Stany Zjednoczone i inni członkowie Sojuszu Północnoatlantyckiego powinny zwiększyć pomoc wojskową dla Ukrainy w celu rozwiązania konfliktu w Donbasie. Opinię tę wyraził były doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych ds. bezpieczeństwa narodowego John R. Bolton w wywiadzie zorganizowanym przez organizację publiczną „Platforma Dyplomacji Publicznej”, informuje portal Gordonua.com.

Bolton też został zapytany, jakie kroki powinna podjąć Ukraina, aby dołączyć do NATO.

Dyplomata odpowiedział, że Sojusz co do zasady nie przyznaje członkostwa krajom, na których terytorium toczy się konflikt zbrojny, „ale były wyjątki”.

„Moją rekomendacją [dla Ukrainy odnośnie możliwości członkostwa w NATO] jest zorganizowanie jej pomocy w zakresie bezpieczeństwa ze strony USA i innych członków Sojuszu. Efektem powinna być okazja do wysłania „ochotników”, odcięcia dopływu poparcia dla okupantów we wschodniej Ukrainie i próby przywrócenia granicy między Rosją a Ukrainą do miejsca, z którym obie strony się zgodzą. To projekt, który powinien mieć wysoki priorytet”.

John R. Bolton

Amerykański dyplomata, były doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego

Warto zwrócić uwagę, że inni amerykańscy dyplomaci i eksperci uważają, że konflikt na terytorium Ukrainy nie stanowi poważnej przeszkody w jej wejściu do NATO.

Przypomnijmy, amerykański dyplomata Kurt Volker zaproponował opcję przystąpienia Ukrainy do NATO, nie zważając na trwającą rosyjską agresję. O tym poinformował portal Segodnya.ua.

Rosja zajęła terytoria kilku sąsiednich krajów (Gruzji, Mołdawii i Ukrainy), aby uniemożliwić im przystąpienie do NATO, ale mimo to zachodni dyplomaci oferują rozwiązania, które pomogą tym krajom przystąpić do Sojuszu. Jedno z takich rozwiązań zaproponował Kurt Volker, były specjalny przedstawicielem USA ds. Ukrainy podczas dyskusji online na forum bezpieczeństwa w Kijowie.

„Rosja chce uniemożliwić przystąpienie do Sojuszu takim krajom jak Ukraina, Gruzja, Mołdawia. W tym celu okupowała niektóre terytoria w tych krajach. Podejmiemy się zobowiązania nie używać siły, aby je zwrócić [terytoria okupowane], i wspierać jedynie pokojową reintegrację tych terytoriów oraz przywrócenie integralności krajów starających się o członkostwo w NATO. Powinno to pozbawić Rosję bodźców do kontynuowania okupacji tych terytoriów”

– powiedział Kurt Volker.

Volker jest przekonany, że każdy kraj europejski, który spełnia standardy demokracji, przestrzega praworządności i przyczynia się do wzmocnienia wspólnego bezpieczeństwa, może ubiegać się o pełne członkostwo w NATO.

PRZECZYTAJ:

Ukraina jest kluczowym partnerem NATO w Europie Wschodniej – przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów w USA

Podobne pomysły Volker wyraził jeszcze dwa lata temu podczas debaty w waszyngtońskim think tanku Atlantic Council. Okupacja części Ukrainy i Gruzji nie jest przeszkodą dla członkostwa w NATO, powiedział wtedy ówczesny specjalny wysłannik Stanów Zjednoczonych ds. Ukrainy w październiku 2018 r.

„Uważam, że w przypadku Gruzji i Ukrainy błędem byłoby zaakceptowanie polityki, iż jeśli Rosja zdecyduje o okupacji części suwerennego terytorium innego państwa, NATO nie będzie w to ingerowało, a kraj, który stał się ofiarą agresji nie może być członkiem NATO”

– powiedział wtedy Kurt Volker.

„Myślę, że powinniśmy pokazać, iż jesteśmy gotowi do odpowiedzi na agresję, ale sami nie będziemy agresorami. Powinniśmy także jasno wskazać, że fakt okupacji terytorium przez Rosję nie jest przeszkodą dla członkostwa w NATO. Podkreślamy, że jeśli spełnione są kryteria wejścia do NATO, Ukraina może stać się członkiem sojuszu”

– oświadczył.

Zdaniem dyplomaty Rosja nie ma prawa do decydowania o losie innych państw, które same powinny wybierać własną drogę rozwoju. – Uważamy, że Gruzja i Ukraina powinny same decydować o swojej przyszłości, a my mamy im w tym pomóc. Widzimy tu fundamentalną różnicę między podejściem Zachodu i Rosji – podkreślił Kurt Volker.

