Żaden z kandydatów w nadchodzących wyborach prezydenckich i parlamentarnych na Ukrainie nie może zaoferować zmian jakościowych, dlatego Zachód nie powinien teraz opuszczać tego kraju.

Ukraina dokona wyboru nowego prezydenta i parlamentu w 2019 roku. Od niego zależy, czy zostaną zablokowane lub nawet zniweczone reformy i proces demokratyzacji, zapoczątkowane po rewolucji godności.

Według ostatnich sondaży szanse na reelekcję obecnego prezydenta Petra Poroszenki są wyjątkowo małe. Ale mimo że jest on ostro krytykowany przez działaczy społeczeństwa obywatelskiego za udział w skorumpowanym systemie oligarchicznym, który nadal zatruwa kraj, potencjalne alternatywy wydają się jeszcze gorsze – pisze Richard Herzinger, korespondent niemieckiego dziennika „Die Welt” specjalizujący się w tematyce politycznej i społecznej.

Najbardziej obiecującą kandydatkę – Julię Tymoszenko uważa się obecnie za nieprzewidywalną populistkę, która jest gotowa obiecać wyborcom złote góry, by powrócić do władzy. Ponadto „Die Welt” przypomina, że była premier jest odpowiedzialna za niepowodzenie pierwszych reform po pomarańczowej rewolucji w 2004 roku. Jej zwycięstwo stanie się więc symbolem fatalnej powtórki z historii.

PRZECZYTAJ:

Kreml przygotowuje operację „Prorosyjska Ukraina”. Będzie to katastrofa geopolityczna dla Polski

Na horyzoncie nie pojawiła się jeszcze zorganizowana siła polityczna reprezentująca społeczeństwo obywatelskie, która mogłaby zastąpić starą, zdyskredytowaną kastę polityczną. Piosenkarz i działacz społeczny Światosław Wakarczuk ma licznych wielbicieli, ale jego stanowisko w sprawie kandydowania na prezydenta jest zdecydowane. Oświadczył, że nie chce być politykiem. Zamiast tego woli być rzecznikiem społecznego niezadowolenia wobec tych, którzy są u władzy.

Najbardziej surowi krytycy obecnego rządu porównują już prezydenturę Poroszenki do prorosyjskiego reżimu Wiktora Janukowycza. Mimo to społeczeństwo obywatelskie, które się narodziło po Majdanie, nadal jest aktywne i pewne siebie. I dlatego mimo oporu ze strony struktur oligarchicznych pierwsze reformy demokratyzacyjne zostały przeprowadzone. Jako przykład gazeta podaje uchwalenie ustawy o decentralizacji, która gwarantuje władzom lokalnym pewną autonomię w podejmowaniu decyzji.

Przywrócono też budżet państwa, zreorganizowano niejasny system bankowy i ustabilizowano walutę. Na Szczycie YES (Yalta European Strategy, Europejska Strategia Jałtańska; odbywające się co roku w Jałcie forum nieformalnej wymiany poglądów między Unią Europejską a Ukrainą) ogłoszono, że sąd antykorupcyjny zacznie wreszcie działać na początku przyszłego roku. Jak na razie, Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) zbiera dowody przeciwko politykom i urzędnikom służby cywilnej, którym mimo to nie są stawiane żadne zarzuty.

Gazeta przypomina też o przypadkach prześladowania działaczy antykorupcyjnych, które w ostatnich latach stały się częstsze. Także o tym, że Prokuratura Generalna atakuje szefa Biura Antykorupcyjnego. Obrońcy praw człowieka obawiają się, że obiecany sąd antykorupcyjny powstanie, ale nie będzie niezależny i elity rządzące wykorzystają go do prześladowania walczących z korupcją, a nie skorumpowanych polityków i urzędników państwowych.

