Mapa przedstawia niedawną analizę rozwoju armii rosyjskiej w pobliżu granic Ukrainy. Ministerstwo Obrony Ukrainy wykorzystało dane przedstawione na tej mapie do poinformowania państwa sojusznicze.
Z opublikowanej mapy wynika, że większość rosyjskich wojsk i ciężkiego sprzętu znajduje się na wschodniej granicy Ukrainy. Skupia się tu około 10 batalionowych grup taktycznych. Na terytorium Białorusi znajdują się jednostki lotnicze, batalion czołgów i jednostki piechoty zmotoryzowanej. W obwodzie kurskim utworzono obóz z bronią i sprzętem wojskowym.
W pobliżu granicy stacjonują też cztery rosyjskie brygady z rakietami balistycznymi Iskander, które zagrażają większości terytorium Ukrainy.
Jak podaje wydanie, Rosja prawdopodobnie rozmieści baterie obrony powietrznej S-400, aby uzupełnić swoje postępy, tworząc strefy no-go dla ukraińskich sił powietrznych, sugeruje Jim Townsend, były zastępca asystenta sekretarza obrony ds. Europy i NATO w administracji Obamy. Według niego Rosja może użyć rakiet do niszczenia ukraińskich pasów startowych, lotnisk i myśliwców na ziemi.
Według Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych Rosja ma 900 tys. żołnierzy sił zbrojnych w porównaniu z 209-tysięczną armią na Ukrainie na Ukrainie. Oprócz tego, Rosja znacznie wyprzedza Ukrainę pod względem sprzętu i lotnictwa.
Warto zauważyć, że na początku grudnia niemieckie wydanie Bild, powołując się na źródła w NATO, opublikowało mapę pokazującą, że wojna może rozpocząć się od trzech etapów ofensywy, w której weźmie udział co najmniej 175 tys. żołnierzy sił zbrojnych Rosji. Mapa ta w dużej mierze pokrywa się z mapą Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy.
Przypomnijmy, Departament Stanu zalecił Amerykanom powstrzymanie się od wyjazdów na Ukrainę ze względu na „zagrożenia ze strony Rosji”.
„Obywatele USA powinni mieć świadomość, że Rosja podobno planuje poważne działania wojskowe przeciwko Ukrainie” – czytamy w komunikacie na serwisie internetowym Departamentu Stanu USA.
Przypomnijmy, Moskwa, która rozpętała agresywną wojnę, zdobyła ukraiński Krym i część ukraińskiego Donbasu, a także zabiła 14 tys. Ukraińców, przez cały czas domaga się, aby Ukraina nie wzmacniała swojej armii i nie zabiegała o przystąpienie do NATO, bo Putin nie chce, aby ofiara jego agresji mogła się bronić. Chce, aby pozostała osamotniona, słaba i wystawiona na ciosy. W przeciwnym razie grozi rozpętaniem zakrojonej na dużą skalę wojny w Europie. Ma bezczelność otwarcie i bezwstydnie stawiać takie roszczenia i żądania!
W 1994 r. Ukraina dobrowolnie zrezygnowała z trzeciego na świecie potencjału nuklearnego. Dzięki dobrej woli Kijowa zostały zniszczone nuklearne balistyczne pociski międzykontynentalne i strategiczne bombowce.
Memorandum Budapeszteńskie podpisane 5 grudnia 1994 roku miało zapewnić Ukrainie bezpieczeństwo. Stany Zjednoczone, Rosja i Wielka Brytania zobowiązały się do respektowania suwerenności a integralności terytorialnej Ukrainy oraz powstrzymania się od wszelkich gróźb użycia siły przeciwko jej niepodległości i integralności terytorialnej.
Jednak Rosja złamała swoje zobowiązania. Wiosną 2014 r. Putin anektował Krym, rozpętał wojnę w Donbasie i próbuje zakwestionować niezależność Ukrainy. Co więcej, ignorując wolę narodów Europy Środkowo-Wschodniej, z maniakalnym uporem próbuje narzucić Stanom Zjednoczonym temat negocjacji o nowym podziale świata na strefy wpływów.
PRZECZYTAJ: Wróg u bram
Przypomnijmy, Rosja rozmieściła w pobliżu granicy z Ukrainą około 115 tys. żołnierzy – oświadczył Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy, podaje portal programu „TSN” ukraińskiej telewizji 1+1. Według szefa MSZ Ukrainy, Rosja koncentruje swoją armię w pobliżu ukraińskich granic od wiosny bieżącego roku.
Ostatnio propagandyci i urzędnicy państwa-agresora wzniecają histerię i sieją kłamstwo przy pomocy zakrojonej na dużą skalę kampanii dezinformacyjnej, twierdząc, że Ukraina rzekomo planuje za pomocą środków wojskowych wyzwoliać okupowane przez Rosję terytoria Donbasu. Eksperci skłonni są sądzić, że w ten sposób Kreml szuka casus belli czyli pretekst do rozpętania zakrojonej na dużą skalę agresji przeciwko Ukrainie.
PRZECZYTAJ: Trzecie Imperium. Ulubiona książka Putina
Niemal w tym samym czasie eksperci i dziennikarze zauważyli znaczny wzrost poziomu antyukraińskiej histerii w rosyjskich mediach.
Brytyjscy przywódcy wojskowi ostrzegają, że ryzyko konfliktu zbrojnego jest teraz większe niż podczas zimnej wojny.
Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Maliar powiedziała Financial Times, że zachodni wywiad ostrzegał przed wysokim prawdopodobieństwem destabilizacji przez Rosję już zimą. Według niej potwierdzają to również dane ukraińskich służb specjalnych.
Partnerzy Ukrainy wyciągnęli takie wnioski nie tylko na podstawie informacji o liczebności wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą, twierdzi Maliar. Oznacza to, że Waszyngton ma dodatkowe informacje o intencjach Władimira Putina.
Jak informowaliśmy wcześniej, na początku listopada szef amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) William Burns odwiedził Moskwę, gdzie spotkał się z dyrektorem Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołajem Patruszewem w celu ostrzeżenia Kremla przed konsekwencjami nowej ofensywy przeciwko Ukrainie.
ZOBACZ TAKŻE:
Putin marzy o wskrzeszeniu Imperium Rosyjskiego
Moskwa kwestionuje etapy rozszerzenia NATO na Wschód w latach 1999 i 2004
Ostatnie komentarze