Demonstracja siły i szantaż stały się kluczowymi instrumentami wojny hybrydowej, którą Rosja toczy przeciwko Zachodowi. Fakt, że Rosja napycha Białoruś bronią, stanowi zagrożenie zarówno dla Ukrainy, jak i NATO – powiedział w wywiadzie udzielonym portalu Apostrophe.ua Marius Laurinavičius, litewski ekspert ds. stosunków międzynarodowych i bezpieczeństwa.

Pomysł na prowokowanie kryzysu migracyjnego zrodził się nie w Mińsku, ale w Moskwie. Łukaszenka jest tylko wykonawcą kremlowskiego planu. Ten kryzys miał na celu obalenie rządu na Litwie, zaostrzenie sprzeczności między Warszawą a Brukselą oraz destabilizację UE, ale na szczęście Putin mylił się w swoich szacunkach i przegrał tę rundę – twierdzi Laurinavičius. Ale jak każdy maniak mający obsesję na punkcie idei nadwartościowej, nie poprzestanie na realizacji swoich nieadekwatnych pomysłów.

Ekspert zwraca uwagę, że na tym etapie Moskwa w wojnie przeciwko Zachodowi zintensyfikowała jedynie komponent hybrydowy.

„Kreml posługuje się nie tylko AfD w Niemczech, ale także wszystkimi siłami prorosyjskimi w Europie – widzimy to także na Litwie. Ogólnie rzecz biorąc, sytuacja z migrantami stała się największym hybrydowym atakiem na Litwę od ponad dziesięciu lat. Jednym z komponentów są migranci; drugi to „Сovid”, ponieważ antyszczepionkowcy, którzy sprzeciwiają się wakcynacji i ograniczeniom, byli od samego początku zachęcani przez Rosję. Trzeci składnik to osoby, które popierają tzw. konserwatywne wartości rodzinne. To główne narzędzia hybrydowego ataku, który rozpoczął się wiosną tego roku i nadal trwa”.

Marius Laurinavičius

Litewski ekspert ds. stosunków międzynarodowych i bezpieczeństwa

Litewski ekspert dodaje, że rosyjskie ataki hybrydowe przeciwko Zachodowi na tym się nie skończą, bo cele Putina i Łukaszenki nie zostały osiągnięte, więc będą starali się znaleźć inny scenariusz destabilizacji cywilizacji zachodniej.

„Demonstracja siły stała się bardzo ważną częścią rosyjskiej wojny hybrydowej w tym roku. Pamiętamy, co działo się wiosną na granicach Ukrainy, to samo dzieje się teraz. Różne agencje wywiadowcze przekazują wiadomości, że inwazja na Ukrainę jest teraz realna. Ale całkiem możliwe, że może to być dezinformacja ze strony Rosji. […] Ta strategia demonstracji siły i szantażu stała się obecnie najbardziej widoczną strategią w wojnie hybrydowej”

–  podkreślił Marius Laurinavičius.

Ekspert zwraca też uwagę, że integracja Rosji i Białorusi stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa krajów bałtyckich i Polski, zwłaszcza w rejonie Przesmyku Suwalskiego.

„Od wiosny widzimy, że integracja militarna Białorusi i Rosji, która wcześniej zaszła bardzo daleko, idzie jeszcze dalej. Siły zbrojne Białorusi i Rosji są praktycznie zintegrowane, teraz powstają nowe bazy wojskowe, rośnie sprzedaż broni. Wszystko wskazuje na to, że integracja wojskowa postępuje w przyspieszonym tempie. […] Uważam, że teraz mamy sytuację, w której armia rosyjska znajduje się na granicy litewskiej i polskiej, tylko jest ubrana w inny mundur. Jak już powiedziałem, siły zbrojne Rosji i Białorusi są praktycznie zintegrowane – mają jednolite dowództwo i wspólne cele. Tak więc, jest to zjednoczona armia. Dlatego jeśli rozpocznie się przerzut armii białoruskiej w kierunku granic Polski i Litwy, będzie to stanowić zagrożenie”

– alarmuje ekspert.

Podsumowując sytuację geopolityczną na pomoście bałtycko-czarnomorskim, ekspert zasugerował, że Putin i Łukaszenka prawdopodobnie przygotowują się do wojny przeciwko NATO na dużą skalę.

Jagiellonia.org

PRZECZYTAJ:

Polityka ustępstw i „nieprowokowania” Rosji jeszcze bardziej rozzuchwala Putina!