W ciągu ostatnich 2-3 miesięcy dwa korpusy armii rosyjskiej powstałe na okupowanych terytoriach wschodniej Ukrainy prowadzą aktywne szkolenie bojowe, przygotowując się do kontrataku lub przełamania ukraińskich pozycji – powiedział w wywiadzie udzielonym portalu Obozrevatel Andrij Rymaruk, były oficer wywiadu wojskowego Ukrainy.

Według niego, nawet misja OBWE od końca listopada odnotowuje fakt aktywnego przerzucania sprzętu wojskowego przez granicę ukraińsko-rosyjską oraz rotację personelu wojskowego rosyjskich oddziałów okupacyjnych na wschodzie Ukrainy.

„W grudniu miała miejsce rotacja dowództwa korpusu armii, które sprawdziło gotowość bojową wojsk terrorystycznych i przeprowadziło ogólne powołanie rezerwistów [na ćwiczenia wojskowe]. Nawet OBWE w listopadzie-grudniu odnotowała przekraczanie granicy z sprzętem wojskowym i rotację personelu wojskowego. Terroryści aktywnie przygotowują się do kontrataku lub nawet przełamania [ukraińskich pozycji]”

– powiedział Rymaruk.

Co więcej, według niego, z danych wywiadu ukraińskiego wynika, że ​​bojownicy od dwóch miesięcy prowadzą aktywne ćwiczenia na poligonach.

„Nikt tam nie śpi, trwa gotowość bojowa. Terroryści wzmacniają 2-3 linie. Od końca listopada snajperzy stali się bardziej aktywni i to właśnie kobiety snajperki. Pracują na roboczej odległości 200-800 metrów. W efekcie – 4 zabitych ukraińskich żołnierzy w ciągu ostatniego roku. Działają przebiegle: najpierw eliminują kamery, a potem strzelają, by zabić”

– dodał były oficer wywiadu.

KOMENTARZ REDAKCJI

Nadzieje Wołodymyra Zełenskiego na pokój z Rosją były całkowicie naiwne i iluzoryczne. Prawdopodobnie już w pełni to sobie uświadomił. Te nadzieje zostały rozwiane. Cele Rosji pozostają niezmienne, Moskwa nadal marzy o wdrażaniu w życie tymczasowo zamrożonego projektu „Noworosja”. Co więcej, Kreml marzy o całkowitej likwidacji ukraińskiej państwowości i o wskrzeszeniu Imperium Rosyjskiego w granicach z 1914 roku. Dopóki Rosja będzie rządzona przez autorytarny reżim rewanżystów i stalinistów, wszelkie nadzieje na pokój na Wschodzie Europy będą złudne i niewykonalne.

Wojny w Syrii i na Ukrainie nie są konfliktami lokalnymi i regionalnymi. Są to teatry rosyjskich operacji wojskowych przeciwko Zachodowi. Wojna już trwa…

Moskwa boi się wzmocnienia wschodniej flanki NATO i powstania silnego regionalnego sojuszu państw Międzymorza. Kreml usiłuje za wszelką cenę uniemożliwić stworzenie sojuszu państw Europy Środkowo-Wschodniej, zdolnego do powstrzymania rosyjskiej ekspansji na Zachód. Stworzenie regionalnego sojuszu państw Europy Środkowo-Wschodniej oznaczałoby kres marzeń o odbudowie Imperium Rosyjskiego.

PRZECZYTAJ:

Rosja szykuje się do wojny przeciwko krajom regionu bałtycko-czarnomorskiego – były ambasador Ukrainy na Białorusi

Po upadku muru berlińskiego i rozpadzie ZSRS Rosja podłożyła szereg geopolitycznych „bomb zegarowych” w regionie bałtycko-czarnomorskim. Są wśród nich: obwód kaliningradzki nad Bałtykiem, oderwane od Mołdawii Naddniestrze, anektowany ukraiński Krym na Morzu Czarnym oraz okupowana część Donbasu na południowym wschodzie Ukrainy. Oprócz tego Rosja oplotła siecią swoich agentów Białoruś i wciągnęła Mińsk do własnego bloku militarno-politycznego. W rezultacie Polska i kraje bałtyckie stały się najbardziej zagrożonymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej.

