Waszyngton nie zgadza się z żądaniami Rosji dotyczącymi nie rozszerzenia NATO na Wschód – oświadczyła 23 grudnia Jen Psaki, rzeczniczka prasowa Białego Domu. Zaprzeczyła także nieuzasadnionym oskarżeniom Putina przeciwko Stanom Zjednoczonym i ich sojusznikom o eskalację napięć wokół Ukrainy.

„Fakty to zabawna rzecz, a fakty jasno pokazują, że jedyną agresją, jaką widzimy na granicy Rosji i Ukrainy, jest rosyjskie koncentracja wojsk i wojownicza retoryka rosyjskiego przywódcy”.

Jen Psaki

Rzeczniczka prasowa Białego Domu

Jednocześnie amerykańska urzędniczka podkreśliła, że Stany Zjednoczone są gotowe do przedyskutowania niektórych rosyjskich propozycji, ponieważ „negocjacje dyplomatyczne są właściwą drogą”.

Z kolei, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w rozmowie z niemiecką agencją DPA zaprzeczył fałszywym twierdzeniom Putina, twierdząc, że Sojusz nigdy nie obiecał Moskwie nie rozszerzać NATO na Wschód.

PRZECZYTAJ:

Putin kwestionuje etapy rozszerzenia NATO na Wschód w latach 1999 i 2004

„NATO nigdy nie obiecywało, że nie będzie się rozszerzać. Odpowiednio, zgodnie z umową założycielską naszej organizacji, każde państwo europejskie może zostać członkiem NATO. Po drugie, są dokumenty związane z latami 70. i 90. – Akt Końcowy [Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie] z Helsinek, Paryska Karta [Nowej Europy], Akt Założycielski NATO-Rosja i wiele innych traktatów, które jasno dają do zrozumienia, że ​​kraje mają prawo do wyboru własnej drogi. To podstawowa zasada bezpieczeństwa europejskiego, pod którą podpisała się również Federacja Rosyjska”.

Jens Stoltenberg

Sekretarz generalny NATO

Szef NATO dał jasno do zrozumienia, że ​​Putin kłamie i powiedział, że sojusznicy NATO kategorycznie zaprzeczają, jakoby kiedykolwiek obiecali Federacji Rosyjskiej nie rozszerzać Sojusz na Wschód. „Sam były prezydent [ZSRS] Gorbaczow powiedział, że temat rozszerzenia NATO nigdy nie był poruszany przed zjednoczeniem Niemiec” – stwierdził sekretarz generalny Sojuszu.

Przypomnijmy, w ciągu ostatnich tygodni sekretarz generalny NATO wielokrotnie i stanowczo stwierdzał, że nigdy nie pójdzie na kompromis z Rosją w sprawie przystąpienia do Sojuszu Ukrainy.

„Nigdy nie pójdziemy na kompromis w kwestii naszego prawa do obrony naszych sojuszników i prawa wszystkich krajów europejskich, w tym Ukrainy, do wyboru własnej drogi”

– podkreślił dwa dni temu Jens Stoltenberg.

KOMENTARZ REDAKCJI

Niestety politycy Zachodu wciąż naiwnie wierzą w możliwość „stopniowej normalizacji” stosunków z Rosją. Te iluzje są bardzo niebezpieczne, gdyż Moskwa rzuciła wyzwanie samemu istnieniu cywilizacji europejskiej. Dla Moskwy dyplomacja zawsze była i będzie narzędziem manipulacji, oszustwa i uśpienia czujności przeciwnika. Jak to wyraził kiedyś Bismarck „Umowa z Rosją nie jest warta papieru, na którym ją spisano”. Wszelkie „resety”, normalizacje i ocieplenia stosunków z Rosją będą tymczasowe. Moskwa nigdy nie porzuca swoich niezdrowych ambicji i irracjonalnych roszczeń.

Polityka ustępstw i „nieprowokowania” Rosji jeszcze bardziej rozzuchwala Putina! Tego typu działania przynoszą odwrotny skutek do zamierzonego. Im bardziej zachód ustępuje Kremlowi, tym bardziej Rosjanie kontynuują swoją agresywną politykę wobec sąsiadów. Putin nie widząc zdecydowanego sprzeciwu jest prowokowany i kontynuuje przygotowania do agresji na państwa Europy Środkowo-Wschodniej na jeszcze większą skalę.

Elity pojmowanego kolektywnie Zachodu (np. Unia Europejska) muszą wreszcie porzucić polityczną naiwność i przyznać, że tak jak niegdyś (w latach 30 XX wieku w przypadku Niemiec) tak i teraz, próba  „nieprowokowania”, czyli wynikająca z krótkowzroczności, strachu i tchórzostwa polityka ustępstw (polityka zaspokajania, uspokajania i łagodzenia – ang. appeasement) zamiast zaspokajać, jeszcze bardziej rozzuchwala Putina. Taka polityka jest dla niego świadectwem słabości Zachodu i zachęca go do eskalacji żądań i rozszerzania agresji.

Dlatego, na przekór rosyjskim żądaniom i groźbom, w żywotnym interesie wszystkich (bez wyjątku) krajów cywilizacji zachodniej jest udzielenie przez nie pomocy w stworzeniu silnej, potężnej i nowoczesnej armii ukraińskiej, która już od kilku lat samotnie powstrzymuje agresora na wschodnich krańcach tej cywilizacji. Oprócz tego, państwa które dostrzegają niebezpieczeństwa wynikające z długoterminowej, agresywnej, ekspansywnej polityki Rosji, muszą pomyśleć o stworzeniu nowych sojuszy wojskowo-politycznych w odpowiadającej nowym niebezpieczeństwom, uwspółcześnionej (a może nowej strukturze bezpieczeństwa europejskiego/globalnego), której funkcjonowanie  uzupełni wysiłki NATO na rzecz powstrzymania rosyjskich agresji. Właśnie Ukraina może stać się jednym z kluczowych elementów takiej strukturyCZYTAJ WIĘCEJ TU>>>

Jagiellonia.org

ZOBACZ TAKŻE:

Stoltenberg: Nie będzie nowych stref wpływów w Europie

Stoltenberg: Rosja nie ma prawa do ustalania swoich stref wpływu