Wydalenie obecnego prezydenta USA Donalda Trumpa z Białego Domu może zająć dużo czasu i przybrać najbardziej nieoczekiwane i obrzydliwe formy – przewiduje dr hab. Jurij Fielsztinski, rosyjski historyk i publicysta mieszkający w Stanach Zjednoczonych, w artykule dla wydania Gordon.
– Wybory prezydenckie w USA pokazały, że kraj jest podzielony. Teraz przewaga jest po stronie Demokratów i Joe Bidena, ale różnica głosów jest niewielka (50,6 proc. przeciwko 47,7 proc.). W 2016 roku Donald Trump powiedział, że może „zabić człowieka na Avenue 5, bez utraty ani jednego głosu”. Trump oczywiście przegrał wybory, ale tak naprawdę nie stracił głosów i poparcia przez te cztery lata: w 2020 roku głosowało na niego jeszcze więcej wyborców niż w 2016 roku. Tyle, że Demokratom udało się przyciągnąć do wyborów więcej wyborców niż w 2016 roku. Mieliśmy wybory protestacyjne: dla wyborcy ważne było nie tyle sprowadzenie Bidena do Białego Domu, ile wyprowadzenie stamtąd Trumpa.
Naukowiec uważa, że Kreml i Łubianka zdołały podzielić Amerykę.
„To objaw bardzo poważnej choroby w społeczeństwie amerykańskim. W tych wyborach mogliśmy przegrać nie wybory, ale państwo. Znaleźliśmy się na skraju przepaści, w którą prawie wpadliśmy. A fakt, że tak się nie stało, jest wielkim sukcesem. Nie wiadomo, co będzie dalej. Nie wiadomo, jak nastąpi wydalenie Trumpa i jego ludzi z Białego Domu. Nie wiadomo, jak w takiej sytuacji kryzysowej, która powstała, gdy Trump twierdzi, że wygrał wybory, zachowa się Senat, w którym faktyczną większość stanowią obecnie republikanie. […] Dlatego wydalenie Trumpa z Białego Domu może zająć bardzo dużo czasu i przybrać najbardziej nieoczekiwane i obrzydliwe formy. […] 20 stycznia 2021 roku Trump przestanie być prawowitym prezydentem i zostanie albo zwykłym obywatelem, albo nielegalnym prezydentem”
– zaznaczył Fielsztinski.
PRZECZYTAJ:
Po 20 stycznia przeciwko Trumpowi może zostać wszczęty szereg spraw karnych, uważa ekspert. Może zostać oskarżony o przestępstwa gospodarcze i nadużycie władzy. Niewykluczone także, że rozpocznie się też druga tura śledztwa w sprawie zarzutów o wykorzystaniu Trumpem rosyjskiego wsparcia w wyborach w 2016 roku. Po 20 stycznia wreszcie będzie można przeprowadzić kontrwywiadowcze śledztwo w sprawie łańcucha wydarzeń, które doprowadziły Trumpa do Białego Domu. Trump jest teraz w bardzo trudnej sytuacji. Straciwszy władzę, może stracić wolność.
Fielsztinski zwraca też uwagę, że Putin nie pogratulował Bidenowi zwycięstwa i uważa to za nieprzypadkowe. Wedug niego takie stanowisko może wskazywać, że Kreml czeka na rozpoczęcie wojny domowej w Stanach Zjednoczonych. Tym samym milczeniem Moskwa wysyła Trumpowi sygnał, że udzieli wszelkiej możliwej pomocy w tej wojnie, jeśli Trump ją rozpocznie, uważa rosyjski historyk.
Ekspert twierdzi, że rosyjska ingerencja w amerykańskie wybory w 2016 roku została zorganizowana właśnie w celu podzielenia amerykańskiego społeczeństwa i zdestabilizowania Stanów Zjednoczonych od wewnątrz.
