Z oświadczeniem w tej sprawie wystąpił Sekretarz Generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. Przywódca NATO wyraził zaniepokojenie wzrostem obecności militarnej Rosji we wschodniej części Morza Śródziemnego i wezwał władze na Kremlu do zmniejszenia napięcia w tym regionie.

„Jesteśmy zaniepokojeni wzrostem rosyjskiej obecności w Syrii i we wschodniej części Morza Śródziemnego. Rosyjskie działania militarne podsyciły kryzys humanitarny i doprowadziły do masowej ucieczki mieszkańców w kierunku granicy z Turcją” – oskarża Moskwę Stoltenberg.

Szef Sojuszu przypomniał też, że działania militarne Rosji spowodowały liczne naruszenia przez rosyjskie samoloty przestrzeni powietrznej Turcji. „Teraz bardziej niż kiedykolwiek potrzebny jest spokój i dialog” – zaapelował przywódca NATO, który przebywa z wizytą w Turcji.

Wcześniej dowódca sił Sojuszu w Europie gen. Phillip Breedlove oskarżył Rosję i Syrię, że „świadomie używają syryjskich uchodźców jako broni, próbując w ten sposób zachwiać strukturami europejskimi”. „Rosja wybrała rolę naszego wroga i jest długoterminowym zagrożeniem dla USA i naszych europejskich sojuszników” – ostrzegł Breedlove.

Oczywiście MSZ w Moskwie zaprzecza jakoby bombardowania dokonywane przez Rosję w Syrii powodowały zwiększoną liczbę uchodźców. Rosjanie posługują się argumentem, że kryzys migracyjny w Europie rozpoczął się zanim jeszcze Moskwa rozpoczęła militarną operację na Bliskim Wschodzie.

Tymczasem według najnowszych informacji ONZ, tylko w styczniu i lutym – pomimo zimna i niesprzyjających warunków na morzu – do Europy przybyło co najmniej 131 tys. kolejnych imigrantów i uchodźców.

Kresy24.pl