Wiceszef rosyjskiego resortu spraw zagranicznych Siergiej Riabkow poinformował dziś, że wedle prawa Rosja może uznać działających na jej terenie zagranicznych dziennikarzy za „zagranicznych agentów lub organizacje niepożądane”.

Riabkow dodał, że to postawa USA wobec mediów rosyjskich ma zadecydować o tym, czy tak się stanie w rzeczywistości.

„Istniejąca baza prawna pozwala, w przypadku konieczności, na uznanie działających w Rosji mediów zagranicznych, które w sposób jawny realizują politykę swych państw (a znamy takie media z nazwy), za zagranicznych agentów lub za organizacje niepożądane”

– mówił rosyjski wiceminister.

Jego słowa związane są z żądaniem USA, aby propagandowa stacja RT została zarejestrowana w Stanach Zjednoczonych jako „zagraniczny agent”. To zaś miałoby według Riabkowa pociągnąć za sobą duże utrudnienia w działalności dziennikarzy stacji na terenie Stanów. Podkreślił, że Rosja będzie odpowiadać stanowczo i analogicznie, o ile USA nie zrezygnują ze swoich żądań, które nazwał „niemożliwymi do przyjęcia”.

Wspomniane żądanie rejestracji RT na terenie USA jako „zagraniczny agent” związane jest z ustawą „o rejestracji przedstawicieli obcych rządów”. Media rosyjskie informowały, że amerykański resort sprawiedliwości zażądał od RT i radia Sputnik takiej właśnie deklaracji. Zobligowane do tego są organizacje lub osoby, które reprezentują lub zabiegają o interesy obcych rządów.

Przed takim działaniem przestrzegała Stany Zjednoczone rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa – zapowiedziała, że spotka się to z odpowiedzią ze strony Rosji. Uznała, że rosyjskie media są obiektem „jawnej presji, niekiedy zastraszania i szantażu”. Dodała, że kroki odwetowe, jakie miałaby podjąć Rosja, są już opracowane. Nie podała jednak szczegółów.

żródło: PAP / Fronda.pl