„Moim zdaniem w pewnym stopniu udało jej się [Rosji] na tym etapie przybliżyć Ukrainę do podjęcia bezpośrednich negocjacji z ORDLO [oficjalnie stosowana na Ukrainie terminologia dla tzw. DRL i ŁRL – Osobne Rejony Obwodu Donieckiego i Ługańskiego]. Wiemy, dlaczego Rosja jest tym zainteresowana. Przez te wszystkie lata próbowała udowodnić, że nie brała udziału w wojnie w Donbasie. Dlaczego [prowodyr terrorystów z samozwańczej DRL Dienis] Puszylin zaczął się tak zachowywać? Prawdopodobnie powiedziano mu: »Zachowuj się jak dowódca wojskowy i stawiaj ultimatum, aby Ukraina zaczęła reagować na twoje decyzje«. Przecież wcześniej nigdy nie zapowiadał, że wyda rozkaz ostrzeliwania stanowisk Sił Zbrojnych Ukrainy”.
Przypomnijmy, że 9 września podczas rozmów w ramach Trójstronnej Grupy Kontaktowej w Mińsku w formie wideokonferencji strony uzgodnili wspólną „inspekcję” w rejonie wsi Szumy z udziałem przedstawiciela koordynatora OBWE. Kilka dni przed tym prowodyr terrorystów tzw. „Donieckiej Republiki Ludowej” Denis Puszylin oskarżył stronę ukraińską o zerwanie porozumień z 22 lipca w sprawie przerwania ognia i zagroził, że 7 września zostaną ostrzelane pozycje Sił Zbrojnych Ukrainy. Jednak do ostrzału pozycji nie doszło, ponieważ 6 września Ukraina zwołała nadzwyczajne posiedzenie Trójstronnej Grupy Kontaktowej w Mińsku i zgodziła się na wspólną „inspekcję”.
Na szczęście, do tego nie doszło, ponieważ strona ukraińska zaproponowała odroczenie „inspekcji” ze względu na nieskoordynowane wcześniej żądania strony rosyjskiej i terrorystów z tzw. „Donieckiej Republiki Ludowej”.
Jagiellonia.org
ZOBACZ TAKŻE:
Realizacja scenariusza Kremla na Ukrainie jest w pełnym toku
Prawosławny dżihad. Jako pierwszy, krew na wschodzie Ukrainy przelał ostiariusz Ławry Peczerskiej
Ostatnie komentarze