W 2017 r. Rosja i Białoruś przeprowadziły manewry wojskowe na wielką skalę pod kryptonimem Zapad-2017. W grudniu tegoż roku niemiecka gazeta „Bild”, powołując się na analityków wojskowych, ujawniła, że wojska rosyjskie i podległe im siły białoruskie podczas manewrów Zapad-2017 ćwiczyły zmasowany atak na Europę. Według scenariusza inwazja „rozpoczęła się” od zajęcia tzw. Przesmyku Suwalskiego i odcięcia krajów bałtyckich od reszty NATO. Następnym krokiem była „neutralizacja” z powietrza bądź zajęcie baz wojskowych na terytorium Polski i innych częściach „wschodniej flanki” NATO. Z artykułu wynika, że scenariusz zakładał zajęcie krajów bałtyckich.

PRZECZYTAJ:

Kreml przygotowuje się do uderzenia w region bałtycki – była wiceprzewodnicząca Rady Najwyższej

Prywatna agencja wywiadu Stratfor, nazywana „cieniem CIA”, opublikowała raport, w którym zwraca uwagę na to, że:

„Kraje bałtyckie i Polska są otwarte dla Rosji. […] Kraje te nie są bezpieczne, w dużym stopniu z powodu siły wojskowej Rosji, o czym świadczy historia rosyjskiej okupacji trwającej od XVIII do XX wieku”.

Stratfor, prognozuje, że manewry „Zapad-2017” są preludium większego konfliktu z NATO. Według poprzednich szacunków ekspertów, tworzone rosyjskie ugrupowanie do 2020 roku będzie całkiem przezbrojone i gotowe do zmasowanej inwazji na sąsiadujące kraje. Sądząc po składzie zjednoczeń wojskowych i tworzonej dla nich infrastrukturze, planowana głębokość inwazji w granicach 500 km.

PRZECZYTAJ:

NATO ostrzega: Polska najbardziej zagrożonym rejonem po Donbasie

Aleksandr Dugin: Na eurazjatyckim kontynencie dla Polski miejsca nie ma

Kreml dojrzał do konfliktu globalnego i grozi NATO wojną. Liczy, że państwa członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego, obawiając się ataku nuklearnego, nie odważą się przeciwstawić rosyjskiej agresji w Europie Środkowo-Wschodniej.

Jeden z najbliższych współpracowników Putina, sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR Nikołaj Patruszew 2 stycznia 2016 roku w wywiadzie udzielonym „Gazecie Rosyjskiej” zagroził:

Doprowadzimy do wojny w Europie Środkowo-Wschodniej”.

Oświadczył też, że wojska rosyjskie przeprowadzą inwazję na państwa bałtyckie:

„Zajmiemy je całkowicie, szybko i bez żadnych strat”

– zapowiedział.

Zapomnieć przeszłość oznacza zgodzić się z jej powrotem” powiedział kiedyś Winston Churchill. Znany amerykański historyk Timothy Snyder w książce „Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem” opisał obszar, na którym w pierwszej połowie ubiegłego stulecia dokonano najstraszniejszego ludobójstwa narodów Europy. Naukowiec zwraca uwagę na fakt, że „Obszar skrwawionych ziem w całości pokrywa się z terytorium dawnej Rzeczypospolitej”.

Agresywna polityka Rosji doprowadziła świat na skraj przepaści. Moskwa z maniakalnym uporem stara się zburzyć powojenny system globalnego bezpieczeństwa, podważyć jedność bloku euroatlantyckiego, odzyskać kontrolę nad krajami byłego obozu socjalistycznego i realizować strategię podboju Europy.

Putin zachowuje się jak Hitler na kilka lat przed II wojną światową. Dlatego warto przypomnieć słowa Winstona Churchilla, który powiedział w House of Commons, gdy kraje europejskie zawarły z Hitlerem układ monachijski w 1938 roku:

„Mieliście wybór między wojną i hańbą. Wybraliście hańbę, teraz dostaniecie wojnę”.

I miał rację. Niecały rok później Hitler napadł na Polskę, a Wielka Brytania musiała wypowiedzieć Niemcom wojnę. Zaczęła się II wojna światowa…

Teraz Europa i świat stoi przed tym samym wyborem…

Jagiellonia.org

ZOBACZ TAKŻE:

Wróg u bram

Nowy pakt Ribbentrop-Mołotow?