Mimo wszystko byłoby katastrofą, gdyby ukraińskie błędy i porażki na drodze do Europy zmusiły Zachód do uznania, że Ukraina nie jest już warta wsparcia. A przecież opóźnienia w odbudowie liberalnego państwa i społeczeństwa po wielu latach funkcjonowania struktur postsowieckich nie powinny nikogo dziwić, zważywszy na krótki czas, jaki miała − tylko cztery lata. W dodatku musi się mierzyć z rosyjską agresją na wschodzie kraju. Moskwa nie wykazuje najmniejszej chęci wypełnienia porozumień z Mińska. Zamiast tego atakuje Ukrainę na innym froncie, a zachodnia społeczność z jakiegoś powodu tego nie zauważa. Rosja zaostrza sytuację na południowo-wschodniej Ukrainie w pobliżu ważnego portu w Mariupolu, atakując ukraińskie okręty na Morzu Azowskim.

Walka o terytorium nie tylko zmusza Ukrainę do wydawania ogromnych środków na obronę, ale także staje się pretekstem do działań skorumpowanej kliki i jej machinacji. A ci, którzy głośno to krytykują, nazywani są „zdrajcami”. Zachód zamiast łagodzić sankcje wobec Kremla, powinien je wzmocnić, aby zmusić wojska rosyjskie do ostatecznego opuszczenia Ukrainy. Jest to potrzebne nie tylko do zaprowadzenia pokoju i sprawiedliwości w Europie, ale także do stworzenia przestrzeni dla Kijowa w sprawie odbudowy Ukrainy.

Gazeta zauważa, że mimo iż obecny rząd w Kijowie nie budzi zaufania, jest on mniejszym złem wobec braku lepszych rozwiązań. Poza tym Poroszenko był dość podatny na naciski ze strony aktywistów społeczeństwa obywatelskiego, USA i UE, a także międzynarodowych donatorów, takich jak MFW.
Na dłuższą metę jednak Ukraina będzie potrzebowała nowych przywódców politycznych, wolnych od wpływów oligarchicznych. Tylko tacy politycy będą mogli stworzyć krajowi wiarygodne perspektywy.

„Die Welt” twierdzi, że na Ukrainie można zobaczyć dziś absolutnie wszystkie zagrożenia, z którymi boryka się Europa. Tylko że tu są one jeszcze bardziej zintensyfikowane. Powrót autorytaryzmu znów stał się możliwy. Ale istnieje też potencjał do prawdziwego, demokratycznego ożywienia i istotnych kompleksowych zmian. Tak więc przyszłość wolnej Europy zależy też od tego, co dzieje się dzisiaj na Ukrainie.

Die Welt, tłum. Jagiellonia.org

ZOBACZ TAKŻE:

Kreml przygotowuje operację „Prorosyjska Ukraina”. Będzie to katastrofa geopolityczna dla Polski

Kreml chcę zdestabilizować Ukrainę. W Kijowie ukrywają się dziesięć grup rosyjskich terrorystów

W cieniu Kremla. Rosyjscy agenci prowadzą wywrotową działalność przeciwko Ukrainie

Putin chce zdestabilizować Ukrainę i sprowokować realną wojnę domową – ekspert

Kreml może wywołać eskalację w Donbasie, by wsadzić prorosyjskiego kandydata na fotel prezydenta Ukrainy

Skorumpowany ukraiński układ walczy o przetrwanie

Ukraińcy walczą na dwóch frontach. Z Rosją – i z korupcją

Ukraiński politolog oskarżył prezydenta Poroszenkę o lobbing na rzecz lidera piątej kolumny Kremla na Ukrainie

Plan pod kryptonimem „Janukowycz 2.0”. Czy Julia Tymoszenko współpracuje z Kremlem?

Anatomia zdrady. Janukowycz apelował do Putina o wprowadzeniu rosyjskich wojsk na Ukrainę

Anatomia zdrady. Janukowycz ułatwił aneksję Krymu

Anatomia zdrady. Janukowycz dwukrotnie zlekceważył ostrzeżenie o zagrożeniu ze strony Rosji

Rosyjski scenariusz

Były premier Litwy opowiedział o tym, co może uratować Rosję przed dyktaturą i całkowitym upadkiem