W ciągu tygodni poprzedzających nielegalne referendum niepodległościowe w Katalonii zaobserwoano agresywną promocję dezinformacji i fałszywych wiadomości nakierowanych na wsparcie separatyzmu katalońskiego i dyskredytację państwa hiszpańskiego – twierdzi Politic.com powołując się na analizę stowarzyszenia Atlantic Council. Tydzień temu natomiast odbyła sie w Moskwie, wspierana finansowo przez budżet Rosji, konferencja separatystów z Europy.

Kilka dni temu pisaliśmy też, że według Guardia Civil rosyjscy hakerzy umożliwiali kataloński politykom i wyborcom dostęp do blokowanych przez hiszpańskie służby proreferendalnych stron. Okazuje się, że to nie wszystko.
Jak czytamy w tekście Politicom.com, promocja dezinformacji i fałszywych wiadomości w sprawie Katalonii odbywała się za pomocą profili i stron internetowych rosyjskich instytucji, rosyjskich mediów państwowych, prokremlowskich profili w portalach społecznościowych, botów. Działo się to podobnie jak w przypadku rosyjskiej „obsługi medialnej” agresji na Ukrainę, wyborów w USA, Brexitu, wyborów we Francji i Niemczech
Politico cytuje też „ważnego polityka hiszpańskiego” który mówi, że należy jeszcze znaleźć bezpośrednie dowody na rosyjski wpływ na wydarzenia w Hiszpanii, ale nie znaczy to, że do niczego takiego nie doszło.

Jurij Korczagin, ambasador Rosji w Hiszpanii, stanowczo zaprzeczył w wywiadzie dla reżimowego Sputnika, że Rosja w jakikolwiek sposób angażuje się w politykę w tym kraju. „Rosja nie ma żadnego interesu w byciu łączonym z tym procesem” – stwierdził.

Jednak Sputnik (państwowa rozgłośnia radiowa i portal internetowy przeznaczony dla zagranicy), dla którego Korczagin wypowiedział te słowa, opublikowała, według Atlantic Council, setki sensacyjnych w tonie i wątpliwych merytorycznie tekstów , takie jak ten przedstawiający hiszpański rząd jako skorumpowany czy wywiad nagłaśniający myśli przedstawiciela Korei Północnej w Hiszpanii, komunisty Alejandro Cao de Benos. Nazwał rząd w Madrycie frankistowskim, władze Katalonii jako burżuazyjne, a jedyne wyjście dla Hiszpanii widzi w rewolucji komunistycznej.

Aktywny jest też założyciel Wikileaks Jullian Assange. Jego portal nie tylko umożliwia dostęp do materiałów referendalnych, które rząd hiszpański chciał zablokować, ale też sam zabiera głos. Straszył wyłączeniem internetu w całej Hiszpanii i mówił, że rząd hiszpański działa jak rząd bananowej republiki. Jego wpisy na portalach społecznościowych były potem masowo propagowane przez rosyjskie agencje i boty i cieszyły się dużym wzięciem zwłaszcza w Katalonii.

Tymczasem w piątek EURACTIV France ujawnił, że w poprzednią niedzielę w hotelu Ritz-Carlton w Moskwie odbył się zjazd separatystów z Europy, Ameryki Północnej i Bliskiego Wschodu pod nazwą „Dialog Narodów”. Konferencję zorganizował wspierany przez budżetowe pieniądze Antyglobalistyczny Ruch Rosji, który w statucie ma promocję „multipolarnego świata bez amerykańskiej hegemonii”. Ruch ten wspierany jest nie tylko przez rząd rosyjski, należą do niego także prezydent Syrii Baszar al-Assad i były prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad

Na konferencję, mimo zaproszenia, nie przybyli separatyści z Korsyki, Kraju Basków, Szkocji, Lombardii, Wenecji i Bretanii. Ale obecni byli przedstawiciele Sinn Fein z Irlandii Północnej (polityczne skrzydło IRA), Teksasu czy Katalońskiej Solidarności dla Niepodległości. Byli też przedstawiciele separatystycznych tworów wspieranych przez Rosję w krajach posowieckich (głównie z Nagornego Karabachu) oraz na przykład separatyści prosyryjscy z Libanu.

