Po przedstawieniu rezolucji Rady Werchownej Ukrainy zdecydowanie potępiającej uchwały wołyńskie Senatu i Sejmu ukraińscy dziennikarze zapytali wybranych publicystów, historyków i polityków ukraińskich, co sądzą o ukraińskiej odpowiedzi na upamiętnianie polskich ofiar banderowskiego ludobójstwa przez polski Sejm.

Zadziwiające, żaden z tych intelektualistów nie zauważył, ze zajmując takie stanowisko parlament ukraiński utożsamił naród ukraiński z OUN-UPA i założył istnienie odpowiedzialności państwa ukraińskiego za wszystkie „dziela” OUN-UPA.

„Nasza odpowiedź Polakom: asymetria czy nieadekwatność?”

gnatyuk_0Ola Hnatiuk, ukrainistka,profesor NAUKMA, przewodnicząca Stowarzyszenia Promocji Kultury Ukraińskiej w Polsce.

Intelektualistka uznała reakcję ukraińskiego parlamentu za konieczną, pozytywną (ponieważ pokazuje określony szlak), każe politykom trzymać się z daleka od domeny historyków. [Szkoda, że nie zauważa politycznego i ideologicznego zaangażowania „historyka” Wjatrowycza].

Następnie szybciutko udzieliła poparcie inicjatywie Parubija, marszałka parlamentu ukraińskiego [dawnego narodowego socjalisty ukraińskiego, zamieszanego w sprawę nacjonalistycznych snajperów na Majdanie] aby o zbrodniach OUN-UPA zapomnieć i skupić się na potępianiu zbrodni sowieckich, i zrobić to już 17 września. W tym, a nie w wołyńskim kontekście, powiedziała  zdanie: „Ale dopóki zbrodnia nie zostanie nazwana zbrodnią i zostaną uczczone tysiące ofiar, bardzo trudno będzie wyzwolić się z niewoli.”

Dlaczego Ola Hnatiuk nie może się zdobyć na podobne stwierdzenie odnośnie zbrodni nacjonalistów ukraińskich i uczczenia ich ofiar – a przynajmniej zapewnienia im godnego pogrzebu.

 

antonyshchak_0Stanisław Kulczycki, szef wydziału historii Ukrainy lat 20-30-tych XX wieku Instytutu Historii Ukrainy NANU [odznaczony wysokimi odznaczeniami RP !!!]

„To, co zrobiły obydwie izby polskiego parlamentu pozostaje czarną plamą na polsko-ukraińskich stosunkach” – powiedział ten mędrzec. Wskazał na polityczne siły w Polsce i polskich ekstremistów, którzy korzystając z osłabienia Ukrainy zapragnęli zrobić wszystko, co sobie zamarzyli. Wyraził zadowolenie że ukraińscy politycy pozostawili historię historykom, że Rada Werchowna przyjęła kompromisowy projekt uchwały,  że zdecydowanie potępiła polską rezolucję.

Natomiast według niego zabrakło w ukraińskiej reakcji zdecydowania. Ten brak [ostrości!?] to wpływ porozumienia zawartego między Dudą i Poroszenką.

Zasugerował, że jakoś dogada się z polskimi historykami w kwestii konfliktów i wojen polsko-ukraińskich o terytoria w latach 1918 – 1945. Wyraził nadzieję, że wszystko jakoś mniej – więcej się „utrzęsie’ [ułoży], Polacy się postarają, i nasi [ukraińscy] politycy będą udawać, że polskiej rezolucji po prostu nie ma, albo [uda się doprowadzić do sytuacji, żeby ona [rezolucja polska] znalazła się na manowcach – i będą kontynuować ten kurs strategicznego partnerstwa, który był wcześniej.

