Funkcionariusze Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej przebywali w Bułgarii w ten sam czas, gdy doszło do serii eksplozji w składach wojskowych. W incydentach zginęło 15 osób – informuje bułgarska redakcja amerykańskiej rządowej rozgłośni Radio Wolna Europa/Radio Swoboda (Swobodna Europa).
W 2014 r. w różnych miastach Bułgarii miały miejsce 4 eksplozje w obiektach, w których produkowano broń i amunicję. Dziennikarze ustalili możliwe powiązania rosyjskiego wywiadu z tymi incydentami.
CO WYDARZYŁO SIĘ W BUŁGARII
1 października 2014 r. w bułgarskim mieście Gorni Łom, niedaleko granicy z Serbią, eksplodowały magazyny z bronią i amunicją, zginęło 15 osób.
21 marca 2015 r. We wsi Iganowo doszło do eksplozji w państwowym zakładzie produkującym amunicję przeciwpancerną, pociski przeciwlotnicze i inną broń.
Trzy tygodnie później, 14 kwietnia, w tej samej fabryce ponownie zagrzmiały eksplozje. Na szczęście w obu przypadkach nie było obrażeń ani zgonów.
Bułgarska prokuratura zbadała przyczynę wybuchów, ale zarzuty zostały wniesione tylko z powodu tragedii w mieście Gorni Łom. Później jednak uniewinniono 4 oskarżonych. O losach innych dochodzeń nie ma publicznej informacji.
PRZECZYTAJ:
DLACZEGO UWAŻA SIĘ, ŻE ROSJANIE SĄ ZAANGAŻOWANI W WYBUCHY
Według bułgarskojęzycznego wydania Swobodna Europa, co najmniej 6 Rosjan, zidentyfikowano jako agentów GRU, regularnie przybywało do obiektu wojskowego w Iganowie (w tym podczas wybuchów).
Ponadto dane lotów i informacje GPS wskazują na jeszcze jednego domniemanego agenta GRU, który odwiedził Bułgarię i wyjechał w przeddzień zamachu bombowego w 2014 roku.
Ta jednostka GRU była również powiązana z próbami otrucia bułgarskiego handlarza bronią Emiliana Gebrewa. Pierwsze z dwóch zatruć miało miejsce 28 kwietnia 2015 r., dwa tygodnie po wybuchach w Iganowie.
Według Bellingcat, obywatel Rosji Władimir Moisiejew, który posługiwał się pseudonimem „Władimir Popow”, w 2014 roku co najmniej cztery razy podróżował do Bułgarii. Wszystkie jego podróże odbywały się w dniach eksplozji.
Nawiasem mówiąc, Moisiejewa szukają też w Czarnogórze. Jest on podejrzany o nieudaną próbę zamachu stanu w 2016 roku.
Oprócz tego, w okresie z lutego po kwiecień 2015 r. co najmniej 6 innych Rosjan podróżowało do Bułgarii. Wśród nich byli: Denis Sergiejew (alias Sergiej Fedotow) i Siergiej Lutenkow (alias Siergiej Pawłow), którzy przyjechali do Sofii – stolicy Bułgarii.
Inny prawdopodobny agent, Jegor Gordienko, który posługiwał się imieniem „Georgij Gorszkow”, przybył do miasta Burgas nad Morzem Czarnym około trzeciego tygodnia kwietnia razem z Siergiejewem.
Obecność obu w Bułgarii zbiegła się z dwiema nagłymi i tajemniczymi chorobami, które omal nie zabiły Gebrewa. Wydanie sugeruje, że został on otruty bronią chemiczną Nowiczok.
W lutym 2019 roku bułgarscy śledczy wznowili dochodzenie w sprawie zatrucia Gebrewa. Ówczesny prokurator generalny Bułgarii Sotir Cacarow stwierdził, że domniemany rosyjski oficer wywiadu powiązany z otruciem Siergieja Skripala przebywał w Bułgarii w kwietniu 2015 roku.
Przypomnijmy, według informacji, którymi dysponuje czeska policja, podczas wizyty Czepigi i Miszkina bułgarski handlarz bronią Emilian Gebrew kupował z czeskiego magazynu broń, która miała być eksportowana na Ukrainę. Gebrew został otruty przez GRU 6 miesięcy później, ale na szczęście cudem uniknął śmierci. W kwietniu 2015 r. wybuchy miały miejsce również w składzie broni w Iganowie w Bułgarii.
Jagiellonia.org
ZOBACZ TAKŻE:
Ostatnie komentarze