„Przyjaciele poznają się na wojnie. Polacy to nasi prawdziwi przyjaciele, którzy codziennie wspólnie z nami walczą!” – powiedział ambasador Ukrainy Andrij Deszczyca dla TVP Ingo zapowiadając „przemarsz wdzięczności dla Polaków”. Przekazał też podziękowania dla prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego oraz całego polskiego rządu za wysiłki włożone w pomoc walczącej o wolność Ukrainie.
Rzesze obywateli Ukrainy, którzy znaleźli schronienie w Polsce po rosyjskiej agresji na ich ojczyznę przeszły w niedzielę trasą: Wiejska – pl. Trzech Krzyży – Nowy Świat – Krakowskie Przedmieście – pl. Zamkowy.
Ukraińcy tym spontanicznym marszem chcieli podziękować Polakom i polskiemu rządowi za pomoc jaką otrzymali oni sami i ich rodziny.
Marsz Wdzięczności dla Polaków pod hasłem „Przyjaciele – Dziękujemy” rozpoczął się zbiórką pod Sejmem, a następnie przeszedł ulicami stolicy Polski w kierunku Zamku Królewskiego, gdzie na Placu Zamkowym odbędzie się koncert z udziałem zespołów ukraińskich i polskich. Wystąpią m.in. Maria Burmaka, Kazka, TVORCHI i Poparzeni Kawą Trzy.
– W ten sposób Ukraińcy, którzy trafili do Polski po agresji Rosji na Ukrainę, dziękowali Polakom za przyjęcie i pomoc – pisze portal TVP Info.
Jak zaznaczyła ambasada Ukrainy w Polsce, jest to marsz wdzięczności „za serdeczność i pomoc, za przyjaźń i wsparcie okazywane naszemu narodowi”.
Na całej trasie marszu powiewały flagi Polski i Ukrainy, widoczne były także transparenty z napisami: „Dziękujemy”, „THEY ARE US”. Wielu Ukraińców niosło kartki ze słowami „Dziękuję bardzo”.
– Manifestanci rozdawali Polakom kwiaty i niebiesko-żółte kokardki. Idąc w stronę Placu Zamkowego skandowali: „Dziękujemy, dziękujemy” – podaje portal TVP Info.
https://twitter.com/ADeshchytsia/status/1530458795121467392
Źródło: TVP.info, Fronda.pl
PRZECZYTAJ:
PR24: „Mathias Rust zaskoczył cały świat. Gdzie wylądował?„
Radzieccy przywódcy oniemieli, kiedy z okien swej siedziby na Kremlu ujrzeli lądujący na Placu Czerwonym samolot. Za sterami siedział 19-leni Niemiec, Mathias Rust.
Młokos, świeżo upieczony pilot, Mathias Rust w wypożyczonym samolocie typu Cessna 172 dokonał rzeczy, która wydawała się niemożliwa. A jednak. Władze radzieckie odebrały ten akt jako potwarz. Rust wylądował w środku Moskwy, obok najbardziej strzeżonych miejsc: Kremla i mauzoleum Lenina. Jakby tego było mało, zrobił to w święto obrony przeciwlotniczej kraju, 28 maja 1987 roku.
Relacja naocznego świadka
Milicjant, który tego dnia pełnił służbę na Placu Czerwonym w Moskwie, napisał w meldunku:
„Stałem jak zwykle na posterunku przy cerkwi Wasyla Błogosławionego. Ok. 7.00 wieczorem usłyszałem warkot silnika, po chwili zauważyłem samolot z nieznanymi mi znakami rozpoznawczymi. Zatoczył koło nad Placem Czerwonym, a potem wykonał następne. Miałem wrażenie, że uderzy w gmach Muzeum Historycznego. Dlaczego krążył nad placem? Na pewno chciał wylądować, ale wiadomo, że o tej porze jest tu tłoczno. Ostatecznie wylądował za cerkwią. Otoczył go tłum, okazało się, że pilot jest obywatelem zachodnioniemieckim. Ktoś zapytał go, jak długo leciał. Odpowiedział, że 5 godzin”.
Gdzie były służby?