„Wydarzenia roku 2016 uznałbym za bardzo udane działanie rosyjskich służb specjalnych, jeśli chodzi o sposób organizacji i przeprowadzenia tej specjalnej operacji oraz osiągnięte wyniki. Ale ponieważ operacja była zbyt duża, nie można jej było przeprowadzić w tajemnicy. Dla wszystkich stało się jasne, że Rosja ingerowała w wybory”
– podkreślił.
Fielsztinski uważa, że początkowo z obiektywnych powodów Trump nie spełnił oczekiwań Putina, ponieważ jego relacje z prezydentem Rosji zawsze były oglądane „pod mikroskopem”. Mimo to Putin i tak osiągnął swój cel.
„Putin pokazał Stanom Zjednoczonym w latach 2016-2020, do czego jest zdolny, a Amerykanie, mam nadzieję, nauczyli się tej lekcji i wyciągną pewne wnioski. […] Trump wyrządził tak poważne szkody Stanom Zjednoczonym, że przez najbliższe cztery lata Ameryka będzie musiała lizać swoje rany i to nie tylko od koronawirusa”
– zaznaczył rosyjski ekspert.
Jagiellonia.org
ZOBACZ TAKŻE:
Rosja podsyca konflikt między prawicą a lewicą w USA – „New York Times”
TO JEST ROSYJSKA WOJNA HYBRYDOWA PRZECIWKO ZACHODOWI
Moskwa podsyca kłótnie, nienawiść i zamieszki w krajach zachodnich. Kreml dokłada wszelkich starań, aby skłócić czarnoskórych i białych, republikanów i demokratów w USA, Europejczyków i Amerykanów, Polaków i Ukraińców, muzułmanów i chrześcijan, zwolenników tradycyjnych wartości i przedstawicieli LGBT, prawicę i lewicę, zwolenników w Polsce PiS-u i PO …
Rosyjskie trolle i agenci wpływów skupiają się na podsycaniu w państwach zachodnich konfliktów we wszystkich sferach: społecznej, politycznej, socjalnej, rasowej, etnicznej i religijnej. To jest wojna hybrydowa. Kreml prowadzi wojnę hybrydową przeciwko Zachodowi. Dopóki tego sobie nie uświadomimy, wszyscy będziemy marionetkami w rękach lalkarzy z Kremla, Łubianki i fabryki trolli z Olgino.
Byłbym ostatnim, kto lekceważyłby skuteczność agentury moskiewskiej, ale w tym przypadku to nie jest wytłumaczenie. Lewactwo naprawdę nienawidzi obozu tożsamościowego i chce jego unicestwienia – co widać choćby w atakach na pomniki. Z kolei konserwatyści widzą, że muszą się bronić. Agentura (moskiewska czy chińska) może to podsycać – ale to nie Moskwa wymyśliła „New York Times” czy G. Sorosa.
W 1985 roku Jurij Bezmienow, rosyjski spec od propagandy i dezinformacji, jeden z najbardziej znanych sowieckich dezerterów, który zbiegł w 1970 r. z Indii (gdzie pracował jako oficer prasowy radzieckiej ambasady) do Kanady i przyjął nazwisko Tomas Schuman, udzielił wywiadu telewizji amerykańskiej, w którym przedstawił istotę rosyjskiej wywrotowej działalności na całym świecie, w tym państwach Zachodu.
Gorąco polecamy naszym Czytelnikom fragment wywiadu rosyjskiego uciekiniera, który demaskuje istotę rosyjskiej wojny informacyjno-psychologicznej.
„Ideologiczna działalność wywrotowa to proces, który jest legalny, jawny i otwarty; możesz to zobaczyć na własne oczy. Wszystko, co musisz zrobić, wszystkie amerykańskie media muszą zrobić, to wyciągnąć zatyczki z uszów, otworzyć swoje oczy i zobaczyć to.
To nie tajemnica. Nie ma nic wspólnego ze szpiegostwem. Wiem, że zbieranie informacji wywiadowczo-szpiegowskich wygląda bardziej romantycznie. Sprzedaje się więcej dezodorantów dzięki reklamie, prawdopodobnie. Dlatego wasi producenci Hollywood mają takiego bzika na punkcie thrillerów w rodzaju Jamesa Bonda. Ale w rzeczywistości, główny nacisk KGB nie dotyczy w ogóle tej dziedziny.