Warto dodać, że rosyjskie państwo wspiera separatyzm w innych krajach, ale separatyzm w Rosji jest karalny (Rosja nie nie wspiera także Tybetańczyków czy Ujgurów w Chinach).

Ledwie kilka dni temu został kolejny z liderów społeczności Tatarów krymskich na okupowanym przez Rosjan Krymie, Ilmi Umerow. Za „separatyzm” i podważania prawa rosyjskiego skazany został na 2 lata więzienia, mimo że jest ciężko chory.
Euractiv cytuje przedstawiciela katalońskich separatystów z ugrupowania Katalońskiej Solidarności dla Niepodległości, Jose Enrique Folcha, który mówił podczas swojej prezentacji: – Już raz próbowaliśmy zorganizować referendum, ale rząd hiszpański tego zakazał. Podczas tej drugiej próby – nie obchodzi nas, co mówi rząd Hiszpanii.

W niedzielę, 1 października, około 800 osób zostało rannych, gdy hiszpańska policja i Guardia Civil próbowały nie dopuścić do zorganizowania głosowania nad niepodległością Katalonii. Do starć doszło głównie pod lokalami referendalnymi. Organizatorzy referendum wobec blokad lokali i serwerów, nawoływali chętnych do uczestnictwa w referendum do drukowania sobie kart w domu (dostępnych właśnie m.in. na Wikileaks czy rosyjskich serwerach). Hiszpański rząd uznał, że referendum się nie odbyło, nie tylko dlatego, że takiego referendum nie przewiduje hiszpańska konstytucja, ale też dlatego, że nie spełniono wymogów formalnych. Oczywiście, władze Katalonii są innego zdania. Oskarżając rząd w Madrycie o brutalność, zapowiadają ogłoszenie niepodległości w najbliższym czasie. Zapowiedzi ogłoszenia niepodległości pojawiły się już przed podaniem nieoficjalnych wyników nieuznawanego przez Madryt referendum (podano je w nocy z niedzieli na poniedziałek – frekwencja miała wynieść ponad 42 proc. , a 90 proc. opowiedziało się za niepodległością Katalonii).

W Katalonii i Kraju Basków narastają antyhiszpańskie nastroje, od kilkunastu odbywają się wielotysięczne demonstracje na rzecz niezależności. Ale też w samej Hiszpanii narastają nastroje antyseparatystyczne, czego jednym z przykładów był mecz Realu Madryt, na który dziesiątki tysięcy kibiców przybyło z flagami hiszpańskimi.

Mecz FC Barcelony z Las Palmas (drużyna z Wysp Kanaryjskich) odbył się przy pustych trybunach. Zakończył się wynikiem 3-0. FC Barcelona chciała przełożenia meczu, ale nie zgodziły się władze ligi hiszpańskiej wobec faktu, ze przeciwnik chciał grać. Piłkarze Las Palmas przygotowali na mecz specjalne koszulki z hiszpańskim herbem. Ostro przeciwko działaniom Madrytu wypowiedział się przy okazji meczu gwiazdor FC Barcelona Gerard Pique. Wziął udział w referendum i się tym pochwalił oraz zapowiedział, że jest gotowy odejść z reprezentacji Hiszpanii. Za referendum agitowałi także byli piłkarze FC Barcelona (Carles Puyol, Xavi Hernandez).

W samym klubie doszło do konfliktu. Na znak protestu przeciwko zorganizowaniu meczu tego dnia odszedł wiceprezes FC Barcelona.

Kresy24.pl / Oprac. MaH

KOMENTARZ REDAKCJI

Niestety, Europa nie rozumie, że stoi przed poważnym wyzwaniem, ponieważ jest uspokojona przez rosyjską propagandę i ukołysana iluzją własnego bezpieczeństwa. Nadmierna biurokracja, przerośnięty pragmatyzm i pacyfizm nie sprzyjają właściwej ocenie sytuacji. Europejczycy nie zdają sobie sprawy, że w Donbasie Putin walczy nie tylko przeciwko Ukrainie, lecz przeciwko całej Europie.

ZOBACZ TAKŻE:

Ukryta wojna Putina przeciwko Europie

Europa na krawędzi katastrofy

Wybitny polski sowietolog i działacz ruchu prometejskiego Włodzimierz Bączkowski dowodził, że Zachód nie potrafi skutecznie przeciwstawiać się Moskwie, bo błędnie uważa ją za podobne do siebie państwo europejskie.

