Protesty pod hasłem „On nie jest dla nas carem” w największych rosyjskich miastach na dwa dni przed inauguracją kolejnej kadencji prezydenckiej Putina zwołał lider opozycji Aleksiej Nawalny. Sam został zatrzymany krótko po rozpoczęciu wiecu w Moskwie na Placu Puszkina.
„Precz z carem!” i „Putin, odejdź!”
– to były najczęstsze okrzyki wznoszone przez tych, którzy wyszli dziś na ulice.
W Moskwie Nawalny zdążył krótko przemówić do swych zwolenników, po czym kilku funkcjonariuszy schwyciło go za ręce i nogi i wyniosło z tłumu. Policja i organizatorzy podają różne dane co do liczby uczestników demonstracji, najprawdopodobniej było ich kilka tysięcy.
PRZECZYTAJ:
Rosyjski Akademik Jurij Ryżow: Do władzy w Rosji przyszli dranie
Pojawili się też prowokatorzy wszczynający bójki. Oprócz policji do rozganiania demonstracji przyłączyli się też członkowie paramilitarnych organizacji kozackich, którzy bili przeciwników władzy nahajkami.
PRZECZYTAJ:
Jewgienij Zamiatin: My, Rosjanie, wybraliśmy szczęście bez wolności
Demonstracje, brutalne reakcje policji i zatrzymania miały miejsce też w innych miastach Rosji. W Sankt Petersburgu, wobec utrudnień ze strony władz i policji, demonstranci zebrali się w dwóch miejscach. Zgromadzenie miało się odbyć na Placu Pałacowym, ale plac został uprzednio zajęty przez wojskowych i uczestników zlotu motocyklistów. Z tego względu zwolennicy Nawalnego demonstrowali w kilku osobnych grupach, m.in. na Newskim Prospekcie i Placu Powstania.
Ogółem podczas antyputinowskich protestów odbywających się pod hasłem „On nam nie car” zostało zatrzymanych co najmniej 1348 osób: z czego 572 w Moskwie – w tym inicjator akcji Aleksiej Nawalny, 180 w Petersburgu, 164 w Czelabińsku, 75 w Jakucku, 63 w Togliatti, 48 w Krasnodarze i 45 w Astrachaniu. Do zatrzymań dochodziło też w Kałudze, Nowkuźniecku, Samarze, Barnaule, Błagowieszczeńsku, Kurganie, Twerze, Kemerowie, Woroneżu, Jekaterynburgu i Tomsku. Wielu z zatrzymanych to nieletni. Być może dane te są niepełne, bo akcje protestu miały odbyć się w 90 miastach w całej Rosji i nie zewsząd dotarły informacje.
Źródło: kresy24.pl, polskieradio.pl, belsat.eu
Rosja coraz bardziej ześlizguje się w otchłań ohydnej faszystowskiej dyktatury i to wcale nie przesada. Jeszcze czternaście lat temu, eksdyrektor Centrali Wywiadu (DCI) Stanów Zjednoczonych Robert James Woolsey, mówiąc o putinowskiej Rosji, zauważył, że świat będzie miał do czynienia „faktycznie z państwem faszystowskim, które tłumi podstawowe wolności własnego ludu, regularnie organizuje oszustwo wyborcze i nieustannie dąży do hegemonii nad sąsiednimi krajami”.
Przedstawiciele środowiska akademickiego też nie pozostali obojętni wobec faszyzmu w Rosji. Ponad 10 lat temu bili na alarm. Na przykład, rosyjski naukowiec, prawnik i kryminolog prof. Jakub Giliński stwierdził, że zwycięstwo faszyzmu we współczesnej Rosji stało się faktem.
Z kolei amerykański politolog i geostrateg polskiego pochodzenia Zbigniew Brzeziński w wywiadzie dla gazety „The Wall Street Journal” powiedział, że reżim Putina w dużej mierze przypomina faszyzm Mussoliniego. „[…] Putin próbuje połączyć tradycje Czeka (leninowskiego gestapo, w którym jego dziadek rozpoczął karierę) z militarnymi rządami Stalina, z roszczeniami Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej do statusu Trzeciego Rzymu, ze słowianofilskim marzeniem o jednym dużym państwie słowiańskim, kontrolowanym przez Kreml”.
Pierwsze zwycięstwo sił proeuropejskich w 2004 roku na Ukrainie było wielkim wstrząsem dla Putina. Strach przed ewentualnym powtórzeniem podobnego scenariusza w Rosji skłonił go do stopniowej faszyzacji kremlowskiej polityki. Kijowski Majdan obudził stare fobie rosyjskich władców. Moskwę ogarnął dawny strach przed Zachodem i poczucie bycia oblężoną twierdzą. Co ciekawie, pomarańczowy Majdan w Kijowie budził paranoiczne obawy rosyjskich władz przed ewentualnym zbliżeniem polsko-ukraińskim, spowodował skojarzenie z czasem rozkwitu Pierwszej Rzeczypospolitej, zwłaszcza z okresem dymitriad i wojny polsko-rosyjskiej (1609-1618), gdy Polacy wraz z Kozakami próbowali przynieść do Moskwy europejską ówczesną cywilizację.
Właśnie po rozpoczęciu pomarańczowej rewolucji na Ukrainie zaczął się miesiąc miodowy Putina z rosyjskimi faszystami. Wtedy to prezydent Rosji postanowił szukać punktu oparcia dla swojej polityki wśród ruchów skrajnie prawicowych i neofaszystowskich oraz dokonać istotnych zmian w sferze ideowej i na płaszczyźnie symbolicznej. 27 grudnia 2004 roku Duma Państwowa przyjęła uchwałę o ustanowieniu nowego święta państwowego – przypadającego na 4 listopada Dnia Jedności Narodowej, upamiętniającego rocznicę wyzwolenia Moskwy spod polskich rządów w 1612 roku.
Dziś Kreml walczy nie tylko przeciwko Ukrainie i wolności w Rosji, lecz przeciwko całej cywilizacji europejskiej, zwłaszcza przeciwko Polsce, która w świadomości Rosjan jest odwiecznym wrogiem egzystencjalnym. Historyczny spór Polski z Rosją to coś więcej niż tylko spór geopolityczny, to w istocie spór o charakter cywilizacyjny.
Tak więc, kiedy rosyjscy ZOMO-wcy pałują kobiet i dzieci, wtedy mowa idzie nie o wewnętrznej polityce Kremla, lecz o walkę między cywilizacjami. Chodzi o walkę między wolnością i niewolnictwem, prawdą i kłamstwem, dobrem i złem. Bez przesady.
POLICJA PAŁOWAŁA NAWET DZIECI
Видео, как на Пушкинской задерживают людей
Gepostet von Телеканал Дождь am Samstag, 5. Mai 2018
Избиение демонстрантов на "Он нам не царь" в Санкт-Петербурге
Избиение мирных демонстрантов на акции "Он нам не царь" в Петербурге.К 18:00 мск в 21 городе задержаны как минимум 1230 человек. В Москве в полицию попали 592 человека, в Челябинске – 164, в Петербурге – 112. Хроника: https://grani-ru-org.appspot.com/Politics/Russia/activism/m.269598.html
Gepostet von Grani.Ru am Samstag, 5. Mai 2018
ZOBACZ TAKŻE:
Rosyjski Akademik Jurij Ryżow: Do władzy w Rosji przyszli dranie
Putin jest gotów zrzucić na Moskwę bombę atomową, by zachować władzę – rosyjski politolog
Ostatnie komentarze