Swoim wyczynem Mathias Rust udowodnił, że system obrony granic komunistycznego imperium jest do pokonania i to w tak spektakularny sposób. A przecież w czasie lotu Niemca w siłach powietrznych ZSRR służyło 370 tysięcy żołnierzy oraz oficerów, dysponowano 1300 myśliwcami przechwytującymi, w tym najnowocześniejszymi maszynami MIG-29 i MIG-31. Lufowa artyleria, 10 tysięcy rakiet przeciwlotniczych rozmieszczonych na 1200 stanowiskach, głównie na północnych i zachodnich rubieżach kraju, 7 tysięcy stacji radiowych, radarowych i punktów obserwacyjnych rozmieszczonych na lądzie, wodzie, a nawet w kosmosie, zbierających wszelkie informacje o tym, co dzieje się w powietrzu. Wszystko to zawiodło.
Jak zrodził się pomysł?
Publicysta, Karol Szyndzielorz w audycji Piotra Lignara „Nie do końca wyjaśnione”, nadanej w 1994 roku przybliżał sylwetkę Mathiasa Rusta: – Po ukończeniu szkoły średniej podjął pracę urzędnika w jednym z hamburskich banków, później był programistą w firmie handlowej. Lekcje pilotażu rozpoczął w 1985, po roku uzyskał licencję pilota. Zaczął podróżować poza Niemcy, prowadził rozpoznanie nawigacyjne, żeby odbywać dalekie loty. Samolot był specjalnie przygotowany do tej wyprawy. Rust usunął fotele, wyposażył awionetkę w dodatkowe baki paliwa, przygotował też specjalne wyposażenie kabiny, które pozwalało mu przetrwać długi lot. Wcześniej kupił bardzo dokładne amerykańskie mapy nawigacyjne. Raczej nie powodowały nim emocje. Od samego początku, odkąd zaczął robić licencję pilota, był zdecydowany dokonać takiego spektakularnego lotu – twierdził Szyndzielorz.
Wystartował z Finlandii, kierował się biegiem magistrali kolejowej Petersburg-Moskwa. Leciał w ciągu dnia. Wybrał taką porę by jeszcze wylądować przy dziennym świetle. Udało mu się wymknąć ze strefy obserwacji radarowej Finlandii, potem nie zauważyły go służby powietrzne ZSRR.
Berlin, Muz. Techniki. Samolot, którym Mathias Rust wylądował na Placu Czerwonym. Wikimedia Commons/cc. Fot.:
Aresztowanie i proces
Proces Mathiasa Rusta rozpoczął się w Moskwie 4 września 1987. Niemiec został oskarżony o bezprawne naruszenie obszaru powietrznego Związku Radzieckiego, spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w wyniku chuligańskiego wybryku oraz obrazę uczuć obywateli Kraju Rad. Oskarżyciel zażądał dla niego kary 8 lat bezwzględnego pozbawienia wolności w warunkach obozu pracy o zaostrzonym rygorze.
– Przez dwa dni dużo mówiłem o tym, co zrobiłem i w jakim celu podjąłem lot do Moskwy. Wtedy nie byłem takim człowiekiem jak dziś. Nie wiedziałem, co robię. Dziś wyrażam skruchę i żal za swoje postępowanie – mówił Mathias Rust podczas procesu. Moskiewski adwokat broniący oskarżonego zgodził się jedynie z zarzutem nielegalnego przekroczenia granicy. Pozostałe oprotestował, tłumacząc je niewiedzą i naiwnością swojego klienta.
Wyrok
Ostatecznie Mathias Rust został skazany na 4 lata pozbawienia wolności z nakazem odbycia kary w kolonii pracy poprawczej o zwykłym rygorze. Wyrok był prawomocny i nie podlegał apelacji. W jego uwolnienie zaangażował się sam kanclerz Niemiec Helmut Kohl. Rust wyszedł na wolność 3 sierpnia 1988, w niecały rok po odsiedzenia kary.
Jego pamiętniki drukował ”Stern”. Pozwoliło to Niemcowi opłacić koszty procesowe i pokryć koszty przetrzymywania samolotu ponad okres umowny, a te były niebagatelne i wyniosły kilkaset tysięcy marek.
Ówczesny przywódca ZSRR, Michał Gorbaczow dokonał całkowitej zmiany kadry dowódczej sił powietrznych kraju.
Oby jednak ulicami Warszawy ani innych polskich miast NIE przeszedł LGBT-owski marsz tzw. „pride Kijów”! Ukraińcy o zapobieżenie jemu poprosili prezydenta Polski Andrzeja Dudę: https://pch24.pl/ukraincy-apeluja-do-prezydenta-dudy-o-udaremnienie-pride-kijow-marszu-lgbt-ktory-ma-przejsc-ulicami-warszawy/. Święty Michale Archaniele, Patronie Kijowa i Rusi!