„Sinn Fein”, „Ruch Uhuru” i różne polityczne ruchy separatystyczne z całego świata dwa lata temu wzięły udział w finansowanej przez rząd rosyjski konferencji w Moskwie. Wszystko na koszt Kremla.
Przypomnijmy, że 20 września 2015 roku odbyło się Spotkanie zatytułowane „Dialog Narodów: prawo do samostanowienia i budowy świata wielobiegunowego”. Udział w nim wzięli także przedstawiciele prorosyjskich grup separatystycznych z Doniecka na wschodniej Ukrainie, gdzie w starciach między ukraińskimi siłami rządowymi, a grupami terrorystów od kwietnia 2014 r. zginęło ponad 11000 ludzi.
Sprzeciw wobec Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej był przyczynkiem doboru gości do konferencji, która odbyła się w hotelu „President” w centrum – informuje brytyjski Guardian.
Wśród europejskich partii separatystycznych w Moskwie pojawiły się „Sinn Fein”, „Solidarność Katalońskich Partii Niepodległości” i włoska anty-kapitalistyczna partia Millenium. Przyjechały także grupy separatystyczne z Hawajów i Portoryko oraz Ruch Uhuru, z siedzibą w Stanach Zjednoczonych.
ZOBACZ TAKŻE:
Kryzys w Hiszpanii – rosyjski ślad
Rosja wpływa na referendum w Katalonii – hiszpańskie media
Były szef Agencji Wywiadu: Władze Katalonii szły na prowokację
Chociaż urzędnicy Kremla nie byli obecni na spotkaniu, to przybył szef stowarzyszenia ochrony praw wyborczych „Kontrola Obywatelska” Georgi Fiodorow i powiedział delegatom, że „Ameryka jest instrumentem, ogromnym chuliganem lub policjantem, który wraz z Anglią wykonuje wolę światowych mega-korporacji” – podaje „The Guardian”.
Mówcy podczas konferencji oskarżali Waszyngton o wiele „dolegliwości”, w tym wojny we wschodniej Ukrainie i kryzys imigracyjny w Europe. W oświadczeniu po konferencji czytamy:
Rządy największych państw zachodnich, w walce o ich geopolityczne interesy coraz częściej nie uwzględniają praw i wolności osób mieszkających w ich krajach. Zwykli ludzie coraz częściej myślą o tym, czy mogą przestać być zakładnikiem egoistycznych, czasem destrukcyjnych, elit rządzących.
Organizator konferencji Aleksander Ionow zaprzeczał, że Moskwa używa tego spotkania do przekazania własnych celów politycznych.
Pomimo faktu, że Rosja nigdy nie ukrywała informacji o swoich dostawach broni do reżimu Baszara al-Assada w Syrii i obecności regularnych wojsk na terenie Ukrainy, Ionow argumentował, że to Stany Zjednoczone podżegają do tych konfliktów, w ramach swoich własnych interesów.
Jeśli spojrzymy na kryzys w Syrii, Stany Zjednoczone dostarczają broń, podczas gdy Rosja dostarcza pomoc humanitarną. Jeśli spojrzeć na kryzys na Ukrainie, Stany Zjednoczone dostarczają broń, podczas gdy Rosja dostarcza pomoc humanitarną – mówił Ionow.
Konferencja została zorganizowana przez antyglobalistyczny Ruch Rosji, w ramach finansowania z Narodowego Funduszu Charytatywnego, który jest wspierany przez przedsiębiorstwa państwowe i oligarchów.
Krajowy Fundusz Charytatywny został założony w Narodowym Funduszu Wojskowej w 1999 roku przez ówczesnego premiera Władimira Putina. Narodowy Fundusz Charytatywny dostaje pieniądze od dużych przedsiębiorstw państwowych i publicznych oraz oligarchów. Uczestnikom zaoferowano za darmo przelot i zakwaterowanie.
Jagiellonia.org / Niezalezna.pl / The Guardian
KOMENTARZ REDAKCJI
Niestety, Europa nie rozumie, że stoi przed poważnym wyzwaniem, ponieważ jest uspokojona przez rosyjską propagandę i ukołysana iluzją własnego bezpieczeństwa. Nadmierna biurokracja, przerośnięty pragmatyzm i pacyfizm nie sprzyjają właściwej ocenie sytuacji. Europejczycy nie zdają sobie sprawy, że w Donbasie Putin walczy nie tylko przeciwko Ukrainie, lecz przeciwko całej Europie.