Podobną opinię w wywiadzie dla Ukrinform wiosną 2019 r. wyraził inny wpływowy amerykański ekspert.

Konflikty terytorialne na Ukrainie, a mianowicie okupowany Krym i Donbas, nie staną się przeszkodą dla członkostwa Ukrainy w NATO, jeśli wszyscy członkowie Sojuszu zagłosują na taką decyzję – powiedział Michael Carpenter, dyrektor Centrum Analitycznego Bidena, były asystent sekretarza obrony USA ds. Ukrainy i Eurazji.

„Może to być przeszkodą w tym sensie, że poszczególni sojusznicy uznają to [konflikty terytorialne] za przeszkodę, więc staje się to kwestią polityczną. Z praktycznego punktu widzenia nie ma przeszkód prawnych, aby dołączyć do NATO z istniejączm konfliktem terytorialnym”

– zaznaczył były asystent sekretarza obrony USA.

Precedens już się wydarzył, zaznaczył ekspert. Podał przykład: Niemcy Zachodnie miały konflikt terytorialny z NRD i zostały członkiem Sojuszu. „W konsekwencji taki precedens został ustalony” – podkreslił.

Ekspert przyznał jednak, że obecnie nie ma pełnego poparcia politycznego wśród państw członkowskich w sprawie członkostwa Ukrainy w NATO, ale ten fakt nie oznacza, że Ukraińcy powinni zrezygnować z aspiracji euroatlantyckich.

„Moim zdaniem jest to realna perspektywa w przyszłości, w pewnym nieokreślonym czasie. I do tego czasu Ukraina musi osiągnąć gotowość, aby rzeczywiście mieć zdolności zgodne z NATO, zreformować wojska, zreformować strukturę dowodzenia”

– podsumował Carpenter.

Ukraina i Gruzja będą członkami NATO, chociaż obecnie nie ma jasnych ram czasowych na podjęcie decyzji o ich wejściu do Sojuszu – powiedział w grudniu ubiegłego roku Jens Stoltenberg, sekretarz Generalny NATO podczas konferencji NATO Engages, która odbywa się w ramach jubileuszowy szczytu Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego w Londynie.

„Na szczycie w Bukareszcie w 2008 r. NATO zdecydowało, że Ukraina i Gruzja będą członkami NATO. Ta decyzja pozostaje ważna, chociaż nie ma jasnego harmonogramu w sprawie przystąpienia. Teraz naszym zadaniem jest znalezienie sposobu, aby pomóc Ukrainie i Gruzji przygotować się do wstąpienia”

– podkreślił Stoltenberg.

Przypomnijmy, w 2018 roku ówczesny asystent sekretarza stanu USA ds. europejskich i euroazjatyckich Wess Mitchell podczas wystąpienia w amerykańskim think tanku Heritage Foundation powiedział, że:

„Musimy patrzeć na Zachód jak na wspólnotę krajów demokratycznych, zjednoczonych przez historię, kulturę i wspólnie poniesione ofiary. Niektórzy członkowie tej wspólnoty to stare demokracje, niektórzy nie. Niektórzy są w Unii Europejskiej albo w NATO, inni nie. Niektórzy są słabi, niektórzy silni. Niektórzy są geograficznie na uboczu, niektórzy w centrum wydarzeń. Ukraina i Gruzja są członkami Zachodu zarówno historycznie, jak i poprzez dzisiejsze wybory ich narodów. Wielka Brytania pozostanie w sercu Zachodu i po Brexicie. Najważniejsze jest to, by istniały również inne niż instytucje czynniki, które nas łączą. Instytucje są narzędziem, nie zaś celem”.

Dodał też, że Ameryka jest zdecydowana stworzyć „długoterminowe bastiony na wschodniej flance od Bałtyku po Morze Czarne chroniące Zachód przed ingerencją ze strony Chin i Rosji” i zaznaczył, że poprawa stosunków z Rosją będzie możliwa dopiero po zaprzestaniu agresywnego zachowania Kremla.

„Lata miękkiej polityki, która spowodowała rosyjską agresję, skończyły się”

– podkreślił Mitchell.

Jagiellonia.org

ZOBACZ TAKŻE:

https://jagiellonia.org/nato-review-kompromisy-z-moskwa-sa-niedopuszczalne-niezalezna-i-suwerenna-ukraina-pozostaje-kluczowym-czynnikiem-bezpieczenstwa-euroatlantyckiego/