Internet jest teraz pełen sporu dotyczącego głębi naszych reakcji dotyczących Rosji. Na ile wina, sankcje, wojenne nieszczęście i nasza niechęć, mają spadać na „zwykłych Rosjan”? Ci którzy uważają że nie powinny, to szerokie spektrum – od niektórych europejskich przywódców z kanclerzem Niemiec na czele (który powiedział to wprost), po różnej maści samozwańczych moralistów, jacy na różnych internetowych forach „odkrywają” zasady niestosowania odpowiedzialności zbiorowej.

Robert Czyżewski

Polski dyplomata, dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie

Pozwolę sobie na zdanie przeciwne. Nasze działanie ma odczuć nie Władymir Putin (któremu tak na prawdę nic nie możemy zrobić), ale przeciętny Rosjanin. Kiedy alianci zachodni podczas II Wojny Światowej podejmowali decyzję o strategicznej ofensywie bombowej na Niemcy, to takie myślenie stało za nimi. Zrzucali bomby nie na kancelarię III Rzeszy, ale na niemieckie miasta, w tym również na dzielnice mieszkalne.

„Zrozumienie” Rosji, ma też swoją twarz konserwatywną. Każde społeczeństwo żyje jakimiś wartościami – jest integrowane wokół jakiś celów. Nasze, konsumpcyjne społeczeństwa zachodu, może i nie są w najlepszym stanie kulturowym, ale jak dalece trzeba być ślepcem, aby w obecnej Rosji widzieć lekarstwo na „zepsucie moralne” – a takich głosów też jest sporo.

Rosja (nie tylko putinowska) jest nowotworem tego świata. Zbudowana jest na lęku przed zewnętrzną agresją, mimo że to ona sama przez setki lat pożerała ogromne terytoria kuli ziemskiej. Całe narody (które z racji swojej wielkości nie zagrażały istnieniu tego monstrum) były wymazywane z historii. Tam gdzie dziś jest Petersburg, jeszcze w początkach XVIII wieku mieszkali ugrofińscy Wepsowie, a tam gdzie Soczi, w XIX żyli Czerkiesi. I nie była to pokojowa asymilacja, ale często brutalne ludobójstwo. Słyszeliście o nich kiedyś? Zagrażali Rosji?

Żyjące w biedzie społeczeństwo imperialnego centrum (Rosjanie), czuje się moralnie upoważnione do poszerzania swojej biedy, strachu i niedoli. To są główne towary eksportowe tego imperium. Rzymianie na podbitych terenach budowali akwedukty, Anglia infrastrukturę (nie bronię tych imperiów, ale widzę jakieś uzasadnienie ich istnienia). Imperium rosyjskie, generuje tylko nieszczęścia, korupcję i materialny upadek – i robi to przy niemal pełnej akceptacji Rosjan.

Władymir Putin nie omamił „dobrych Rosjan” swoją propagandą. On jest projektem rosyjskich (sowieckich) służb, zbudowanym na potrzebę, głodnych takiej postaci mieszkańców Rosji. On jest realizacją ich marzeń.

Jedna jest rzecz, która przez wieki zmuszała Rosjan to przemyślenia swojej politycznej drogi. Tą rzeczą jest pełna klęska – namacalny dowód słabości. Klęska na takim poziomie, którego nie będzie mogła ukryć propaganda.

Jeszcze w XIX wieku polscy patrioci marzyli o sojuszniku w postaci demokratycznej Rosji. Tak, jest taka tradycja. To spuścizna wdeptanego w ziemię Nowogrodu Wielkiego z jego demokratycznymi tradycjami, z jego symbolicznym dzwonem, który wzywał na wiece. Wokół tej legendy zbudowane były polityczne koncepcje. Czy mamy „wierzyć w dzwon”? Może i tak, ale drogą do niego jest resocjalizacja przez klęskę. Tylko ona wymusi przemyślenie fundamentów własnego państwa.

Robert Czyżewski
Źródło: Facebook

ZOBACZ TAKŻE:

Biden: Putin to prawdziwy zbir i morderczy dyktator

Senat USA jednogłośnie ogłosił Putina zbrodniarzem wojennym

„Zmusimy Rosję ponieść odpowiedzialność za krwawy terror” – prokuratura Ukrainy