Według mojej opinii i opinii wiele dezerterów mojego rodzaju, tylko około 15 proc. czasu, pieniędzy i ludzkich wysiłków jest przeznaczonych na tego typu szpiegostwo. Pozostałe 85 proc. to proces, który nazywamy ideologiczną działalnością wywrotową (przewrotem ideologicznym) lub aktywnymi środkami – w języku KGB – albo wojna psychologiczna.
To co w istocie oznacza, to zmiana percepcji rzeczywistości każdego Amerykanina w takim stopniu, że pomimo dużej ilości informacji, nikt nie jest w stanie dojść do sensownych wniosków dotyczących obrony samych siebie, swych rodzin, społeczności i kraju. To jest proces wielkiego prania mózgów, który przebiega bardzo powoli i dzieli się na cztery etapy.
DEMORALIZACJA;
DESTABILIZACJA;
KRYZYS;
„NORMALIZACJA”.
Pierwszy etap to demoralizacja. Zabiera od 15 do 20 lat, aby zdemoralizować naród. Dlaczego tak wiele lat? Ponieważ jest to minimum czasu, którzy trzeba poświęcić, aby wyedukować jedno pokolenie studentów w kraju wroga, wystawić na ideologię wroga. Innymi słowy, ideologia marksizmu-leninizmu jest wpajana w umysły przynajmniej trzech generacji amerykańskich studentów, nie jest kwestionowana, ani zrównoważona przez tradycyjne amerykańskie wartości (amerykański patriotyzm).
Rezultat? Rezultat możesz zobaczyć. Większość ludzi, którzy kończyli szkołę w latach 60. (przedwcześnie lub półwykształceni intelektualiści) zajmuje teraz pozycje władzy w rządzie, służbie cywilnej, biznesie, mediach i systemie edukacji. Spotykasz się z nimi. Nie możesz od nich uciec. Są skażeni, są zaprogramowani, aby myśleć i reagować na pewne bodźce, według pewnego wzoru.
Nie możesz zmienić ich umysłów, nawet jeśli przedstawisz im prawdziwe informacje, nawet jeśli udowodnisz im, że białe jest białe, a czarne jest czarne, ciągle nie możesz zmienić podstaw ich percepcji i logiki zachowania. Innymi słowy, ci ludzie … proces demoralizacji jest kompletny i nieodwracalny. Aby zmienić społeczeństwo takich ludzi, potrzeba kolejnych 20 czy 15 lat edukacji nowego pokolenia patriotycznych i zdroworozsądkowych ludzi, którzy działaliby na rzecz i w interesie Stanów Zjednoczonych.
Dziennikarz: I jeszcze, ci ludzie, którzy zostali zaprogramowani, i jak mówisz są na miejscu i są korzystni do otwierania się na sowieckie koncepcję … to są ci sami ludzie, którzy będą przeznaczeni na zagładę w tym kraju?
Jurij Bezmienow: Większość z nich, tak. Głownie z powodu szoku psychologicznego, gdyż kiedy zobaczą w przyszłości, co piękne społeczeństwo „równości” i „sprawiedliwości społecznej” oznacza w praktyce, oczywiście podniosą bunt. Będą bardzo nieszczęśliwymi i sfrustrowanymi ludźmi i reżim marksizmu-leninizmu nie będzie tego tolerować. Oczywiście przyłączą się do ligi dysydentów. W przeciwieństwie do obecnych Stanów Zjednoczonych, nie będzie miejsca dla dysydentów w przyszłej marksistowsko-leninowskiej Ameryce. Tutaj możesz mieć osoby popularne jak Daniel Ellsberg i obrzydliwie bogaci jak Jane Fonda, będące dysydentami za to, że krytykują Pentagon. W przyszłości tacy ludzie zostaną po prostu zgnieceni jak karaluchy. Nikt nie zapłaci im niczego za ich piękne, szlachetne idee równości. Tego nie rozumieją i będzie to największym szokiem dla nich, oczywiście.
