W nocy został ostrzelany polski konsulat w Łucku. „To bardzo poważna sprawa”. Do ostrzału doszło pół godziny po północy czasu lokalnego. Eksplozja była tak głośna, że słychać ją było w położonej w odległości 6 kilometrów od miasta wsi Boratyn – informują łuckie media. Pocisk trafił w ostatnie piętro, wybijając w budynku 70-centymetrową dziurę.

Polski konsul Krzysztof Sawicki nazwał ostrzelanie konsulatu atakiem terrorystycznym. Jako „bardzo poważną sprawę” określił incydent marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

Do Ministerstwa Spraw Zagranicznych został wezwany ambasador Ukrainy w Polsce – poinformował resort w środowym komunikacie. Polska placówka w Kijowie wystosuje też notę protestacyjną do ukraińskiego MSZ.

„W tej chwili oczekujemy i żądamy zapewnienia wzmożonej i skutecznej ochrony wszystkich naszych placówek na Ukrainie oraz jak najszybszego wyjaśnienia okoliczności zdarzenia, przede wszystkim ustalenia i zatrzymania sprawcy bądź sprawców” – podkreślił szef biura MSZ Jakub Wawrzyniak. Dodał, że z uwagi na prowadzone śledztwo dalszych informacji MSZ nie udziela. Zaznaczył, że podejmowane będą kolejne kroki dyplomatyczne przez resort.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin potępił incydent, do którego doszło w Łucku. Ostrzelanie polskiego konsulatu nazwał „prowokacją zbrojną” i zapowiedział stanowcze kroki przeciwko sprawcom.

To już kolejny antypolski incydeny na Ukrainie. W lutym nieznani sprawcy oblali czerwoną farbą Polski we Lwowie, a na jego parkanie pozostawiono napis „Nasza ziemia”. W styczniu doszło do zniszczenia pomnika Polaków pomordowanych w 1944 roku we wsi Huta Pieniacka przez oddziały ukraińskiej dywizji SS-Galizien. Znajdujący się tam krzyż został wysadzony w powietrze, a tablice z nazwiskami ofiar zamalowano farbą. W styczniu także pomazano czerwoną farbą polską i ukraińską część cmentarza ofiar NKWD w Bykowni, na którym znajduje się cmentarz polskich ofiar zbrodni katyńskiej. W marcu ponownie zostało sprofanowane odnowione upamiętnienie w Hucie Pieniackiej.  Również w marcu wymazano farbą profesorów lwowskich  i polskich ofiiar w Podkamień w obwodzie lwowskim. W obu miejscach pojawił się napis „Śmierć Lachom”. W Podkamieniu na krzyżu namalowano swastykę. Wszystkie incydenty zostały potępione przez władze Ukrainy, które za każdym razem oceniały, że stoi za nimi „strona trzecia”, która dąży do wywołania konfliktu między Polską i Ukrainą, a jako zleceniodawców wskazywano rosyjskie służby specjalne, jednak do tej pory „zleceniobiorycy” rosyjskich służb na Ukrainie nie zostali wskazani.

Jagiellonia.org / kresy24.pl

ZOBACZ TAKŻE:

BBN: Siły trzecie będą próbowały skłócić Ukrainę i Polskę