Rosja przyciągnęła do granic Ukrainy największe zgrupowanie wojsk w historii. „Sytuacja na granicy z Ukrainą jest bardzo niepokojąca”. Przy granicy Ukrainą Rosja zgromadziła 150 tys. żołnierzy. Ryzyko dalszej eskalacji jest ewidentne – powiedział podczas konferencji prasowej w poniedziałek szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.
Według niego Rosja umieszcza również na granicy z Ukrainą wszelkiego rodzaju jednostki, w tym szpitale.
„To największe rozmieszczenie wojskowe armii rosyjskiej w pobliżu granic Ukrainy. Jasne, że to jest niepokojące. Kiedy rozmieszczasz dużo żołnierzy, tu i tam może pojawić się iskra”
– dodał Borrell.
Borell pochwalił Ukrainę za powściągliwą reakcje na rosyjskie prowokacje i gromadzenie ogromnej ilości wojsk oraz wezwał Rosję do deeskalacji konfliktu. Informację tę przekazał po zakończeniu nieformalnej wideokonferencji ministrów spraw zagranicznych krajów Unii.
„Przekaz wszystkich ministrów był bardzo jasny: całkowite poparcie dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy”
– dodał szef unijnej dyplomacji. Zaznaczył również, że UE będzie uczestniczyć w szczycie Platformy Krymskiej, który odbędzie się 23 sierpnia.
Wysoki Przedstawiciel UE ds. Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Josep Borrell wezwał Rosję do wycofania wojsk z ukraińskiej granicy.
Przypomnijmy, że od marca w sieciach społecznościowych zaczęły pojawiać się liczne filmy z rosyjskim sprzętem zmierzającym w kierunku granicy z Ukrainą. Rosyjska interwencja jest bardzo prawdopodobna i może do niej dojść każdego dnia. Ukraiński wywiad potwierdza, że Rosja przygotowuje się do działań wojennych na dużą skalę i może planować inwazję w głąb Ukrainy – informuje serwis internetowy Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Co więcej, ukraiński wywiad informuje, że rosyjskie media i misje dyplomatyczne za granicą już otrzymały zadanie w pewnym momencie rozpocząć szyroko zakrojoną kampanię dezinformowacyjną, wprowadzić w błąd społeczność światową, że rzekome „pokojowe” działania wojsk rosyjskich będą tylko odpowiedzią na agresywne działania Sił Zbrojnych Ukrainy.
Europejskie Dowództwo Sił Zbrojnych USA podniosło poziom monitorowania sytuacji na Ukrainie z „możliwego kryzysu” do najwyższego poziomu – „kryzysu potencjalnie nieuchronnego”. Ponadto europejscy obserwatorzy odnotowali pojawienie się nowej rosyjskiej broni na okupowanych terytoriach.
Rosyjska agresja na Ukrainę rozpoczęła się w 2014 roku. Najpierw Rosja zajęła ukraiński Krym, następnie rozpoczęła agresję na wschodzie Ukrainy. Walki toczą się między Siłami Zbrojnymi Ukrainy z jednej strony a armią rosyjską i wspieranymi przez Rosję bojownikami, którzy kontrolują części obwodów donieckiego i ługańskiego z drugiej. Oficjalnie Federacja Rosyjska nie uznaje swojej inwazji na Ukrainę, pomimo faktów i dowodów przedstawionych przez Kijów.
Jagiellonia.org
ZOBACZ TAKŻE:
KOMENTARZ REDAKCJI
Wojny w Syrii i na Ukrainie nie są konfliktami lokalnymi i regionalnymi. Są to teatry rosyjskich operacji wojskowych przeciwko Zachodowi. Wojna już trwa… Kreml marzy o wskrzeszeniu Imperium Rosyjskiego w granicach z 1914 roku. Dopóki Rosja będzie rządzona przez autorytarny reżim rewanżystów i stalinistów, wszelkie nadzieje na pokój na Wschodzie Europy będą złudne i niewykonalne.
Moskwa boi się wzmocnienia wschodniej flanki NATO i powstania silnego regionalnego sojuszu państw Międzymorza. Kreml usiłuje za wszelką cenę uniemożliwić stworzenie sojuszu państw Europy Środkowo-Wschodniej, zdolnego do powstrzymania rosyjskiej ekspansji na Zachód. Stworzenie regionalnego sojuszu państw Europy Środkowo-Wschodniej oznaczałoby kres marzeń o odbudowie Imperium Rosyjskiego.
