„Służby specjalne FR prowadzą aktywne działania, których celem jest przeniknięcie rosyjskich agentów w szeregi ukraińskich organizacji patriotycznych oraz rekrutacja ukraińskich patriotow z zamiarem wykorzystania ich w swoich prowokacjach” – twierdzi szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyl Hrycak.
„Służby specjalne wrogiego nam państwa stosują metodę werbowania agentów spośród członków patriotycznych organizacji. Inna metoda to wprowadzanie rosyjskich agentów do środowisk patriotycznych” – oświadczył Hrycak na briefingu w Kijowie, podkreślając, że praca służb FR jest systemowa. „To nie pojedyncze przypadki w jakimś konkretnym miejscu czy jakaś akcja poświęcona konkretnemu wydarzeniu. Widzimy systemową rosyjskich służb specjalnych” – mówi Hrycak i wzywa „ukraińskich patriotów, by byli czujni”.
Dulski, jak sam twierdzi, na przełomie 2013/2014 roku brał udział w wydarzeniach na Majdanie w szeregach „Białego Młota” (radykalna część Prawego Sektora, która w marcu 2014 roku została z niego wykluczona w związku z podejrzeniami o zabójstwa pracowników drogówki). Pół roku później stanął na czele dwóch kijowskich grup ekstremistycznych: „Nażdak” oraz stanowiącego jego młodzieżowe skrzydło „Wyroku Modowego” (obie organizacje zajmowały się walką z nielegalnym hazardem oraz akcjami „o zachowanie moralności i zdrowego stylu życia”, skierowanymi przeciwko handlarzom narkotyków, pedofilom, homoseksualistom i osobom źle się prowadzącym”). „W odróżnieniu od ukraińskich formacji nacjonalistycznych „Nażdak” nie stworzył batalionu ochotniczego (choć rzekomo taki plan istniał). Wytłumaczenia takiego stanu rzeczy można szukać w ideologii „Nażdaka”, która jest nad wyraz prosta i stanowi mieszankę wręcz obrzydliwego antysemityzmu, rewolucjonizmu i – co w tym kontekście najważniejsze – elementów panslawistycznych. W praktyce prowadziło to do wysuwania postulatów wspólnej walki mieszkańców Ukrainy i „Noworosji” przeciwko „żydowskim” oligarchom” – pisał Marek Wojnar w art. „Ukraińscy radykałowie w służbie kremla?”.
Aby nie było zbyt prosto – „Nażdak” miał niejednoznaczne stosunki z ukraińską skrajną prawicą. Zdaniem portalu “Bukwy”, jedną z osób stojących za powstaniem organizacji był Ihor Mosijczuk, deputowany Partii Radykalnej Ołeha Laszki, wcześniej działacz kilku ugrupowań nacjonalistycznych (przy tym jego kontakty z organizacją uległy zerwaniu po przejęciu kierownictwa przez Dulskiego). Co interesujące, w ukraińskich mediach można znaleźć też informacje, że brat lidera „Nażdaka” Ołeksandr jest adwokatem, który bronił w sądzie podejrzanych o zabójstwo prorosyjskiego dziennikarza Ołesia Buzyny aktywistów nacjonalistycznych: „Swobody” i C14. Sam Dulski w niejednokrotnie krytykował „Azow”, Prawy Sektor czy „Swobodę” jako rzekomo koncesjonowanych nacjonalistów, ściśle współpracujących z władzami. Jednocześnie sam utrzymywał kontakty z marginalną organizacją Rewolucyjne Siły Prawicowe. W maju 2016 roku lider „Nażdaka” został pobity przez członków cywilnego korpusu „Azow”, trafił do szpitala, a następnie prawdopodobnie wyjechał z Ukrainy. (WIĘCEJ: Ukraińscy radykałowie w służbie Kremla?).
Jagiellonia.org / kresy24.pl
Ostatnie komentarze