uderzyła rykoszetem w Europę. Setki tysięcy uchodźców są wynikiem barbarzyńskich bombardowań syryjskich miast przez rosyjskie lotnictwo. Fale uchodźców spowodowały poważny kryzys w Unii Europejskiej i stały się przyczyną rosnącej popularności skrajnie prawicowych populistów, którzy działają w interesie agresywnej Rosji.

Od początku ofensywy, która rozpoczęła się w kwietniu, w wyniku nalotów i ofensywy sił krwawego dyktatora Baszara al-Asada przy wsparciu rosyjskiego lotnictwa w prowincji Idlib w północno-zachodniej Syrii zginęło ponad setki cywilów, a tysięcy zostało rannych – donosi Reuters, powołując się Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.

Według działaczy praw człowieka rosyjskie i syryjskie siły zbrojne celowo atakują cywilów i zrzucają bomby na szpitale. Wcześniej organizacja praw człowieka Human Rights Watch doniosła, że podczas ataków wykorzystano bomby kasetowe i broń zapalającą.

PRZECZYTAJ:

Ofensywa marionetek Putina w syryjskiej prowincji Idlib sprowokuje nową falę migracji do Europy

Węzeł gordyjski Bliskiego Wschodu. III wojna światowa tuż za progiem

JAK ROZPOCZĘŁA SIĘ WOJNA W SYRII

Dynastia syryjskich dyktatorów Baszszara al-Asada i jego ojca Hafiza al-Asada nigdy nie cieszyła się poparciem większości Syryjczyków. Są przedstawicielami alawitów (odłam szyizmu), najstarszej mniejszości religijnej Syrii liczącej ok. 1,95 mln, stanowiącej 11 proc. ludności. Zdecydowana większość Syryjczyków to sunnici, których jest ok. 70 proc. Pozostali to chrześcijanie i druzowie.

Hafiz al-Asad wsławił się krwawym stłumieniem protestów radykalnej partyzantki sunnickiej w mieście Hama, zabijając od 3 do 25 tys. islamistów oraz cywilów. Przy wsparciu ZSRS ustanowił brutalną dyktaturę. Tysiące opozycjonistów zostało uwięzionych. Właśnie dlatego sunici nienawidzą rządzącej mniejszości, która uzurpowała sobie władzę w tym kraju i za pomocą terroru sprawuje despotyczne rządy.

Arabska wiosna w latach 2010-2012 pokazała słabość autorytarnych dyktatur. Monolitowe reżimy Tunezji, Egiptu, Jemenu oraz innych krajów arabskich upadły jak domki z kart. Kolejne konflikty i wojny domowe doprowadziły do zmiany konfiguracji geopolitycznej w regionie. Wydarzenia te zainspirowały Syryjczyków, którzy mieli nadzieję na pokojowe przemiany w kraju. Dziesiątki tysięcy ludzi w różnych miastach Syrii wyszły na ulice, by protestować przeciwko reżimowi znienawidzonego Baszszara al-Asada, ale w marcu 2011 roku dyktator nakazał strzelać do pokojowo nastawionych demonstrantów, którzy w zdecydowanej większości nie mieli nic wspólnego z radykalnym islamizmem. Zginęły setki cywilów w całym kraju. Tak rozpoczęła się wojna w Syrii.

STRONY KONFLIKTU

W operacjach wojskowych uczestniczą siły krwawego dyktatora Baszara al-Asada (SAR), umiarkowani opozycjoniści (Wolna Armia Syrii), radykalni islamiści, Kurdowie i inni. W 2014 roku sporą część Syrii zajęli fundamentaliści, którzy ogłosili powstanie kalifatu pod nazwą Państwo Islamskie (ISIS). We wrześniu tego roku przeciwko ISIS została rozpoczęta operacja prowadzona przez koalicję pod przewodem Stanów Zjednoczonych. Rok później, we wrześniu 2015, do konfliktu po stronie Baszara al-Asada przystąpiła Rosja. W 2016 roku Turcja rozpoczęła operację wojskową na północy Syrii. Prezydent Recep Erdoğan twierdził, że jednym z celów inwazji jest obalenie reżimu tyrana Asada. Ale potem wyjaśnił, że Turcja walczy przeciwko terrorystom, a nie „konkretnej osobie”.

Z kolei główny przeciwnik Iranu na Bliskim Wschodzie – Arabia Saudyjska nie wyklucza możliwości wysłania kontyngentu wojskowego krajów arabskich do Syrii – oświadczył 17 kwietnia 2018 roku minister spraw zagranicznych Królestwa Adil al-Dżubajr na wspólnej konferencji prasowej z sekretarzem generalnym ONZ António Guterresem w Rijadzie. „Dyskutowaliśmy o wysłaniu sił koalicji antyterrorystycznej do Syrii” – powiedział szef dyplomacji Arabii Saudyjskiej, podkreślając, że decyzja zostanie podjęta, jeśli zostanie złożony wniosek – podaje Reuters.