Proces demoralizacji w Stanach Zjednoczonych jest w zasadzie już zakończony. Przez ostatnie 35 lat… właściwie jest to nadmiernie spełnione, ponieważ demoralizacja osiąga takie obszary, o których wcześniej nawet towarzysz Andropow i wszyscy jego eksperci nie mogli marzyć, o tak ogromnym sukcesie. Większość została wykonana przez Amerykanów dla Amerykanów, dzięki brakowi standardów moralnych.
Jak wspomniałem wcześniej, głoszenie prawdziwych informacji nie ma już znaczenia. Osoba, która została zdemoralizowana, jest niezdolna do oceny prawdziwych informacji. Fakty nic do niej mówią. Nawet, gdybym obsypał ją informacjami, autentycznymi dowodami, dokumentami, zdjęciami; nawet gdyby siłą zaprowadził ją do Związku Radzieckiego i pokazał obóz koncentracyjny, będzie odmawiała uwierzyć dopóki nie zostanie skopana na dno. Kiedy wojskowy but połamie jej kości… wtedy zrozumie. Ale nie wcześniej. To jest tragedia sytuacji demoralizacji.
Więc w zasadzie Ameryka utknęła w demoralizacji i chyba… nawet gdybyście zaczęli teraz, tutaj, w tej chwili, rozpoczęli edukacje nowego pokolenia Amerykanów, będzie potrzeba jeszcze 15, 20 lat, aby odwrócić losy ideologicznej percepcji rzeczywistości i wrócić do normalizacji i patriotyzmu.
Następnym etapem jest destabilizacja. Jest to czas burzenia ustroje społecznego, który nie dba o swoje idee i wzorczy konsumpcji; czy jesz fast foody i przytyjesz i zwiotczejesz, to nie ma więcej znaczenia. W tym czasie – a trwa on od 2 do 5 lat, aby zdestabilizować naród – liczą się już tylko najważniejsze rzeczy: gospodarka, stosunki zagraniczne i systemy obronne. I możesz zobaczyć całkiem jasno, że w pewnych obszarach, w takich wrażliwych obszarach jak obrona i ekonomia, wpływ idei marksizmu-leninizmu jest absolutnie fantastyczny. Nigdy nie mogłem uwierzyć, 14 lat temu, kiedy wylądowałem w tej części świata, że proces pójdzie tak szybko.
Kolejny etap to oczywiście kryzys. Może zająć tylko 6 tygodni, aby zaprowadzić kraj na skraj kryzysu. Możesz to obecnie zauważyć w Ameryce Środkowej.
A po kryzysie z gwałtownymi zmianami władzy, struktury i gospodarki, następuje tzw. okres normalizacji. To jest definitywny koniec. Normalizacja to cyniczny termin zapożyczone z sowieckiej propagandy. Kiedy sowieckie czołgi wjechały do Czechosłowacji w ’68, towarzysz Breżniew powiedział: „Teraz sytuacja w braterskiej Czechosłowacji jest znormalizowana”. (…)
Większość amerykańskich polityków, mediów i nauczycieli następnej generacji to ludzie, którzy myślą, że żyją w pokojowych czasach. Nieprawda, Stany Zjednoczone są obiektem wojny: niezadeklarowanej, totalnej wojny przeciwko podstawowym zasadom i fundamentom tego systemu”.
https://jagiellonia.org/lewica-vs-prawica-tak-kreml-destabilizuje-zachod-fragment-wywiadu-rosyjskiego-speca-od-propagandy-i-dezinformacji/
Trudno wyrokować, czy KGB/FSB wymyśliło, czy też nie, Sorosa et consortes. Ale w pewnym stopniu przyczyniło się do inicjacji procesów społecznych i politycznych, których czy to globaliści, czy to lewactwo, są emanacją. O tym mówi m.in. Jurij Bezmienow.