Według wielu litewskich polityków część Polaków, którzy angażują się w litewską politykę, może być tak naprawdę narzędziem w rękach kremlowskiej agentury.

Portal zw.lt podaje, że telewizja Lietuvos rytas wyemitowała reportaż, w którym pada stwierdzenie o rosyjskich służbach specjalnych wykorzystujących Polaków do wpływania na litewską politykę. To właśnie dlatego Akcja Wyborcza Polacy na Litwie miałaby wejść w polityczny sojusz z „Aliansem Rosjan”.

„Ze wspólnej listy Polaków i Rosjan kandydują do litewskich samorządów osoby, które od dawna są monitorowane przez litewskie służby specjalne oraz osoby powiązane z Socjalistycznym Ludowym Frontem Algirdasa Paleckisa, które mają prokremlowską orientację. Startuje też Rafael Muksinov, członek Rady Współrodaków działającej przy ambasadzie Rosji” – pisze o informacjach wspomnianej telewizji portla zw.lt.

Według jednej z konserwatywnych posłanek, Rasy Juknevičienė, Kreml chce „mieć na oku” wszystkie „prorosyjskie siły” na Litwie.

„Sądzę, że to tendencja do konsolidowania wszystkich sił, które mogą być pomocne Kremlowi. Ludzie z partii Paleckisa nawet nie ukrywają, że mają proputinowskie poglądy, nie mówię prorosyjskie, a właśnie proputinowskie. Mogę powiedzieć więcej, że te wszystkie służby wywiadowcze i specjalne, które są rzucone przez Kreml na Litwę, mają za zadanie wpływać na życie polityczne” – powiedziała Juknevičienė według portalu zw.lt.

Dodała, że Kreml wykorzystuje Polaków z Litwy, by wpływać na krajową politykę.

Z kolei według posła Mecysa Laurinkusa narzędziem w rękach Moskwy może być też lider AWPL Waldemar Tomaszewski.

„Oni działają w taki sposób, że gdy osiągają pewien poziom, to po prostu usuwają wodza i sami zaczynają rządzić” – mówi Laurinkus.
Taką tezę zdecydowanie odrzuca sam Tomaszewski. „Nasi ludzie są uczciwi, ale mają odmienne poglądy. Będąc krajem europejskim, musimy szanować takie poglądy i zezwolić wyborcom, że sami dokonywali wyboru” – stwierdza według portalu zw.lt.

Dodaje też, że uczestniczy czasem w przyjęciach rosyjskiej ambasady, ale jest to przecież „normalna, akredytowana na Litwie ambasada”.

jagiellonia / kresy24.pl / zw.lt