Według Bączkowskiego Rosja jest powierzchownie powleczonym europejskością państwem azjatyckim, czerpiącym strategię wojenną od Czyngis-chana i Chińczyków. Tak więc źródłem siły Moskwy „nie jest normalny w warunkach europejskich czynnik siły militarnej, lecz głęboka akcja polityczna, nacechowana treścią dywersyjną, rozkładową i propagandową”. Dopiero gdy podbijane państwo było wystarczająco osłabione i niezdolne do obrony, następował „tryumfalny marsz hordy, która, mordując bezbronnych, robi wrażenie surowego, klasycznego typu wojska”.

Do realizacji rosyjskiej strategii geopolitycznej zaangażowano ogromne środki finansowe, materialne, instytucjonalne i ludzkie. Na Zachodzie pracuje rozbudowana sieć agentów wpływu, którzy w interesie Rosji (i za rosyjskie pieniądze) sieją nienawiść międzyetniczną, wywołują spory historyczne oraz terytorialne.

ZOBACZ TAKŻE:

Kremlowskie matrioszki. Rosyjski ślad w Polsce

Środowiska prorosyjskie w Polsce

Coraz mocniej szaleje kremlowska propaganda. W celu rozbicia jedności Zachodu liczne media, organizacje społeczne, partie polityczne i ośrodki analityczne szerzą rosyjską propagandę nienawiści, antyliberalizmu, antyamerykanizmu, antysemityzmu oraz neomarksizmu i nacjonalizmu. „Kremlowska armia trolli” atakuje polską sieć. Kukiełki Kremla do utraty tchu wybielają Putina i jego agresywną politykę. „Rosja nie zagraża. Rosja jest zagrożona. Jest nieustanna agresja NATO przeciwko Rosji” – z maniakalnym i bezczelnym uporem twierdzi Janusz Korwin-Mikke. Taką retorykę słyszymy na co dzień z ust polityków, politologów, ekspertów i dziennikarzy zjednoczonych wspólnym celem: rehabilitacją agresywnej polityki Kremla.

ZOBACZ TAKŻE:

Globalne imperium kłamstwa. Ile kosztuje rosyjska wojna informacyjna?

Technologia manipulacji i kłamstwa. Rosyjska wojna informacyjna – The Atlantic Council

Udział w globalnej gospodarce stworzył Rosji możliwość psucia Europy od wewnątrz. Korzystając z zachodniej otwartości, Gazprom przekupił całą grupę czołowych ekspertów, przedsiębiorców i polityków europejskich. Kreml dołożył wszelkich starań, żeby Europa stała się bezzębna, bierna i ospała. Ta strategia okazała się bardzo skuteczna.

Moskwa kupuje partie i polityków charakteryzujących się nadmiarem prowincjonalnej mentalności i brakiem strategicznego myślenia. Wielbiąc rosyjskiego złotego cielca, nie zdają sobie sprawy, że mogą się stać następną ofiarą krwawego imperium zła. Nie rozumieją, że są karmieni do uboju…

ZOBACZ TAKŻE:

Wojna już trwa! Obiektem jest cała Europa

Na celowniku Kremla. Ukryta wojna Putina przeciwko Europie

Ukryta wojna przeciwko Zachodowi. Doktryna generała Gierasimowa

Kontrolowany chaos: jak Rosja zarządza swoją polityczną wojną w Europie (RAPORT)

W swoich pracach Bączkowski przytaczał książkę „Operacja warszawska” carskiego, a następnie sowieckiego dowódcy Borysa Szaposznikowa, który twierdził, że najważniejsze jest, by – zgodnie z rosyjską szkołą – wroga „spreparować”, tak żeby go można było „gołymi rękami wziąć” – „szapkami zakidat”.

Właśnie ta strategia jest kontynuowana przez Moskwę do dziś. Po upadku Związku Sowieckiego władze Rosji zachowały wierność carskiej i bolszewickiej tradycji prowadzenia wojny. Przez 25 lat spadkobiercy KGB w Rosji powoli, ale systematycznie przygotowywali się do odwetu. Moskwa nieustannie kontynuowała działalność wywrotową przeciwko Zachodowi. Zimna wojna tak naprawdę nigdy się nie skończyła…

Jagiellonia.org