Syria jest ogniskiem nowej zimnej wojny – uważają eksperci. Niesłychane okrucieństwo rosyjsko-syryjskiej ofensywy w Aleppo to element gry Rosji, która chce uzyskać przewagę w politycznych i dyplomatycznych relacjach z Zachodem.

Masakrowanie, zastraszanie syryjskich cywilów i odcinanie dostaw żywności przybrało ostatnio w Aleppo katastrofalne rozmiary. Moskwa „eksportuje tam taktykę spalonej ziemi, którą niegdyś posłużyła się, by sterroryzować stolicę Czeczenii, Grozny” – pisze „Economist”.

Brytyjski tygodnik dodaje, że metody takie prowadzą do sytuacji, w której zdesperowana ludność Aleppo „często zwraca się o ratunek do Al-Kaidy, a nie do Zachodu – i to jest największa polityczna porażka (USA)”.

Ale zdaniem ekspertów cytowanych przez „New York Times” i BBC, to zwracanie się udręczonych syryjskich cywilów po pomoc w postaci żywności czy leków do dżihadystów jest wynikiem przemyślanej strategii Rosjan.

Moskwa „chce konsekwentnie wyniszczać umiarkowaną syryjską opozycję, zostawiając na polu walki tylko siły dżihadystów i wciągnąć USA w polityczną grę negocjacji, która okaże się pożyteczna nawet, gdy skończy się kadencja tej (amerykańskiej) administracji” – powiedział w wywiadzie dla BBC Roger McDermott, ekspert specjalizujący się w rosyjskich działaniach militarnych z waszyngtońskiego think tanku Jamestown Foundation.

„NYT” przychyla się do opinii ekspertów, którzy podobnie oceniają sytuację. Obracanie Aleppo w całkowitą ruinę, mordowanie cywilów i niszczenie szpitali za pomocą bomb przeznaczonych do burzenia bunkrów, odcinanie dostaw żywności i zabijanie pracowników organizacji humanitarnych, ma prowadzić do takiego sterroryzowania ludności, że będą prosić o pomoc ekstremistów – pisze „NYT”.

To zaś spowoduje „erozję wiarygodności” syryjskiej opozycji, ułatwiając Rosji propagowanie tezy, że w Syrii walczy z terrorystami w obronie legalnej władzy.

W piątek szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow powiedział BBC, że Ameryka „nie oddziela (w Syrii) dżihadystów, np. powiązanego z Al-Kaidą Frontu al-Nusra, (przemianowanego na Dżabat Fatah al-Szam), od wspieranych przez siebie umiarkowanych rebeliantów”. Podkreślił też, że Rosja pomaga siłom Asada w „walce z terrorystami”.

Fakt, że w istocie dochodzi do sytuacji, gdy do oblężonego miasta żywność dostarczyć mogą tylko bojownicy Dżabat Fatah al-Szam, którzy ponadto pomogli w sierpniu na krótko przełamać oblężenie Aleppo, jest „dużym sukcesem Rosji i najprawdopodobniej jej celem” – mówi w wywiadzie dla „NYT” ekspertka amerykańskiego ośrodka Institute for Study of War (Instytut Studiów nad Wojną) Genevieve Casagrande.

Zdaniem „NYT” cała ta gra Rosji pozwala jej osiągnąć jeszcze jeden ważny dyplomatyczny cel: „stać się kluczowym partnerem w staraniach o jakikolwiek rozejm lub pokojowe rozwiązanie”.

Zdaniem McDermotta Kreml na zmianę przypuszcza ofensywy i zgadza się na rozejmy, które pozwalają na toczenie mozolnych negocjacji, a jednocześnie dają czas Rosjanom i reżimowej armii syryjskiej na stopniowe „wykańczanie” prawdziwej syryjskiej opozycji, w nadziei na to, że z czasem Zachód nie będzie miał alternatywy dla rządów prezydenta Syrii Baszara el-Asada.

