Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson zaproponował prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu utworzenie nowego sojuszu międzynarodowego, mającego oddzielić ją od Rosji i będącego alternatywą dla Unii Europejskiej, w której dominują Niemcy – informuje włoskie wydanie „Corriere della Sera”, powołując się na własne źródła.

„Londyński premier proponuje utworzenie nowego sojuszu politycznego, gospodarczego i wojskowego jako alternatywy dla UE, który połączy kraje nieufne wobec Brukseli, a także wobec niemieckiej odpowiedzi na rosyjską agresję militarną” – czytamy w artykule.

Boris Johnson pracował nad tą inicjatywą od ponad miesiąca, podają źródła gazety, które były obecne na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos.

Premier Wielkiej Brytanii po raz pierwszy przedstawił swój pomysł Wołodymyrowi Zełenskiemu podczas oficjalnej wizyty w Kijowie 9 kwietnia. Nowa Europejska Wspólnota Narodów pod przewodnictwem Wielkiej Brytanii miałby obejmować Ukrainę, Polskę, Litwę, Łotwę i Estonię, a także ewentualnie Turcję w późniejszym terminie.

Po wizycie premiera Johnsona rozmowy były kontynuowane, a zachęty Wielkiej Brytanii wobec Ukrainy stawały się coraz bardziej natarczywe i szczegółowe, pisze „Corriere della Sera”.

Według ustaleń dziennika inicjatywa Londynu ma na celu stworzenie sojuszu państw „chcących zachować suwerenność narodową, liberalnych pod względem ekonomicznym i zdeterminowanych do przeciwdziałania polityce Rosji”.

PRZECZYTAJ:

Halford John Mackinder: „Kto panuje nad Europą Wschodnią, ten panuje nad Eurazją i całym światem”

Bałtycko-Czarnomorska Szachownica. Strategia przetrwania w warunkach rosyjskiej wojny hybrydowej

Jak podaje gazeta, władze w Kijowie nie zajęły jeszcze stanowiska wobec propozycji, tzn. ani jej nie poparły, ani nie odrzuciły.

Wołodymyr Zełenski najprawdopodobniej czeka na wyniki szczytu europejskiego 23 czerwca, kiedy przywódcy 27 państw członkowskich UE mają zdecydować, czy przyznać Ukrainie status kandydata, by mogły się rozpocząć oficjalne negocjacje w sprawie jej przystąpienia do Unii Europejskiej.

Nie jest jednak pewne, czy decyzja z 23 czerwca będzie taka, na jaką liczy Ukraina. Według niektórych negocjatorów istnieje możliwość, że przywódcy 27-ki ograniczą się do niejasnego stwierdzenia o „europejskiej perspektywie Kijowa”. W takim przypadku Zełenski mógłby poważniej potraktować alternatywną propozycję Borisa Johnsona.

Niewykluczone też, że pogłoski o tych kontaktach krążą teraz właśnie po to, by w przededniu czerwcowej decyzji wywrzeć presję na europejskich liderów.

Dziennik podkreśla jednak, że Londyn nie ma możliwości takiego wsparcia finansowego Ukrainy, jak Unia Europejska. Nie wiadomo także, jak Polska czy kraje bałtyckie zareagują na inicjatywę brytyjskiego premiera, która może narazić na szwank ich stosunki z Brukselą.

Przypomnijmy, premier Wielkiej Brytanii jest przekonany, że rosyjskiej agresji nie da się powstrzymać na drodze dyplomatycznej. Uważa, całkowicie słusznie, że nie ma o czym rozmawiać z Putinem – przywódcą tak niewiarygodnym i że problem można rozwiązać wyłącznie poprzez całkowitą klęskę wojskową Rosji na Ukrainie. Właśnie w tym celu Zachód postanowił maksymalnie uzbroić Ukrainę, podaje Dziennik.pl, powołując się na PAP.

„Jak można negocjować z krokodylem, gdy ma on twoją nogę w paszczy – oto trudność, z jaką borykają się Ukraińcy. Bardzo trudno jest wyobrazić sobie, jak Ukraińcy mogą teraz negocjować z Putinem, biorąc pod uwagę jego oczywisty brak dobrej woli” – podkreślił Johnson i dodał, że Ukraina musi być maksymalnie uzbrojona.

Przypomnijmy, populacja Wielkiej Brytanii, Polski i Ukrainy przewyższa populację Federacji Rosyjskiej, potencjał gospodarczy też jest wielokrotnie większy. Mówiąc o potencjale militarnym, warto podkreślić, że Wielka Brytania to mocarstwo nuklearne, jej armia jest jedną z najsilniejszych w regionie, a flota jedną z najpotężniejszych na świecie. Z kolei armie Polski i Ukrainy to największe siły zbrojne w Europie Wschodniej. Dodajmy do tego fakt, że Ukraina zawarła sojusz z Turcją i podpisała traktat wojskowy ze Szwecją, co również wzmacnia bezpieczeństwo regionu bałtycko-czarnomorskiego. Ponadto władze USA podjęły decyzję o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO i Europy Środkowo-Wschodniej.

Wszystkie te inicjatywy polityki zagranicznej Ukrainy tworzą architekturę bezpieczeństwa w Europie, która może powstrzymać agresywną politykę Kremla i zapobiec próbom Putina odbudowania ponurego, antyludzkiego imperium zła i postawić tamę wysiłkom Kremla, który stara się podzielić Europę drutem kolczastym i odtworzyć dawną strefę wpływów na Starym Kontynencie.

Przypomnijmy, pod koniec grudnia ubiegłego roku na polecenie Putina rosyjskie MSZ wystąpiło z aroganckimi żądaniami pod adresem USA i NATO, by Sojusz Północnoatlantycki nie rozszerzał się na wschód, ale pozostawił sąsiadów Rosji na pastwę Kremla i żadnym gestem nie wspierał tych krajów w obliczu rosyjskiej agresji. Co więcej, Moskwa domagała się też rozbrojenia państw członkowskich NATO, które przystąpiły do Sojuszu po 1997 roku, czyli pozostawienia krajów bałtyckich, Polski, Czech, Słowacji, Rumunii i Bułgarii bez parasola bezpieczeństwa NATO. Innymi słowy, Putin zażądał, aby USA i NATO podzieliły świat i przywróciły Kremlowi kontrolę nad dawną strefą wpływów w Europie.

Jagiellonia.org

PRZECZYTAJ:

Boris Johnson: Polska odgrywa kluczową rolę w bezpieczeństwie Europy

Trójstronny Sojusz: „Żadne państwo nie może uznawać żadnej części Europy za swoją strefę wpływu”