Bardzo dobrze pamiętamy pogodny, słoneczny i ciepły dzień 10 kwietnia 2010 roku. Spacerowaliśmy z dziećmi Starym Bulwarem i miejskim parkiem w Żytomierzu. Życie wydawało się piękne … Przed powrotem do domu włączyłem radio w samochodzie. Transmitowany był program informacyjny. Wiosna, ciepło, dobry nastrój … Raptem, jak grom z jasnego nieba, wiadomość: „Na lotnisku w Smoleńsku rozbił się samolot Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczinskiego”.
Odebrało mi mowę … Byliśmy zszokowani tą wiadomością. Nie chcieliśmy uwierzyć, że to prawda … Chcieliśmy myśleć, że to jakieś nieporozumienie, straszliwy sen, zły żart lub okropny błąd… Ale była to straszna realność. Wiadomość o tragicznej śmierci Prezydenta Polski i innych wybitnych synów narodu polskiego spowodowała szok. Nasze dusze i serca ogarnął ogromny smutek. Zginęli najlepsi synowie narodu polskiego, przywódcy, za którymi podążaliśmy, którym ufaliśmy. Zginęli politycy, którzy walczyli o polski interes narodowy, prawdziwi patrioci, którzy opiekowali się losami ludności polskiej na Wschodzie, działacze, którzy walczyli o zachowanie pamięci narodowej, polskich tradycji, kultury i samego ducha polskości …
Dziś wspominaliśmy ten dzień … I modlili się za tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku … Wieczny odpoczynek racz im dać Panie a światłość wiekuista niechaj im świeci. Niech odpoczywają w pokoju z Tobą Panie aż na wieki wieków amen.
Włodzimierz Iszczuk
Facebook, 10.04.2021

Ostatnie komentarze