Nic więc dziwnego, że na ostrzeżenie sekretarza stanu USA Johna Kerry’ego, który powiedział w środę, że Waszyngton zerwie współpracę z Moskwą dotyczącą operacji w Syrii, jeśli Rosja nie zaprzestanie bombardowań Aleppo, Moskwa zareagowała sprzecznymi komunikatami.

W środę przedstawiciel rosyjskiego Sztabu Generalnego gen. Wiktor Poznichir powiedział, że Rosja chce współpracy z USA ws. Syrii, a dzień później rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił, że Moskwa będzie „kontynuować operacje powietrzne, wspierając walkę z terrorystami prowadzoną przez syryjskie siły zbrojne”.

„Le Figaro” ocenia posunięcia Rosji związane z kryzysem syryjskim jako polityczny sukces Kremla. Strategia Moskwy „wpisuje się w globalną politykę (Putina) mającą doprowadzić do odbudowania rosyjskiej potęgi (…) i zmiany równowagi sił w stosunkach międzynarodowych, na szkodę USA” – pisze paryski dziennik.

Ekspert Columbia University i paryskiego Science prof. Jean-Pierre Filiu uważa, że działania Rosji w odniesieniu do kryzysu syryjskiego, to zimna wojna, jaką Rosja toczy z Zachodem. W tej walce o odbudowanie imperialnej pozycji Rosji „Syria odgrywa rolę centralną (…) To tam wprowadzana jest w życie doktryna globalnej wojny z terroryzmem, którą Putin (…) rok temu przedstawił na forum ONZ” – ocenia Filiu w rozmowie z dziennikiem „Ouest France”.

Portal Daily Best poinformował, powołując się na przedstawicieli administracji prezydenta Baracka Obamy, że nasilają się napięcia między Departamentem Stanu i służbami wywiadowczymi a Pentagonem; ci pierwsi są sfrustrowani porażką dyplomatycznych zabiegów o rozwiązanie kryzysu w Syrii i chcą bardziej radykalnych rozwiązań, podczas gdy Pentagon argumentuje, że „jakakolwiek interwencja (militarna) byłaby zbyt ryzykowna”.

Jednak zdaniem Al-Monitor – amerykańskiego portalu specjalizującego się w tematyce Bliskiego Wschodu – sytuacja w Aleppo i postępowanie Rosji postawiło administrację Obamy w sytuacji, w której musi „rozważyć siłowe lub wojskowe opcje w Syrii”, których celem byłoby „powstrzymanie ataków na wschodnie Aleppo i (siłowe) wsparcie negocjacji z Rosją w sprawie zawieszenia ognia” – wyjaśnia Al-Monitor.

Jeśli nawet Waszyngton nie zdecyduje się na żadną operację tego typu, to może nie chcieć powstrzymać sojuszniczych krajów Zatoki Perskiej przed dostarczaniem syryjskiej opozycji coraz bardziej wyrafinowanej broni, włącznie z przenośnymi wyrzutniami pocisków przeciwlotniczych – pisze Al-Monitor.

Również ośrodek Stratfor podaje, że po ostatnich prowokacjach Moskwy administracja Obamy rozważa eskalację konfliktu i choć nadal będzie unikać starcia z Rosjanami, to zapewne bardziej zdecydowanie poprze i dozbroi syryjską opozycję – pisze Stratfor.

Rosyjski dziennik „Kommiersant” przytacza opinię szefa moskiewskiego ośrodka Carnegie Dmitrija Trenina: „Moskwa i Waszyngton mogą przejść do wymiany uderzeń, które obie strony będą zadawać siłom, wspieranym przez stronę przeciwną”; a tego rodzaju „wojny przez pośredników” w krajach trzecich były częstą praktyką w epoce ZSRR.

Jean-Pierre Filiu ostrzega w wywiadzie dla „Ouest France”: „Mówię to z całą powagą: w Aleppo ważą się losy naszego świata”.

Jagiellonia.org / Defence24.pl

CZYTAJ TEŻ:

Wojna w Syrii. Putin testuje wytrzymałość Zachodu