Jak informuje portal Kresy24.pl, jeden z najbardziej poczytnych dzienników w Rosji „Moskowskij Komsomolec” pisze, że sprawa zatrzymanego niedawno przez FSB za zdradę stanu Aleksandra Worobiowa, doradcy Nikołaja Cukanowa, głowy administracji prezydenckiej (ros. polpried) w regionie uralskim, może być częścią większej operacji mającej na celu „rozbicie polskiej agentury” w Rosji.

MK pisze, że Worobiow stał się „drugą porażką polskiego wywiadu” w ostatnim czasie.

W tekście „Moskiewskiego Komsomolca” czytamy, że Worobiow od 2005 roku studiował w „Akademii Służby Państwowej Rzeczpospolitej Polskiej” (być może chodzi o Krajową Szkołę Administracji Publicznej w Warszawie – red Kresy24.pl.) i doskonale włada językiem polskim, ale podobno się tym nie chwalił. Portal Ura.ru pisze z kolei, że od 20 do 25 roku życia był na stypendium polskiej uczelni nazwanej na tym portalu z angielska „National School of Public Administration”

„Teraz mogą pojawić się pytania i o samego (…) Nikołaja Cukanowa, z którym Worobiow poznał się jeszcze w Kaliningradzie i przepracował razem z nim ponad 10 lat. Worobiow mógł być tym samym źródłem przecieków z Kremla, na które powoływały się zachodnie środki masowego przekazu w okresie skandalu z otruciem Skripali i operacją GRU dotyczącą włamania na serwery (amerykańskiej – red. Kresy24.pl) Partii Demokratycznej” – czytamy w pełnym domysłów i sugestii tekście, którego autorka Daria Fiedotowa powołuje się na anonimowe źródła. Przypomina też sprawę skazania za szpiegostwo polskiego kierowcy, o której również pisaliśmy na naszych łamach i pisze, że trwa w Rosji większa operacja przeciwko rzekomej polskiej siatce szpiegowskiej.

Natomiast na portalu Zawtra.ru na podstawie wpisów anonimowych użytkowników portalu społecznościowego pojawia się sugestia, że sprawa może mieć też związek ze sporem o skwer w Jekaterynburgu, który Worobiow miał sztucznie podsycać z tylnego siedzenia.

Źrodło: Kresy24.pl, mk.ru, zavtra.ru, ura.pl