 

ogryzko Wołodymyr Ohryzko, był minister spraw zagranicznych Ukrainy. Jego zdaniem reakcja ukraińska jest bardzo słaba, ponieważ pozostawia przestrzeń tym siłom w Polsce, które zainicjowały anty-ukraińska histerię. Ohryzko uważa, że zbrodnie były z obu stron, więc odpowiedź powinna być symetryczna. Zabrakło mu wyrażenia stanowiska wobec zbrodni przeciwko Ukraińcom, bardzo tego żałuje.

Jego zdaniem ten problem pozostaje aktualny, i tylko tymczasowo został odłożony w czasie. Przewiduje, że anty-ukraińska histeria wywołana polską uchwałą wołyńską wróci w przyszłym roku i Ukraina ponownie zostanie zmuszona do reakcji. I tak będzie co roku, za każdym razem. Aby do tego nie dopuścić, Ukraińcy powinni uchwalić zwierciadlaną uchwałę, uczcić ofiary ukraińskie i ustanowić dni pamięci tych ofiar, ponadto nazwać polskie zbrodnie zbrodniami przeciwko ludzkości.

Taka rezolucja nie zaszkodzi polsko-ukraińskim stosunkom, ponieważ konflikt już i tak trwa.

W ramach tego konfliktu Ukraina powinna bronić swoich interesów. Gdyby ukraińska riposta była tak ostra, jak być powinna, mogłaby zmusić oba państwa do synchronicznej rezygnacji z tego typu wypowiedzi i szukania kompromisu w dalszych rozmowach. Wszak w dyplomacji jest wiele sposobów dojścia do porozumienia. Polska uchwała upolityczniła sytuację, a ukraińska nie. Ohryzko jako budowniczy porozumienia polsko-ukraińskiego w latach 90-tych (za Kuczmy i Kwaśniewskiego) odczuwa wielką przykrość, gdy cały ten proces (jego osobisty dorobek) został zniweczony, został cofnięty do okresu wojny. Dlatego uważa że ma moralne prawo do żądania, aby reakcja ukraińska była bardziej adekwatna (czyli potępiająca ludobójstwo Polaków na narodzie ukraińskim).

 

voznyak_0 Taras Wozniak, redaktor magazynu kulturalnego „Ji”

Cytat dosłowny: „Możemy tylko być dumni z naszego narodu, który nie od dwóch lat przeciwstawia się jednej z największych potęg wojskowych świata, ale demonstruje również podziwu godną dumę, i to nie tylko na Majdanach. Oświadczenie Rady Werchownej nie tylko chroni tę dumę, ale także demonstruje dojrzałość państwowego narodu.

W oświadczeniu WRU nie ma ani histerii, ani złości, ani mściwości – to oświadczenie mężów stanu. Myślę, że w Polsce ten głos mądrości zostanie usłyszany – ponieważ mamy wspólną biedę.

A wszystkie te tymczasowe działania pod gusty niezbyt zrównoważonych wyborców zostaną rozwiane przez wiatr historii.”

Czy ktoś domyśliłby się, że ta wypowiedź dotyczy odmowy potępienia przez parlament ukraiński zbrodni ludobójstwa OUN-UPA na Polakach i utożsamienia tych ludobójców z narodem?! To ma być powód do dumy? Skąd tyle pogardy dla rodzin ofiar zbrodni OUN-UPA?

 

Wołodymyr Wjatrowycz, przewodniczący Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, vyatrovych_0

Cytat dosłowny: „Bardzo się ciesze, że ocena rezolucji Sejmu i Senatu RP, którą w swoim oświadczeniu dokonała ukraińska Rada Werchowna, skoncentrowała się na tekście rezolucji polskiego parlamentu i nie została rozszerzona na ocenę historyczna wydarzeń. Bardzo się ciesze, że myślą główną tego oświadczenia jest to, że przeszłość mają oceniać historycy… Tak więc te rzeczy, które miały być wyartykułowane w reakcji ukraińskiego parlamentu, zostały wyartykułowane.

