W nocy z 24 na 25 stycznia nieznani sprawcy zdewastowali cmentarz ofiar totalitaryzmu w Bykowni pod Kijowem i próbowali zniszczyć wejście na znajdujący się tam polski cmentarz wojenny. W ukraińskiej i polskiej części cmentarza czerwoną farbą olejną wymalowano napisy „SS Galizien” i „OUN-UPA ku…a”. Sprawa oburzyła Polaków.

Te prowokacje będą eskalowały. Rosyjska agentura w Polsce tylko czeka, aby takie wypadki nagłaśniać i kreować agresywne zachowania wobec Ukraińców, a potem również Litwinów – mówi w komentarzu dla Gazety Polskiej Codziennie dr Jerzy Targalski, ekspert ds. polityki wschodniej.

Ambasada RP w Kijowie wystosowała notę dyplomatyczną w tej sprawie. – Przesłaliśmy stronie ukraińskiej notę dyplomatyczną. Na miejscu pracuje grupa śledcza i czekamy na jej ustalenia – mówił Jan Piekło, ambasador RP w Kijowie. Wtórował mu Jan Dziedziczak, wiceminister spraw zagranicznych.             – Podjęliśmy działania mające na celu wyjaśnienie sprawy, domagamy się od strony ukraińskiej zbadania sprawy, schwytania i ukarania sprawców. Według informacji, które uzyskaliśmy, zostały zniszczone obie części tego cmentarza, czyli zarówno część polska, jak i ukraińska – mówił na posiedzeniu komisji w Sejmie.

Jagiellonia.org / gpcodziennie.pl

CZYTAJ TEŻ:

Jak rozpoznać ruskiego trolla?

BBN: Siły trzecie będą próbowały skłócić Ukrainę i Polskę

Pieniacze w Hucie Pieniackiej: kto chce podpalić stosunki polsko-ukraińskie?

Rosyjskie echo okrzyków w Przemyślu

Gdzie w Żytomierzu stanie pomnik Paderewskiego?