ZOBACZ TAKŻE:
Wybitny polski sowietolog i działacz ruchu prometejskiego Włodzimierz Bączkowski dowodził, że Zachód nie potrafi skutecznie przeciwstawiać się Moskwie, bo błędnie uważa ją za podobne do siebie państwo europejskie.
Według Bączkowskiego Rosja jest powierzchownie powleczonym europejskością państwem azjatyckim, czerpiącym strategię wojenną od Czyngis-chana i Chińczyków. Tak więc źródłem siły Moskwy „nie jest normalny w warunkach europejskich czynnik siły militarnej, lecz głęboka akcja polityczna, nacechowana treścią dywersyjną, rozkładową i propagandową”. Dopiero gdy podbijane państwo było wystarczająco osłabione i niezdolne do obrony, następował „tryumfalny marsz hordy, która, mordując bezbronnych, robi wrażenie surowego, klasycznego typu wojska”.
Do realizacji rosyjskiej strategii geopolitycznej zaangażowano ogromne środki finansowe, materialne, instytucjonalne i ludzkie. Na Zachodzie pracuje rozbudowana sieć agentów wpływu, którzy w interesie Rosji (i za rosyjskie pieniądze) sieją nienawiść międzyetniczną, wywołują spory historyczne oraz terytorialne.
ZOBACZ TAKŻE:
Coraz mocniej szaleje kremlowska propaganda. W celu rozbicia jedności Zachodu liczne media, organizacje społeczne, partie polityczne i ośrodki analityczne szerzą rosyjską propagandę nienawiści, antyliberalizmu, antyamerykanizmu, antysemityzmu oraz neomarksizmu i nacjonalizmu. „Kremlowska armia trolli” atakuje polską sieć. Kukiełki Kremla do utraty tchu wybielają Putina i jego agresywną politykę. „Rosja nie zagraża. Rosja jest zagrożona. Jest nieustanna agresja NATO przeciwko Rosji” – z maniakalnym i bezczelnym uporem twierdzi Janusz Korwin-Mikke. Taką retorykę słyszymy na co dzień z ust polityków, politologów, ekspertów i dziennikarzy zjednoczonych wspólnym celem: rehabilitacją agresywnej polityki Kremla.
ZOBACZ TAKŻE:
Globalne imperium kłamstwa. Ile kosztuje rosyjska wojna informacyjna?
Technologia manipulacji i kłamstwa. Rosyjska wojna informacyjna – The Atlantic Council
Udział w globalnej gospodarce stworzył Rosji możliwość psucia Europy od wewnątrz. Korzystając z zachodniej otwartości, Gazprom przekupił całą grupę czołowych ekspertów, przedsiębiorców i polityków europejskich. Kreml dołożył wszelkich starań, żeby Europa stała się bezzębna, bierna i ospała. Ta strategia okazała się bardzo skuteczna.
Moskwa kupuje partie i polityków charakteryzujących się nadmiarem prowincjonalnej mentalności i brakiem strategicznego myślenia. Wielbiąc rosyjskiego złotego cielca, nie zdają sobie sprawy, że mogą się stać następną ofiarą krwawego imperium zła. Nie rozumieją, że są karmieni do uboju…
ZOBACZ TAKŻE:
Wojna już trwa! Obiektem jest cała Europa
Na celowniku Kremla. Ukryta wojna Putina przeciwko Europie
Ukryta wojna przeciwko Zachodowi. Doktryna generała Gierasimowa
Kontrolowany chaos: jak Rosja zarządza swoją polityczną wojną w Europie (RAPORT)
W swoich pracach Bączkowski przytaczał książkę „Operacja warszawska” carskiego, a następnie sowieckiego dowódcy Borysa Szaposznikowa, który twierdził, że najważniejsze jest, by – zgodnie z rosyjską szkołą – wroga „spreparować”, tak żeby go można było „gołymi rękami wziąć” – „szapkami zakidat”.
Właśnie ta strategia jest kontynuowana przez Moskwę do dziś. Po upadku Związku Sowieckiego władze Rosji zachowały wierność carskiej i bolszewickiej tradycji prowadzenia wojny. Przez 25 lat spadkobiercy KGB w Rosji powoli, ale systematycznie przygotowywali się do odwetu. Moskwa nieustannie kontynuowała działalność wywrotową przeciwko Zachodowi. Zimna wojna tak naprawdę nigdy się nie skończyła…
Jagiellonia.org
Wielu obecnych prominentnych polityków w Katalonii to dzieci frankistowskich urzędników, funkcjonariuszy i urzędników państwowych.