PRZECZYTAJ:
Kreml przygotowuje się do uderzenia w region bałtycki – była wiceprzewodnicząca Rady Najwyższej
Po upadku muru berlińskiego i rozpadzie ZSRS Rosja podłożyła szereg geopolitycznych „bomb zegarowych” w regionie bałtycko-czarnomorskim. Są wśród nich: obwód kaliningradzki nad Bałtykiem, oderwane od Mołdawii Naddniestrze, anektowany ukraiński Krym na Morzu Czarnym oraz okupowana część Donbasu na południowym wschodzie Ukrainy. Oprócz tego Rosja oplotła siecią swoich agentów Białoruś i wciągnęła Mińsk do własnego bloku militarno-politycznego. W rezultacie Polska i kraje bałtyckie stały się najbardziej zagrożonymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej.
W 2017 r. Rosja i Białoruś przeprowadziły manewry wojskowe na wielką skalę pod kryptonimem Zapad-2017. W grudniu tegoż roku niemiecka gazeta „Bild”, powołując się na analityków wojskowych, ujawniła, że wojska rosyjskie i podległe im siły białoruskie podczas manewrów Zapad-2017 ćwiczyły zmasowany atak na Europę. Według scenariusza inwazja „rozpoczęła się” od zajęcia tzw. Przesmyku Suwalskiego i odcięcia krajów bałtyckich od reszty NATO. Następnym krokiem była „neutralizacja” z powietrza bądź zajęcie baz wojskowych na terytorium Polski i innych częściach „wschodniej flanki” NATO. Z artykułu wynika, że scenariusz zakładał zajęcie krajów bałtyckich.
PRZECZYTAJ:
Putin marzy o wskrzeszeniu Imperium Rosyjskiego w granicach z 1914 roku
Kreml dojrzał do konfliktu globalnego i grozi NATO wojną. Liczy, że państwa członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego, obawiając się ataku nuklearnego, nie odważą się przeciwstawić rosyjskiej agresji w Europie Środkowo-Wschodniej.
Jeden z najbliższych współpracowników Putina, sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR Nikołaj Patruszew 2 stycznia 2016 roku w wywiadzie udzielonym „Gazecie Rosyjskiej” zagroził:
Oświadczył też, że wojska rosyjskie przeprowadzą inwazję na państwa bałtyckie:
„Zajmiemy je całkowicie, szybko i bez żadnych strat”
– zapowiedział.
„Zapomnieć przeszłość oznacza zgodzić się z jej powrotem” powiedział kiedyś Winston Churchill. Znany amerykański historyk Timothy Snyder w książce „Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem” opisał obszar, na którym w pierwszej połowie ubiegłego stulecia dokonano najstraszniejszego ludobójstwa narodów Europy. Naukowiec zwraca uwagę na fakt, że „Obszar skrwawionych ziem w całości pokrywa się z terytorium dawnej Rzeczypospolitej”.
Agresywna polityka Rosji doprowadziła świat na skraj przepaści. Moskwa z maniakalnym uporem stara się zburzyć powojenny system globalnego bezpieczeństwa, podważyć jedność bloku euroatlantyckiego, odzyskać kontrolę nad krajami byłego obozu socjalistycznego i realizować strategię podboju Europy.
Putin zachowuje się jak Hitler na kilka lat przed II wojną światową. Dlatego warto przypomnieć słowa Winstona Churchilla, który powiedział w House of Commons, gdy kraje europejskie zawarły z Hitlerem układ monachijski w 1938 roku:
„Mieliście wybór między wojną i hańbą. Wybraliście hańbę, teraz dostaniecie wojnę”.
I miał rację. Niecały rok później Hitler napadł na Polskę, a Wielka Brytania musiała wypowiedzieć Niemcom wojnę. Zaczęła się II wojna światowa…
Teraz Europa i świat stoi przed tym samym wyborem…
Jagiellonia.org
ZOBACZ TAKŻE:
Patruszew zdradził wymyślony w Moskiwe pretekst do rozpoczęcia agresji przeciwko Ukrainie
Wysadzić Rosję? FSB szykuje pretekst do napadu na Ukrainę? (WIDEO)
Putin może rozpalić dużą wojnę na wschodzie Europy w przededniu 9 maja – były urzędnik MON Ukrainy
Rosja ściąga wojska do granicy z Ukrainą. USA przewidują „potencjalnie nieuchronny kryzys”

Ostatnie komentarze