Arabia Saudyjska ma jedną z najpotężniejszych armii w świecie arabskim (26. miejsce w rankingu Global Firepower). Siły Zbrojne Królestwa składają się z sił lądowych, morskich, powietrznych, obrony powietrznej, strategicznych sił rakietowych i gwardii narodowej. W ich szeregach służy ok 230 tys. ludzi (w tym gwardia narodowa). Do służby wojskowej są również angażowani zagraniczni najemnicy. Rezerwy mobilizacyjne to 5,9 mln osób.

ZOBACZ TAKŻE:

Spójrzcie na ruiny Syrii, oto co czeka Europę, jeśli nie potrafimy spacyfikować Rosji

Pełzająca agresja. Rosja jest głównym zagrożeniem dla bezpieczeństwa międzynarodowego

Wojny w Libii, Syrii i na Ukrainie nie są konfliktami lokalnymi i regionalnymi. Są to teatry rosyjskich operacji wojskowych przeciwko Zachodowi. Państwa bałtyckie i Polska na pierwszej linii tej wojny. Wojna przeciwko Polsce już trwa. Wojna informacyjna, dyplomatyczna, psychologiczna, światopoglądowa… Wojna hybrydowa…

Podobnie Kreml działał w Syrii, przez której terytorium miały być układane bardzo obiecujące rurociągi z Zatoki Perskiej do Europy. Rosja zmusiła marionetkowy reżim Baszara al-Assada do odmowy udziału w projektach dotyczących transportu bliskowschodnich węglowodorów do Starego Kontynentu. To spowodowało niezadowolenie potencjalnych inwestorów i skrajne oburzenie sunnickiej większości w Syrii, co w końcu doprowadziło do krwawej wojny domowej.

Rosjanie tego nie ukrywają. Rosyjski gen. Leonid Iwaszow, szef think tanku Akademia Problemów Geopolitycznych w Moskwie, w trakcie programu „Wieczór z Władimirem Sołowiowem” w telewizji Rossija 1 ujawnił prawdziwe powody wojny w Syrii: interesy Gazpromu i groźba bankructwa Rosji.

„Gdyby Rosja tam nie weszła i nie utrzymała u władzy reżimu Asada, to dziś mielibyśmy bardzo poważny problem z budżetem. Ta wojna toczy się o trzy gazociągi. W Katarze i Iranie są gigantyczne złoża gazu” – powiedział gen. Iwaszow. (Według Międzynarodowej Agencji Energii największe złoża gazu na świecie, zawierające 51 bln m sześc., czyli jedną piątą potwierdzonych zapasów gazu na globie, znajdują się w Zatoce Perskiej między Iranem a Katarem – red.).

„Co gwałtownie zmniejszyłoby nasz udział w rynku gazu?” – spytał prowadzący program Władimir Sołowiow.

„Tak! Pierwszy gazociąg, który chcieli budować, miał iść przez terytorium Syrii i Turcji do Europy. Turcja stałaby się głównym operatorem dostaw gazu” – odparł generał.

„A więc wtargnęliśmy do Syrii, żeby zabezpieczyć sprzedaż gazu przez Gazprom?” – dopytywał dziennikarz.

„Tak. Kiedy Asad w 2011 roku, nie bez naszej presji, odmówił podpisania tego porozumienia (umowy o budowie gazociągów przez terytorium Syrii – red.), to zobaczcie co się stało” – odrzekł szef Akademii Problemów Geopolitycznych.

Z kolei Katar zaczął finansować syryjską opozycję, która zorganizowała masowe protesty przeciwko reżimowi Baszara al-Asada.

Tak więc, Kreml sprowokował a później włączył się w wojnę w Syrii, by powstrzymać budowę gazociągów do Europy i by zapewnić Gazpromowi sprzedaż.

Wojna wywołana przez Putina w Syrii uderzyła rykoszetem w Europę. Setki tysięcy uchodźców są wynikiem barbarzyńskich bombardowań syryjskich miast przez rosyjskie lotnictwo. Fale uchodźców spowodowały poważny kryzys w Unii Europejskiej i stały się przyczyną rosnącej popularności skrajnie prawicowych populistów, którzy działają w interesie agresywnej Rosji.

Nie jest tajemnicą, że uchodźcy stali się narzędziem rosyjskiej wojny hybrydowej przeciwko Europie. Przypomnijmy, według oświadczeń wysokich urzędników NATO Rosja „używa uchodźców jako żywej broni przeciwko Europie”. Mówił o tym jeszcze w marcu 2016 roku sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg.

Z kolei nieżyjący już amerykański senator John McCain w ostrym przemówieniu wygłoszonym na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium (13 lutego 2016 roku) ocenił, że dyktator Władimir Putin chce „zaognić konflikt uchodźczy i wykorzystać go jako broń do podziału przymierza transatlantyckiego, a tym samym podkopać europejski projekt”. Dodał także, że „apetyt Putina rośnie w miarę jedzenia”.

Włodzimierz Iszczuk

Redaktor naczelny portalu Jagiellonia.org i czasopisma „Głos Polonii”