Unia Europejska wychodzi z pozycji siły i będzie promować własne interesy, budując dialog z Rosją – powiedziała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen na konferencji prasowej po szczycie UE, która została transmitowana na Twitterze.

„[W relacjach z Rosją] wychodzimy z pozycji siły. Pod względem gospodarczym Rosja reprezentuje mniej niż 5 proc. towarów importowanych do UE. A Unia Europejska jest największym partnerem handlowym Rosji, dostarczamy ponad 37 proc. rosyjskiego importu” – powiedziała von der Leyen.

Powiedziała, że ​​rosyjska gospodarka opiera się głównie na ropie i gazie.

„To 25% jej PKB. Ale świat się od tego odchodzi, a Rosja będzie musiała dostosować swoją gospodarkę” – ostrzegła.

Relacje między UE a Rosją są „na spirali negatywnej” i UE powinna przygotować się na dalszą recesję – dodała szefowa Komisji Europejskiej.

„Zgodziliśmy się stawić opór, jeśli Rosja będzie działać przeciwko UE i łamać prawa człowieka. Będziemy powstrzymywać Rosję, przy jej próbach podważyć nasze interesy”

– podkreśliła von der Leyen.

Przypomnijmy, w dobrym dla Rosji 2017 roku PKB tego kraju był mniejszy niż PKB jednego amerykańskiego stanu – Nowego Jorku i o połowę mniej niż PKB stanu Kalifornia. Według Banku Światowego PKB Rosji w 2017 wynosił zaledwie 2,7 procent światowego PKB. Mimo desperackich prób reformowania zarządzania budżetem wydatki wojskowe Rosji wciąż stanowią mniej niż jedną dziesiątą wydatków NATO, z czego połowa „ginie” z powodu „otkatów”, czyli defraudacji środków publicznych. Ludność Rosji wynosi 146 mln osób, podczas gdy na przykład Nigerii 186 mln. Ściśle mówiąc, Rosja to rozległe pustkowie, bańka mydlana, Afryka ze śniegiem.

Jagiellonia.org

Mimo poważnych problemów w rosyjskiej gospodarce i redukcji budżetu rosyjskiej armii, siły zbrojne Federacji Rosyjskiej pozostają na drugim miejscu w rankingu najpotężniejszych armii świata.

Warto przy tym przypomnieć, że rozpętanie konfliktów zbrojnych przez Moskwę w ciągu ostatnich lat spowodowane było nie tylko ze względu na rosyjskie ambicje imperialne, lecz także wskutek poważnych zagrożeń dla rosyjskiej gospodarki, która jest zorientowana na eksport węglowodorów. Należy podkreślić fakt, że Kreml sprowokował wojnę w Syrii w celu powstrzymania budowy gazociągów z Zatoki Perskiej do Europy, aby zapewnić Gazpromowi sprzedaż.

Nie należy ulegać złudzeniom, informacja o tym, że miecz Demoklesa wisi nad rosyjską gospodarką, nie powinna osłabiać naszej czujności. Odwrotnie! Trzeba sobie uświadomić, że właśnie z powodu krytycznego położenia rosyjskiej gospodarki i poważnego ryzyko upadku państwowości w nadchodzących latach Kreml będzie największym zagrożeniem dla globalnego bezpieczeństwa.

Włodzimierz Iszczuk

Redaktor naczelny portalu Jagiellonia.org i czasopisma „Głos Polonii”