Myślę, że ten dokument, uchwalony przez Radę Werchowną, nie powinien doprowadzić do pogorszenia stosunków pomiędzy dwoma narodami, w przeciwieństwie od rezolucji polskiego Sejmu, dlatego że ona, niestety, wzmocniła anty-ukraińskie nastroje, które teraz są obecne w Polsce. A zadanie oświadczenia WRU polega na tym, aby powstrzymać dalsze narastanie anty-ukraińskich nastrojów. W reakcji ukraińskich parlamentarzystów  nie ma nic antypolskiego, czego niestety, nie można powiedzieć o rezolucji przyjętej przez Sejm 22 lipca [2016] i zawierającej absolutnie jednostronne podejście do historii i próbę obciążenia winą za konflikt polsko-ukraiński Ukraińców..”

 

antonyshchak-1Andrij Antonyszczak, poseł do ukraińskiego parlamentu

Zdaniem posła przyjęty przez WRU dokument jest neutralny, wszyscy to rozumieją, został uchwalony, ponieważ trzeba było jakoś zareagować, więc został uchwalony. Poseł osobiście nie głosował.

Parlament słusznie uznał poczynania Polaków za nieprzyjacielskie, w tym trudnym czasie sprzyjające Moskwie. Mimo to to oświadczenie, delikatnie mówiąc, jest nieprawidłowe, nieadekwatne. Taki piękny był proces pojednania, były wspólne oświadczenia prezydentów obu krajów, było „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”, był apel papieża, wszystko było normalnie i wszystko się uspokoiło, ale tutaj nastąpiła ingerencja polityków, nacjonalistycznej partii PiS, pragnącej pokazać jakie z nich „jastrzębie”. Zdaniem posła był to błąd [Polaków].

Cytaty:

„Czy Polacy nie zabijali Ukraińców? Zabijali, Czy nie mordowali? Mordowali. Czy nie palili ich w domach, czy nie wypędzali gołych – bosych na mróz?”

„W tym zawiera się tragedia mojego łemkowskiego narodu, mojej rodziny, która została wypędzona z chaty, a wieś została spalona w pobliżu Sanoka, i oni goli-bosi szli 300 kilometrów na Ukrainę. Nawiasem mówiąc, jeśli chodzi o Łemków, to chcę powiedzieć, że jest to, z całą pewnością, drugi przypadek ludobójstwa po Żydach, kiedy grupa narodowa mieszkająca zwarcie, została rozproszona po świecie.

Zarejestrowaliśmy projekt postanowienia autorstwa Ołeha Musija. Bardzo wyważona, oparta na konkretnych faktach historycznych, została zredagowana przez naszych historyków. I tam nie chodzi o „oko za oko, ząb za ząb”. My jako przedstawiciele narodu ukraińskiego także mamy prawo do swojej opinii. Polacy najpierw przyjęli postanowienie, a potem mówią – jesteśmy gotowi do dialogu. W porządku, my także  jesteśmy gotowi. My także, jako niepodległe suwerenne państwo mamy prawo przyjąć swoje postanowienie, a następnie – siadajmy za stół rozmów.

Ale nie politycy – podnosimy poprzeczkę do historyków, i niech historycy badają temat. My nie powinniśmy teraz oglądać się w przeszłość. Nie można o niej zapominać, ale trzeba uczyć się na błędach przeszłości i nie powtarzać ich, aby nasze dzieci nie tłukły garnków, lecz żyły w przyjaźni.

My musimy pamiętać, że mamy teraz jednego agresora – Rosję. Polacy, być może, o tym zapominają, bo to nie na nich trwa nacisk, wszak to my jesteśmy buforem. Ale jak mówił przedstawiciel Gruzji, dla Rosji Gruzja była na śniadanie, Ukraina – na obiad, a Polska i kraje bałtyckie mogą być na kolację.”

tłumaczenia Wieslaw Tokarczuk – Наша відповідь полякам: асиметрія чи неадекватність? – Zbrucz