Napięcia sięgają Zenitu od 30 lat. Od lat katalończycy 80-tych karmią wszystkich formułką „Espanya ens roba” (Hiszpania nas okrada po katalońsku), a okazało się najwięcej Katalończyków okradli…skorumpowani katalońscy politycy. Jeden tylko klan Pujol zdefraudował 3mld € od lat 80-tych. Zabawne, poniewaz jeszcze przed wejsciem Hiszpanii do UE w 1986, Katalonia otrzymała prawie cala infrastrukture, za pieniądze rządu Hiszpanii. Kiedys sie zastanawialem, czemu Katalończycy za schyłkowego Franco nie podkładają bomb jak ETA – to dlatego, że byli zajęci liczeniem pieniędzy. Rządzący tym regionem chcą tak naprawdę autonomii poszerzonej o 3 rzeczy: własnego fiskusa, własnego wymiaru sprawiedliwości i finansowania całej zabawy przez pozostałe 14 regionów. Co do niepodległości: podwójnego obywatelstwa Hiszpańsko-Katalońskiego oraz zatrzymania całej infrastruktury, która został zbudowaa i sfinansowana przez znienawidzony rząd w Madrycie. Katalonia to był drugi pod względem liczby ochotników, region który dał najwięcej ochotników stronie gen. Franco w latach 1936-1939, ale nie wpisuje się to w narracje nacjonalistów-separatystów, poniewaz oni twierdza ze to byl konflikt klasowy mas Hiszpanii z wyłączeniem ich samych.
Madryt płaci 2 razy tyle pieniędzy do kasy państwowej co Katalonia. Katalonia absorbuje 30% rządowego funduszu, który wypłaca pieniądze na zaległe faktury dla dostawców usług/produktów administracji publicznej. Zawsze jak brakuje kasy, do Barcelona idzie do Madrytu wołać o zastrzyk gotówki. Poza tym ok. 70% sprzedaży katalońskich firm to reszta Hiszpanii. O czyms zapomnialem? Aha! Przywilej redystrybucji VAT-u za produkty wyprodukowane w Katalonii a sprzedane na pozostałej części Hiszpanii. Od 2003 rok co roku Katalonia ma coraz większe kompetencje, dostaje regularnie zastrzyk gotówki i wyciera sobie 4 litery wyrokami TK, za wyjątkiem tych co są dla nich korzystne.
Istnieje legalna droga do odseparowania się części terytorium Hiszpanii i jest to tzw. plan Ibarretxe (wym. Ibaretcze): parlament i głosowanie, potem referendum, ponowne wybory. Tyle, że ten kto zrobił jako jedyny raz został z kretesem zmiażdżony w parlamencie i popadł w polityczny niebyt. Można w tej chwili aplikować art. 155 Konstytucji Hiszpanii, który w Katalonii wprowadza coś w rodzaju zarządu komisarycznego.
Do tego jest problem terytorium, ponieważ pankatalanizm rozprzestrzenił się na sąsiednie regiony (Aragonia, Wyspy Balearskie oraz Region Walencji-gdzie ja mieszkam). Nacjonaliści chcą granic dawnego Królestwa Aragonii, czyli właśnie Aragonia, Wyspy Balearskie oraz Region Walencji.
W razie secesji Katalonii grożą następujące skutki: ucieczka kapitału, cła zaporowe, spadek PKB, brak możliwości emisji długu i/lub bonów czy obligacji skarbu państwa, które w tej chwili zapewnia im Hiszpania, do tego brak dostępu do linii kredytowej EBC i bycia poza UE. Faktem jest, że obok KRaju Basków i Navarry, Katalonia to najbogatszy region, ale Katalonia odpowiada za ok 30% długu Hiszpanii…a regionów w Hiszpanii jest 17. W przypadku secesji musialaby wziac rowniez proporcjonalna czesc dlugu, tak jak to miału w przypadku rozpadu ZSRR oraz Czechosłowacji.
Niepodległość? Prosze, bardzo ale ze wszystkimi dobrymi i negatywnym skutkami. Sęk w tym, że narracja elit katalońskich jest taka, że wg. ich wina obecny stan społeczno-ekonomiczny Katalonii należy obwinić fakt przynależności do Hiszpanii (która sfinansowała im przykladowo cala infrastrukture: porty, lotniska, wiadukty, mosty, drogi etc.) i wciskają ludziom tylko to co chcą.