Według dotychczasowych ustaleń IPN nie ulega wątpliwości, że zbrodnie, których dopuszczono się wobec ludności narodowości polskiej na Wołyniu noszą charakter nie podlegających przedawnieniu zbrodni ludobójstwa.
„Skupiamy się teraz głównie na zbieraniu materiału dowodowego w postaci zeznań świadków. Dla śledztwa jest to niezbędne. Chcemy dotrzeć do jak największej liczby świadków tamtych wydarzeń, bo ci ludzie odchodzą” – powiedział PAP prokurator Piotr Zając z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Lublinie, gdzie prowadzone jest śledztwo.
Dokumenty archiwalne, zeznania świadków, opinie historyków świadczą, że przywódcy OUN-UPA podjęli decyzję o usunięciu ze wschodnich terenów II RP – a w przypadku Wołynia o wymordowaniu – wszystkich Polaków. Mieli na celu – jak podaje IPN – uzyskanie terenów czystych etnicznie, przed ewentualnymi rozmowami pokojowymi po zakończeniu wojny. Polacy na Wołyniu traktowani byli jako przeszkoda w utworzeniu „Wielkiej Ukrainy”.
Dotychczas przesłuchano około 2,5 tys. osób mieszkających w Polsce i w innych krajach. Są to zarówno bezpośredni świadkowie tamtych wydarzeń, jak i ich bliscy czy potomkowie ofiar. Śledczy docierają do świadków wykorzystując m.in. ewidencje ludności w miejscowościach na terenie dawnego woj. wołyńskiego szukając osób, które urodziły się tam przed 1944 r.
Ostatnie komentarze